-
Matko dopiero mi sie przypomniało, że ja muszę się do fryzjera na sobotę zapisać :| Muszę jutro koniecznie wyjść z pracy o normalnej godzinie.
I książki do odebrania na poczcie leżą. I ogórki będę kisić
O nie :roll: definitywnie wychodzę o 15.
A teraz spać zmykam bom nieprzytomna delikatnie.
-
Emilko, życzę Ci bardzo, abyś jutro wyszła z pracy o 15.00 :P :P
Jak to firma nie kupi wiatraczka? ... przecież w takie upały nie da rady bez takiego, choćby najprymitywniejszego urządzenia ... :shock: :evil:
U mojego męża od wczoraj wypuszczają godzinę wcześniej z pracy ze względu na upały właśnie :roll:
Spokojnej nocki!
-
-
Milas, wiatraczek to sobie kup dla siebie, zawsze Ci sie sprzyda i to bedziesz miec na wylacznosc. Nie moglabym sobie wyobrazic siedziec w biurze w taki upal bez chociaz najmniejszego wiaterka. Trzymaj sie i nie przemeczaj sie tak bardzo.
-
Milutkiego dnia życzę Emilko :P Buziaczki zostawiam słoneczne i gorące 8) 8) 8) 8)
http://www.ulicafotograficzna.pl/fot...20sliwki_b.jpg
-
Daję radę. Powiam wam, że jednak planowanie dnia na kartce to fajna sprawa. Broniłam sie strasznie, ale od ostatniego szkolenia stosuję. I się sprawdza.
W nocy nawiedziła nas straszliwa burza, okropniasta. Waliło jak nie wiem co.
Dzień wczorajszy na plus. Tylko ćwiczeń nie było, ale za to ukisiłam ogórki. Zjadłam mało i wzorowo. Waga nie wiem jaka, bo się na razie nie ważę. Ale po ubraniach zaczynam widzieć delikatną różnicę w pasie. Pewnie kończąca sie @ to sprawiła.
Dziś zapracowanam po uszy, całe szczęście już niedługo sobie wyjdę do domu. Zjem jakiś lekki obiad i poczytam książkę. Odebrałam wczoraj wkońcu te już dawno zamówione i leżakujące na poczcie. Czytam sobie teraz: Dlaczego Francuzki nie tyją". Lektura całkiem miła i przyjemna i jeszcze w dodatku mobilizująca. :D
Anise: tak właśnie zrobię, a jak namówie kolegów, to kupimy sobie jeden większy na trójkę. Staram sie nie przemęczać, ale jakoś samo tak wychodzi. Dziś za to tylko wyskoczę do banku, poćwiczę i leżakuję z książką do nocy :D
Kasiu: dzięki. Ciekawe jak tam sytuacja u Ciebie na chwilę przed wyjazdem. Aż zareaz sprawdzę. Momo, że nie powinnam :wink:
-
oo..to ciekawa lekturka...mam kolezankę we Francji...moze nie je jak typowa Francuzka, ale jest szczuplutka:P
-
Kisilas ogorki na zime, czy to bede takie malosolne co za pare dni bedzie mozna je jesc. Ja wlasnie susze wiazke kopru, w lodowce juz od paru dni ogorki sie 'kisza', a ja nic. Nigdy mi nie wychodza dobrze te parodniowe, ale lubie bardzo. Tak ze bede musiala sie zajac ta robota.
To dlaczego te Francuzki nie tyja? Pewno nie pojadaja miedzy posilkami, a jak juz jedza to siedzac grzecznie przy stole bez ogladania tv, czy innych posrednich czynnosci. Tez pewno pija czerwone wino 8) .
-
liriel: ciekawa i miła i to tak, ze się oderwać nie mogę.
Anise: ogórki na zimę. małosolne już stoją wielkim słoiku i coraz mniej małosolne się robią :D Wszystkie składniki dostałam od rodziców. Mają klęskę urodzaju ogórków i baardzo chętnie się choć ułamka pozbędą :lol:
A z Francuzkami to masz rację. Dochodzi do tego jeszcze umiarkowany, ale częsty wysiłek, oszukiwanie siebie, małe zabiegi taktycznemu jakość nad ilość, opanowanie, dawkowanie przyjemności. I jak na razie to tyle wiem...
Zmykam na rower skoro mąż już namówiony :D
-
Teraz dopiero zauwazylam, ze Kasia Cz. jedzie za jeden dzien do Egiptu. Tylko prosze tam na siebie uwazac, to nie jest takie bezpieczne miejsce. A propos sliwek ze zdjecia, gdyby byly dwie to juz zupelnie moje skojarzenia mialyby uzasadnienie 8) .
Milas, chyba sobie zamowie ksiazke o ktorej wspominalas.