-
mam sentyment do imienia Dorcia moja przyjacióła tak sie zwie a wiec nie pozostaje mi nic innego tylko życzyć wytrwałości oj żeby ta cżłowiek potrafił zdziałąć to o czym marzyc buźka
-
o bosze....
ten dzien jest straszny, przechodzę kryzys a wszystko przez wczorajszą osiemnastkę kumpeli.....
pomijam fakt, że nie mogłam powstrzymac sie od jedzenia słodyczy w nadmiarze... dłonie same sięgały, ale to już nie o to chodzi...
jestem ciekawa czy wy też macie taką paranoję - za karzdym razem gdy przechodze koło lustra musze sprawdzić czy mój brzuch nie jest za duży... to jest straszne, męczy mnie to psycicznie bo gdy zobacze że nie jest wystarczająco "płaski"(w miare morzliwości) od razu mój humor siada a ja mam poczucie winy...to jest choroba, wiem o tym dobrze a dzisiejszy dzien jest tego doskonałym przykładem
za wczorajsze "przewinienia" miałam dzisiaj poprzestać na owocach i warzywach i to w bardzo rozsądnych ilościach ale oczywiście mi nie wyszło... od rana mój brzuch i tak był powiększony ale po posiłku zrobił sie jeszcze większy i od razu się załamałam.... właśnie wy tez tak macie że cokolwiek zjecie od razu czujecie sie pełne a brzuszek się podnosi?
ale wracając do sprawy - załamka totalna, zaczełam cwiczyć: pól godziny biegania po pokoju i intensywna gimnastyka. spociłam się jak szczur...
pisze to żeby się wyżyć, juz mi lepiej.
proszę tylko o wsparcie i podniesienie na duchu.... bedzie dobrze
-
no ja nie wiem co jest z tym dniem, ja też miałam maksymalnego doła z powodu mojej ekhm.. ujmijmy - nieperfekcyjnej figury?
yay, z tym lustrem mam IDENTYCZNIE. myślałam już że tylko ja taka jestem 
no ale nie martw się, jutro będzie lepiej (ha!) jeden taki wyskok jak na 18stce to nie koniec świata - w końcu 18stka kumpeli jest tylko raz a świętować trzeba, a co.
będzie git, ja Ci to mówie 
pozdrawiam:******
-
Witam serdecznie
Zapraszamy wszystkich bywalców do ustanowienia nowego rekordu Forum...
Miło zrobić coś razem... skoro potrafimy sie wspaniale wspierać w trudnych chwilach, doradzac sobie w przeróżnych kwestiach to na pewno wirtualne spotkanie w większym gronie może okazać sie interesujące 
Czas bicia rekodru ustalono na:
9 maj 2005 (poniedziałek) godz. 19:00
Szczegóły i idee przedsięwzięcia można prześledzić w temacie: Termin bicia rekordu ustalony 9 maja 19:00!
Zatem zapraszamy wszystkich do logowania się na Forum między 18:30 a 19:30
Do zobaczenia
-
no... kryzys chyba za mną, wracam do trybu życia z początku diety a właściwie z całego okresu diety czyli miesiąca bo jakos ostatnio przez pogode zaniedbałam się i rozpuściłam :P
postanowiłam mimo pogody(chłodnej) codziennie( w miatre możliwości) poświęcić godzinę na rower(tak jak to robiłam dotychczas) i przestać podjadać bo ostatnio mam ogrąmny pociąg do słodyczy.... to przekleństwo !!!!
w ta niedzielę mój siostrzeniec ma komunię ale tym razem musi mi sie udac nie obżeraż... nie dopuszcze do tego.... nie wiem jeszcze jak to zrobię ale tak bedzie! jak poczuję chęć zjedzenia czegoś - natychmiast wychodze z domu, to najlepszy sposób...
więcej spacerów, ogólnie chodzenia.... a nie leżenie non stop w łózku( ostatni tydzień składał się wyłącznie na to ale moge to sobie wybaczyć - bułam chora
)
tak że JEST DOBRZE !!!!
A BĘDZIE JESZCZE LEPIEJ !!!! YEAH....
-
ach... długo mnie tu nie było 
bardzo długo....
nie zapisywałam co jem.. ale... nauczyłam się różnych zasad na tyle, że nie musiałam wszystkiego zapisywać... zaczełam żyć dietą tzn. no wiecie o co mi chodzi... zmieniłam nawyki
no ale co.... w środę miną trzy miesiące od rozpoczęcia diety.
no i co..... no może narazie nie napiszę tylko powiem co działo się przez ten czas zemną...
otóż najpierw zepsuł mi sie komputer no a później czyli tydzień temu wyjechałam na szkolną wymiane międzynarodową do niemiec i własnie wczoraj wróciłam.
jak już wczesniej pisałam nie mam w domu wagi więc od rozpoczęcia diiety nie ważyłam się
możecie więc wyobrazic sobie emocje jakie mną wstrząsneły kiedy zobaczyłam w domu moich niemieckich gospodarzy WAGĘ.... to była dlamnie chwila prawdy... 
i co.... nie powiem jeszcze ile wskazała waga...
wiele osób od pownego czasu mówiło mi że schudłam, że zeszczuplałam.... siostra nawet powiedziała że nie da sie już schudnąć bardziej niz ja to zrobiłam(pfffff....)
ja sama tego tak nie widziałam - zreszta pewnie same o tym wiecie...
no więc...
stanełam na wagę i..... doznałam SZOKU !!!!!!!!
nie spoedziewałam sie aż takiego spadku wagi... bo wskazała 50 kg. !!!!!
bosze jaka ja byłam szczesliwa.... ale to jeszcze nie koniec diety... zamierzam dalej chudnąć bo w sumie nie zalerzało mi na tym żeby osiągnąc konkretną wagę tylko żeby wyglądać tak jakbym chciała... a tego jeszcze nie osiągnełam....ale osiągnę....
co tydzień zapisuje swoje wymiary i jak patrze na te z początku - nie mogę uwiezyć....
ach.... jak cudownie.... juz dawo spodnie zaczeły zemnie spadać... ostatnio usiałam pójśc do sklepu kupic nowe spodnie i nie macie pojęcia jaka byłam szczęśliwa gdy przymierzałam rozmiary jakie miałam do tej pory i były za duże....
teraz mam spodnie rozmiaru 26 i juz widzę że zazynaja sie poluxniać... w końcu będe szczęsliwa...bardziej szczęśliwa bo juz teraz jest dobrze.....
dziękuje wam.... dzięki tej stronie w końcu mi się udało !!!!!!!
całusy........... :*:*:*:*:*:*:*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki