Zaczął się drugi trymestr. Czuję się dobrze, ale spodnie robią się w pasie przyciasne, te które były takie wygodne cisną, a te, które były luźne są w sam raz. Dzidziuś ma dopiero 8cm, a już się rozpycha. W pracy na razie nadal się nie przyznałam, chociaż są podejrzenia, że któraś dziewczyna jest w ciąży, ale może wszystko ucichnie, a może się przyznam - w końcu przecież będzie widać
Staram się jeść naprawdę ostrożnie - sałatki, owoce i nie jeść kolacji, ale i tak chyba przytyłam. A do tego jest remont w domu i teściowa na głowie, muszę się uczciwie zważyć i wtedy napiszę coś na ten temat.