-
Milasku co to się dzieje??? Smutna minke masz :( :(
Popatrz na to z tej strony - TYLKO 2 dni zmarnowane. A mogło być więcej. Ale dzis napewno dzielnie wróciłaś na dietkową, bardzo słoneczną drogę.
Będziesz się pilnować i wszystko powlutku wróci do normy :-) Przecież tego właśnie chcesz prawda??
A oto usmiechniety łosiu Special for You :D :D
http://www.mds.milosnicy.pl/images/l...owy%20duzy.jpg
-
Hej Kochane!!
Dzięki za wszystkie kopniaki.
Pomogło, wczoraj poćwiczyłam, a dziś jedzeniowo całkiem wzorowo.
Oby tak dalej to wieczorem pochwale się pięknym dietowym dzionkiem.
Zważyłam się wczoraj i ciężko uwierzyć, ale waga pokazała:
63.5 kg!!!
Paseczka na razie nie zmieniam, poczekam jeszcze tydzień.
Pozdrawiam znad papierzysk
:roll:
-
Hej :!: :!:
Tak jak obiecałam pojawiam się i melduję dietowo:
:arrow: serek light + słonecznik
:arrow: 2 plastry polędwicy + pomidor + migdały
:arrow: 2 plastry sera żółtego light + 1/2 pomidora
:arrow: jajecznica z 2 jajek + 1/2 papryki+ pomidor+ 6 pieczarek marynowanych
:arrow: parówka+ pomidor + pół papryki
po wczorajszych ćwiczeniach mam straszliwe zakwasy, także dziś pochodziłam sobie 2 godzinki, a na wieczór zostawiam sobie 8minabs
a teraz lecę się uczyć angielskiego
http://bi.gazeta.pl/im/1/1851/m1851201.gif
-
cześć Milas,
bardzo podoba mi sie Twoja dieta. Gdybyś mogła mi coś więcej o niej napisać to bedę wdzięczna.
super, że pól kilogramka poszło w zapomnienie.
pozdrawiam
c.
-
Hej Kochane!!!
Humor mi dziś niestety niedopisuje.
Cały dzień wściekła i wredna chodzę. Nic mi sie nie chce.
Siedzę i słucham Norah Jones.
Smuto i beznadziejnie. Nic mi się dziś nie udaje. Mąż u rodziców zamiast ze mną :(
Nie mam pojęcia o co chodzi. Pewnie brak cukru się odzywa.
Ale ja się nie daję. Zaraz sobie poćwiczę, później maseczka, itd.
Powinno chociaz trochę pomóc. Mam nadzieję.
http://i.wp.pl/a/f/jpeg/8676/alfabet-senn-copy.jpeg
Caroll: już odpowiadam: dieta South Beach ma 3 etapy. w pierwszym - dwutygodniowym , na którym jestem- wyklucza się węglowodany i cukry, co ozmacza jedzienie żywności o niskim indeksie glikemicznym; poźniej dodaje się trochę i cukrów i węglowodanów; a więcej możesz znaleźć np tu:
http://*****************.ilonka.org
http://southbeach.allrecipes.com/default.asp
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=57432
http://polki.wp.pl/kat,1691,wid,7357012,wiadomosc.html
http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=794326
http://f.kuchnia.o2.pl/temat.php?id_p=12037
Jeszcze tylko moje menu:
:arrow: 2 plastry szynki + 14 papryki
:arrow: serek light
:arrow: jogurt naturalny light
:arrow: 2 kawy
:arrow: jajko + pomidor
:arrow: schab+ ser żółty +sałatka (sałata+papryka+ogórek+sos)
-
Milas ale wredny nastrój dziś cię dopadł :( :( :( Totalne rozdrażnienie co???
Przesyłam ci link do strony która napewno poprawi ci humor :-) http://spokorobi.prv.pl/
Dietka widzę wzorowo. BRAWO :!: :!: :!: :!: Już wkrótce zmienisz tickerek.
Cwiczonka też superowo. Idziesz jak burza.
-
Milasku gratuluję przede wszystkim spadku wagi !!! No tak, ja coś na temat powrotu do odchudzanka wiem, więc wracaj na dietkowa ścieżkę, bo czym więcej będziesz sobie folgować to trudniej będzie wrócić, aż w końcu całkiem z tym skończysz. Pisze to z własnego doświadczenia, także wiem co piszę. A więc życzę Ci, abyś zaliczała jak najmniej wpadek żywieniowych i żeby kolejne kilogrami leciały w dół!!!
-
Milasku, mam nadzieję, że dziś już spokojniej? Jak dieta, jak samopoczucie? No i gratuluję spadku!
-
cześć Milasku :wink:
dzięki za linki do diety SB. Może troszeczkę będę z niej czerpać ale całościowo nie jest dla mnie. W każdym razie zadałaś sobie trud i za to dziękuje. Można tam znaleźć super przepisy. Jeszcze żeby kucharza mi dali co by tak dla mnie gotował to by było coś.
pozdrawiam
c.
-
Hej Kochane!
Dzięki za wsparcie!
Jak to dobrze, że na Was zawsze można liczyć :D
Dziś rzeczywiście trochę lepiej.
W pracy chwila grozy: kierowniczka pojawiła się.
Ale tylko po to żeby pójść do lekarza. No i dostała 2 tygodnie zwolnienia. Sami zostaliśmy więc jak sierotki.
Mięsień sobie zerwała, zresztą na integracji. Takie tańce były. Przyznam się, że pierwszy raz o czymś takim słyszę. Oki daję spokój kobiecie, bo ją tam pewnie uszy pieką.
Niestety nie jest tak całkiem w tej pracy oki. Mamy nowego kolegę, którego ciocia jest najlepszą psiapsiółą naszej kierownicy. Super sprawa. Jak na mój gust kabel. Żeby chociaż był fajny, albo miał wykształcenie w tym kierunku. A skądże znowu. Ale to nawet nie o to chodzi. Miał przejąć część moich obowiązków. Ja mu wszysciutko przekazałam, tłumaczyłam, pokazywałam, znowu tłumaczyłąm. Całe szczęście byłam na tyle mądra żeby robić to przy świadkach. I to było w czerwcu. Miał idiota zrobić to na początek sierpnia. I nic, bo on potrzeby nie widzi!!! I nie potrafi zrozumieć, że jak rozliczać się mamy co 3 miesiące, to to oznacza, że należy się rozliczać niezależnie od tego czy widzimy taką potrzebę czy nie!!!!!!!!
Na nasze nieszczęście mamy ważną wizytę w następnym tygodniu, dane archiwalne, on dalej nie widzi, a nawet jakby widział to nie potrafi (Excela obsłużyć!!!!!!!!!). I zgadnijcie czego się tak denerwuję?
Bo nie dość, że muszę robotę za niego w trybie pilnym odwalać, swoje obowiązki zawalam, pewnie będę musiała połowę pracy zabrać do domu. To jeszcze kretyn dane źle powprowadzał i siedzę teraz i 2000 rekordów w Excelu porównuję czy się nie powtarzają.
Mówię Wam koszmar. Albo zwariuję, albo go zabiję.
Ale dietę trzymam. I to jest najważniejsze.
I pewnie przez te nerwy, będę się dzisiaj miała siłe i musiała się wyżyć ćwicząc.
Pozdrawiam i wracam do fascynującego świata statystyk jakości