Czeeeeść. Cudownie jest za oknem, tak cudnie a ja w domku przykuta. No dobra, przez cały weekend i poniedziałek się leniłam to dziś trzeba to nadrobić :/ No dosyć narzeknia! Jestem już po śniadanku i czas zacząć wspaniały dzień!

Dzisiejszy jadłospis:

śniadanko: malutka kromeczka chleba, 2plasterki sera żółtego, plesterek wędliny, woda mineralna

II śniadanie:
jogurcik/maślanka, kiwi

Obiad:
eh. wciąż plaster mięsa, sałatka z porów

Podwieczorek:
kakao

Kolacja:
musli (hm, strasznie trzeba uważać bo niby takie zdrowe a tyle kcal mają te próżne pyszności...)

Razem:
ok. 800 kcal

Co prawda moja waga sie nie ruyszła w ogóle, ale może to wina tego że jadłam duzo na raz i choć to mialo poniżej limitu kalorii to nie było to rozłozone. Nie wiem czy to ma jakieś znaczenie (chyba ma...?), ale od dziś własnie będę starała się jeść mniej więcej w równych odstępach czasowych małe porcyjki. Czy to coś da?
Pozdrawiam serdecznie