Widze,ze wszyscy zignorowali mój nowy watek,ale to w sumie dobrze,bede pisać tu,a nie jakies glupoty wyprawiam....
Dzis dzien minal dobrze,chyba jadłam w miare South Beachowo,no i nie dużo
Śniadanie:jajecznica-->2 jajka+łyzka masla roslinnego+pomidor+pół cebuli
Obiad:Twarożek farmerski+jogurt danone naturalny
Kolacja:salatka->tuńczyk w sosie własnym+serek wiejski+zosnek,przyprawy+3 konserwowe ogorki(srednie,lepsze jest z makrelą.....)

razem 982 kcal,od dawna nie mialam takiego dnia,żebym nie tknela pieczywa i chyba dlatego jakas słaba jestem,głowa mnie troche boli,ale może to poprostu pogoda......

Nan-->co ci pomagało,bo nie pamiętam a z Colą to tak wydedukowałam,toz to sama chemia , no i kofeina......
Fufciu-->ale ja nie moge sie ciągle usprawiedliwac,bo mi się nie uda nigdy,nie chce odchudzac się do końca zycia....
malaam-->a to stosowałas ją juz jak ci posżło,ile zrzuciłaś
schudne-->dziękuje i wzajemnie

Lece,chyba sie zdrzemnąc,bo umieram.......