Miłego dnia!
http://www.folkgroup.org.uk/northwes...it%20Salad.jpg
Wersja do druku
Jednak ciężko wdrożyć się po takim wolnym w stały rytm.
Praca jakoś mineła, a później angielski. Wróciłam wymęczona, wyprana, ledwo żywa. Zjadłam warzywa na patelnie. Wypiłąm herbatę i tyle mnie było.
A dziś od rana same zaskoczenia. Wczoraj tylko kefir i suchary i w/w warzywka i prawie kilogram w górę :shock: :x
Nie wiem już co robić i z czego czerpać motywację. Jak ja mam się zmysić do czegokolwiek w takiej sytuacji. Nie mówiąc już o silnej motywacji do dietowania i ćwiczenia.
Nie chodzi o to, ze mam zamiar siąść i się objadać. Ale dietuję bez przekonania, a ćwiczyć mi się nie chce zupełnie. Oczywiście, że będę się zmuszać. Ale o ile byłoby łatwiej jakby co tydzień było chociaż te pół kilograma mniej. :roll:
Ciężki dzień, ale ni do końca. Przeżyłam bardzo-poważną-rozmowę. I najważniejsze: nie zajadałam poważnego stresu (takiego od którego trzęsą się ręce).
później szybki obiad (kanapki z mnóstwem warzyw), zakupy (buty dla męża a dla mnie bluzka), ćwiczenia (40 minut pilates) i już mamy prawie 22.
Za szybko, zdecydowanie za szybko czas mi ucieka.
Jak dobrze, ze jutro już piątek. :D
Emilko, mi też czas strasznie szybko ucieka :shock: już mamy prawie połowę maja, zaraz koniec roku szkolnego (takimi kategoriami jeszcze czas jakiś będę myśleć :wink:) ....
Płynie to nasze życie w bardzo szybkim tempie, za szybkim :roll: dlatego tak ważne są chwile zatrzymania, spokoju, życzę Ci Emilko, żeby udało Ci się troszkę zwolnić :P
Spokojnej nocki życzę, a jutro już piąteczek, hurraa :D :D :D
Uspokoiłaś się już po trudnej rozmowie???
Dzis piątek więc już tylko myśl o weekendzie :-)
Buźka.
Piątek :D :D :D
Nawet moja waga to zauważyła. Po sucharach, kefirze, spacerach, ćwiczeniach, ścieraniach, balsamowaniu znowu więcej. :shock: :?
Ciekawe co ja mam jeszcze zrobić?!
Plan dietowy w pracy na dziś:
jogobell light + 3 suchary (210)
serek ziarnisty light + 2 rzodkiewki + pół pomidora (140)
jabłko + baton crunchy (60+128)
Na obiad:
makaron sojowy z mieszanką chińską (300??)
A na kolację: jeszcze bez planów, ale na pewno do 19.
I oczywiscie 50 minut ćwiczeń + sprzątanie mieszkania :wink: .
Na weekend mam plan wyciągnięcia roweru i pojeźdzenia chociaz godzinę.
Nie mam pojęcia co mogę zrobić żeby waga drgneła w dół, albo chociaz stała w miejscu. :roll: Chyba tylko Niemców sobie zaprosić i to na stałe :? :lol:
:lol: No tak, pamiętam Emilko, że przy Niemcach Twoja waga spadał, może to jest jakieś rozwiązanie :?: :lol:
Oby piątek w pracy szybko Ci minął i żeby był już weekend :wink: :P :P
Kurcze kolejna wredna waga ... Co jest grane z tymi wagami???
Emilko wiesz, że nie pozostaje nam nic innego jak być dzielne !!!
Miłego weekendu :D
Niestety mamy organizmy przestawione na tryb oszczędnościowy i ciężko je ruszyć, cholery jedne :evil: ja po prawie 2ch tygodniach prawie wzorowej SB - niecałe 2 kg :shock: a podskoczyć umiała o 5 w tydzień :evil:
http://www.bank-zdjec.com/foto_galeria/599_4_b.jpg
***
Grażyna
Nie daję już rady. Po wczorajszym wzorowym i zgodnym z planem dniu (no może poza ćwiczeniami, bo już o 19 kręciło mi się w głowie ze męczenia) dziś na wadze 63.
Ale za to już dziś mam kompletnie wolne. Zakupy zrobione, posprzątane, obiad prawie gotowy.
Zmieniam więc z rana trickerek i w tył i graniczną wagę. Niech na razie będzie to tylko 60 kg, czyli magiczna 6 która mnie się trzyma już z 6 lat i nie opuszcza.
Na śniadanie:
2 kromki chleba z serkiem i pomidorem
i oczywiście Slim Figura
A z moment będzie świetna kawa z kardamonem i gazetka :D
W plamach na dziś i ćwiczenia i molestowanie męża o przegląd rowerów po zimie celem rozpoczęcia sezonu :D :D :D