-
Kolejne 500 g mniej na skali
płatki z mlekiem i otrębami
zupka grochowa
kisielek
hot dog (u mne w pracy strasznie dobre robią, jak oni mielą te kopyta )
wafelek 1 szt.
z osiem paluszków
150 ml pepsi
Big Fruit (słońce spox ale troche jeszcze zimno)
góra warzyw na koniec
Jeszcze chyba nic w moim pamiętniczku nie pisałem o ćwiczeniach, od poczatku diety zrobiłem okrągłe zero czegokolwiek. Żeby coś zacząć to musiałbym sie chyba z pracy zwolnić, jak idę na te 9 godzin to jestem w takim ruchu, że zastanawiam się dla kogo to robie (w czas pracy powinienem wliczyć 2 h na dojazdy).
Postaram się to zmienić ale najwcześniej jak siebie znam to dopiero po sesji (chodzi mi o tą poprawkową )
-
Wiesz co Sebastianie na poczatek napisze ,ze masz ladne imie(to imie mojego boya)Musisz sie niestety wyrzec sie koniecznie haburgerow itd.....To naprawde strasznie zdrqadliwe...Polecal jak lubisz parowki SOKOŁów light i jakas buleczka pelnoziarnista naprawde!!!Musisz takze swojemu cialku dostarczyc troszke cwiczen bo jak schudniesz to takie zwisu bedziesz mial wszedzie...Ja np popoludniu 3 razy w tyg. roznosze ulotki po domach z pizzeri i basenik raz w tyg.TRZYMAJ SIE I NEI PODDAWAJ !A tu jestem jahttp://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=58258
-
Wiem że takich potraw powinienem unikać, no ale cóż poradzić, jak się własnego papu do pracy nie zabiera, a w dodatku to lepsze od tych kuzynów trawy.
Jutro poeksperymentuję i jeśli waga z samego ranka troszeczkę spadnie to zbadam wpływ pizzy na swój organizm. Jeśli coś skoczy do góry to wszystko rzucam.
-
Sebastian.......no, chyba najpierw musze pogratulować straconych kilogramów!!!
I naprawde....żadnych hot-dogów, kebabów itp!!!
Ja wiem, że to wciąga...mnie aż skręca, jak ide po mieście i tam tego pełno. I wydawało mi się, że nie będe mogła bez tego wytrzymać...a tu już 40 dzień diety
A na jakiej diecie jesteś? 1000 kcal, czy więcej? Czy może nie liczysz kalorii, tylko po prostu elimujesz tłuste potrawy i jesz więcej zdrowszych? Cekawe, ciekawe.....
A ja i tak polecam dużo ruchu i dużo warzyw i owoców. Szczególnie teraz, gdy będa truskawki, jagody, kalafiorki....
Duży uścisk dla ciebie i życzenia wytrwania!!!!
-
Najpierw dobra wiadomość, jestem już po ważeniu no i znowu waga pokazuje mniej o całe 200 g, czyli dziś wypad na pizzę .
Zawsze udaje mi się trzymać przy 1000 kcal, no a jak już mam dzień słabości to maksymalnie od początku diety było 1200. Staram się omijać z dala wszelkie mięsko (jak widać oprócz parówek) ma to to tyle kalorii.
Co do tych zdrowych potraw to chyba nie jest tak dobrze, dziennie zjadam przynajmniej 2 gorące kubki no i wypijam minimum 1 litr coli light.
Dzięki za pozdro.
-
Witam wszystkich gości
już za mną:
płatki kukurydziane z mlekiem i otrebami
jabłko
kubek zupy pomidorowej z makaronem
tak jak planowałem 1 porcja pizzy (nie chcę tu niczyjej silnej woli wystawiać na próbę ale była pyszszszna, taka na grubym cieście i cała chrupiąca, po prostu miodzio)
"warzywa na patelnie" z odrobiną ryżu
Punktując pizzę na 500 to dzisiaj wychodzi ok. 1100 kcal
No i jeśli złapie mnie nocą głód to będzie jeszcze jakiś hektolitr coli light.
czy zaczynając odchudzanie (przy takiej nadwadze) wizyta u dietetyka jest niezbędna Dla mnie ta sprawa jest raczej osobista, ja nawet rodzinie nie mówię, że się odchudzam bo zaraz zaczną się czepiać, to źle, tak niedobrze, po co to tobie, jedz nie gadaj, ja robię obiad (zawartość tłuszczu 99%) a ty co, zmarnuje się. Muszę zaznaczyć, że w mojej najbliższej rodzinie tylko mój młodszy brat nie ma problemów z kilogramami (to pewnie przez to bicie które zawsze mu serwowałem, ale nie pamiętam czy mu jedzenie przy tym też zabierałem ) wszyscy inni plasują się w dziale dla otyłych.
-
Hellow Seba!
To tak samo jak u mnie w rodzinie.....tyle że u mnie, wszysyc przez lata mnie zmuszali do odchudzania...a sami jedli na potęge i od dziecka wpoili mi taki oto własnie, tragiczny i żarłoczny styl życia.
Bo rzeczą niestety normalną jest, że dziedziczymy nie tylko geny...ale też sposób życia!!!!!!!!!!!!!
Ale całe szczęście,jak zobaczyli, że tym razem to nie moja chwilowa fanaberia, tylko faktycznie chudne....to murem stoją za mną...nawet mój tato zrobił drugie podejśćie do Diety Cambrigde.
Natomiast mam duży problem z przyjaciółmi i znajomymi. większość nie dośc, że nie traktowała nigdy moich walk z otyłością poważnie, to jeszcze były krzywe uśmieszki pod nosem i teksty: a weź, zjedz sobie ciastko, raz ci nie zaszkodzi......albo" no daj spokój, zaakceptuj się i koniec....
Było mi bardzo przykro.
W końcu wziełam się na sposób: wstrętne kłamstwo. Gdy ktoś mnie czymś częstuje, a ja mówie nie i słysze pół-kpiarskie: "No co Ty, Dorota, na diecie jesteś?", odpowiadam: "tak, jestem na diecie....mam początkową cukrzycę".
I koniec....koniec dyskusji, koniec namawiania na piwo, na jedzenie.
Być może to bardzo nie ładne z mojej strony....ale skoro oni nie potrafią uszanować moich postanowień....to trudno.
A co z mamą, to ja na prawde nie wiem.....ludzka mentalnośc jest jak 100-letnie drzewo...ma głębokie korzenie.
skor wszelkie próby tłumaczeń nie dały rady.....to albo powiedz, że masz fatalne wyniki badań..np cholesterol (o kurcze......zachęcam do kłamstwa ), albo po prostu nie jedz!!!!!!!!!!!!!!!
Zmarnuje się????????? To trudno!!!!!!!!!!!
Jak będzie się inaczej gotowało (99% witamin i zdrowia) to się nie będzie marnowało!!!!!!!!
Przecież kiedyś każda mama to zauważy.....
A ty się niczym nie przejmuj....tylko byle do przodu!!!!
Jesteś tu chyba jedynym facetem, więc musisz trzymać fason
-
Dzięki za słowa otuchy. Ja tak bardzo łatwo się nie poddaję, z małymi potknięciami ale na pewno sukces osiągnę.
A co do potknięć, to do nich mogę zaliczyć dzisiejszy dzień.
Jak co rano ważenie a dziś niestety żadnej zmiany, nic nie drgnęło (to pewnie ta pizza)
A potem to już:
Kubek zupki grochowej
Kisielek
jabłko
Hot dog z frytkami
fasolka szparagowa
Każdego dnia łykam Vitaral + dodaję do potraw przynajmniej 2 łyżki otrębów
-
Uff, na szczęście nic mi na liczniku nie podskoczyło.
Kolejne 300 g w dół, jak tak dalej pójdzie to jutro rano powinienem przekroczyć magiczną granicę 100 kg., a dla mnie potem to już będzie z górki (obym się nie przeliczył).
No i trzeba wspomnieć, że w moim pamiętniczku doszedłem już do drugiej strony , może wreszcie czas na pifko
-
Czesc Sebastian
Widze ze dietkujesz i niedietkujesz , trudno to okreslic ale coz wazne sa efekty choc ja osobiscie nieuwazam zeby ten twoj sposob byl dobry ...ja tez jestem od miesiaca na diecie i mam za soba 7 KG
Widzialam ze ktos tu wyzej proponowal ci diete SB , moze to bylo by dla ciebie lepsze rozwiazanie bo jakos nieuwazam ze nabijanie kalori pizza , Hot ..., cola... zupkami z torebki za dobre , niezrozum mnie zle... ale moze i stracisz te swoje KG ale moze zagrozic Ci anemia ja juz cos takiego kiedys przeszlam wazylam 80 kg i mialam straszna anemie , a moje dzienne menu wygladalo podobnie do twojego jakies zupki z proszku malo kalori, chamburger , frytki, litry coli i doprowadzilam moj organizm do RUINY
Wiec moze ta dieta SB byla by lepszym rozwiazaniem , tam pisze wyraznie czego niewolno co powinno sie unikac a co jest wskazane ... ja tez za tydzien chce ja rozpoczac wiec jak sie zdecydujesz to mozemy zaczac razem, podobno w grupie razniej
Pozdrawiam
Kolejny start 12.11.2013
79,00kg
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki