No dobra. Zaczynam raz jeszcze. Teraz juz nic wymyslego : tysiak + cwiczonka.
Teraz juz powazniej.
Teraz juz bez cudowania i wymyslania jakis kopenhaskich.
Teraz juz zostane z wami.



Znow przytylam, ale caly czas jest 5 z przodu wiec nie jest zle. Wazylam sie wczoraj. Tak miedzy 58-59. Nie jest zle. No, bedzie lepiej. Postanowilam, ze chce ok 50-53. Zobaczymy jak bede sie czula, jak bede wygladala.

Dzis troche wcinalam, ale to dlatemu ze mam okres, wiec ogrrrromnie chce mi sie slodkiego (Wy tez to macie?:P). Ale duzo sie tez ruszalam, bo marsz ( ok 6 km), taniec i zabralam sie za brzuszki, ale dalam sobie spokoj - bolalo zaczne od jutra -pojutrze juz porzadnie sie za siebie. Tylko mnie przypilnujcie!!! :> Po prostu jak tylko okres sobie pojdzie. Co nie znaczy ze sie bede obzerac czekolada teraz:P

;]

Pozagladam do Was teraz:*

A btw chcialam jeszcze powiedziec, ze.... Aaaaaalbo Wam nie powiem )))))))))) Hihihi:P