-
Po raz pierwszy ze wsparciem....
Po raz pierwszy odchudzam się "publicznie" więc dlaczego nie założyć pamiętniczka??
Dietkę 1000 kcal ciągnę od 29.03. Wcześniej jak już pisałam była kopenhaska-tak dla zapędu. Muszę przyznać, że ostatnie dni były raczej udane. Nie mialam fobii pod tytułem czekolada nadziewana czy lody z polewą toffi. Bilans kaloryczny wychodzi generalnie codziennie jakieś 1 300-1 400 na minusie.Martwi mnie to że mam za mało ruchu-2 godziny basenu tygodniowo, pół godzinki dziennie na spepperku i czasem jakiś spacer.Jakoś nie mogę się zmobilizować.
Mam nadzieję że wspomozecie mnie jakimś dobrym słowem.
Powodzenia życzę i dalszego zapału do walki.
-
Witaj
wcale nie masz tak mało ruchu.... 2h basenu to sporo, i jeszcze codzienny spacer... nie mówię że nie mogłoby być więcej... teraz robi sie cieplutko, więc jest coraz więcej możłiwości... moze lubisz rower, to super ruch... i przy każdej okazji sie ruszaj!!
hmm, mam pytanie - co ozancza że masz 1300 na minusie??
POZDRAWIAM SERDECZNIE
-
Znaczy się spalam więcej niż w siebie wrzucam
-
więcej o 1300 kcal?
czyli np. zjadasz 1000, a spalasz 2300?
-
Dokładnie. Ostatnio mam problem zeby dociągnąć do pełnego tysiąca więc dopycham się kefirami naturalnymi A jezeli chodzi o spalanie-to kalorie spala się nawet podczas snu (szkoda że tak mało ). Siedziałam pół dnia z różnymi mądrymi kalkulatorami i wyliczyłam że to, co robię zazwyczaj w ciągu dnia plus te trochę ruchu daje jakieś 2300 spalonych kcal.
-
Witay!Patrzę,że zaczynałyśmy z tego samego pułapu...tylko,że ja teraz waże z 74,5 kg.....ale za parę dni wracam na moją dietkę!Bosch....co ja bym dała za 65 kg!Świetnie się wtedy czuję! Osiągniemy te 65!! Pozdrawiam!
-
Pewnie że osiągniemy Na poczatku czerwca mam w planach sporą imprezę.Chciałabym zaprezentować moje nowe ja w jakiejś fajniutkiej sukience Jak myślicie, uda się
-
pewnie,że się uda!Masz całe 2 miesiące....a przez ten czas to i 15 kilo można zżucić!Trzymam kciuki byś wyglądała olśniewająco na tej imprezce!
-
Dzięki za dobre słowo. Chociaż przyznam szczerze, że w dniu wczorajszym miałam ochotę rzucić to wszystko w diabły. Misiek darł się na mnie całe popołudniu (bo woli jak mam więcej ciała), mama trzy razy dziennie powtarza, że mi kości wystają (taką już mam budowę-u góry zaczynaja wystawać żebra, a tyłek dalej wielki ). Nie pomogli mi tym specjalnie. Jeszcze na dodatek wieczorem opanowała mnie ochota na coś słodkiego. Kolejny raz wytrzymałam, ale mało szlag mnie nie trafił. Dzisiaj na szczęście jest lepiej. Ino pracować mi sie nie chce. Czuję weekend....
-
Witam po weekendzie wszystkie współodchudzaczki
Nie wiem jak wy, ale ja weekend mogę zaliczyć do udanych. W sobotę Szklarska Poręba - już nie pamiętam kiedy po raz ostatni przeszłam na piechotę tyle kilometrów. Wieczorem padłam jak pies pluto-ale warto było. Te widoki...
A w niedzielę kiedy myślałam, że nie podniosę się z łóżka moje Kochanie zawlekło mnie na basen. Po przepłynięciu 1 kilometra nie miałam siły wyjść z wody. Ale jakoś się wyczołgałam. I zaliczyłam jeszcze saune
A dzisiaj po pracy pędzę na solarium. W końcu coś mi się od życia należy.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki