-
Najmaluszku!
dzięki z całego serca
-
bardzo ci współczuję
w październiku umarł nagle Tata mojego męża - do dziś nie potrafimy sobie z tym dać rady...
wiem, że ten smutek minie albo chociaż osłabnie
ale nie wiem kiedy...
trzymaj się kochana
pracą się nie przejmuj - wszędzie się znajdą "życzliwi", dobrze, że nie wszyscy są zawistni
trzeba robić swoje i to robić dobrze - a reszta nie ma znaczenia
pilnuj się z jedzeniem
takie stresy są złe dla diety, bo zaczynamy jeść dla przyjemności (choćby chwilowej)
bardzo mocno cię przytulam
cel nr 1:

-
Meteorku
serdecznie dziękuję;
dzięki Tobie właśnie w tej chwili nie sięgnełam po kolejne ciastko;
-
Cześć Dziewczyny
Przez te ostatnie wszelkie przeżycia wogóle spac nie mogę.
Niby jest coraz lepiej i już mi się serce w nocy nie wyrywa, ale ciągle śpię po 3-4 godziny, a reszte się kręcę. Dziśjuż dłużej nie wytrzymałąm, wstała o 6 posprzątałam, a teraz ponadrabiam wszystkie zaległościu u Was.
W całym tym zawirowaniu mam zamiar jakoś wrócić do rozsądnego jedzenia, ćwiczenia i smarowania się.
Myślę, że na początku będzie ciężko. Nagle po wielkim zamieszaniu zrobiło się strasznie cich. Został żal i smutek, a właśnie to najlepiej się zajada.
Ale obiecuję, że się tak łatwo nie dam.
Lecę teraz do Was.
-
Emilko dasz radę ...jesteś silna...
Smutek po jakims czasie minie napewno...a Wy musimcie wrócić do normalnego życia...tak to już jest poukładane...choć jest ciężko trzeba trwać tutaj dlaej juz bez tych co odeszli ale mając ich w sercu na zawsze!!!
EMilka ja wiem, ze sobie poradzisz...uważaj tylko aby teraz nie łagodzić bólu jedzonkiem...słodycze dobrze łagodzą ale tylko na chwilkę...
A ćwiczonka może dadzą Ci chwilę odprężenia...zapomnienia...może warto spróbować...
Emilko ściskam mocno!
-
Emila, dobrze że jest weekend. Sama staram się by był bardzo spokojny i tobie też tego życzę. Dobrze, że chcesz pilnować diety i ćwiczeń, to ułatwi ci wrócenie do pionu. Buziaki i uściski. Świat idzie dalej choćby nie wiadomo jak się walił.
-
-
Milasku, daj sobie troszke czasu, wszystko wroci do normy, potrzebujesz tylko troszke czasu, milasku jesli masz problemy ze snem, to wlasnie moja czesta dolegliwosc, wypij sobie przed snem szklanke goracego naparu z melisy, to naprawde pomaga przespac cala noc, pomoz sobie tym, bo jesli bedziesz niedospana, trudniej bedzie ci wrocic do rownowagi psychicznej, najwazniejsze to miec mozliwosc dobrego wypoczynku w nocy, wtedy poranki sa latwiejsze.
naparz sobie meliski przed snem, a ja potrzymam cie za raczke jak bedziesz zasypiala
-
Cześć Kochane
Najmaluszku:
dobrze, że we mne wierzysz, to zawsze podnosi na duchu i dodaje sił; niestety wczoraj łagodziałam cały stres i ból ciastami, poza którymi prawie nic wiecej nie jadłam
jutro idę na aerobik i mam zamiar być dzielna
Meteorku:
taki mam właśnie relaksacyjny zamiar na dziś, tylko gdzieś tam odpowiedzialność szepce: jutro masz test z niemieckiego, ale mam nadzieję, że podczas ostatniego tygodnia z niemcami jakoś tak przesiąkłam tym niemieckim, że dam radę;
Zosiu:
staram się jak mogę, żeby było spokojnie; pilnowac też sie starrałam, ale nie bardzo mi wyszło, ćwiczyć nie poćwiczyła, zacznę jutro; tydzień przerwy od ćwi czeń to w sumie nic wielkiego, oby tak nie zostało;
Jubmoshrimp:
idę z Twoją radą i jestem na razie dla siebie wyrozumiała; spróbuję dzisiaj z melisą; chyba jednak odkryłam powód swojego niesoania:
najpierw nerwy przed wizytą niemców, później wizyta (bo super ważna i pierwszy raz moja całkowita odpowiedzialność), później rodzinne sprawy, a teraz: jutro po półrocznej przerwie wraca nasza kierowniczka i będzie się działo, oj będzie; albo będziemy klęczeć na grochy, albo bic się w piersi i powtarzać: mea culpa
Tak jak napisała Zosia: świat idzie dalej.
Wczoraj właśnie to zauważyłam. Robi się wiosna, śnieg topnieje, a mi buty się porozklejały, przemakać zaczeły. Mąż wpakował mnie w samochód i pojechaliśmy odwiedzić teścia w szpitalu, a później po buty. No i mam piękne, nowe buty, po których widać, od razu, że moje.
Koledzy moi ulubieni zawieżli moje dokumenty na studia i nie wiem jak to zrobili, ale nas przyjeli. Nie mamy opłacone, bo zakład będzie nas w części sponsorował. Ja nie zjawiłam się osobiście. Ale najważniejsze, że jestem studentką. Wczoraj sobie nawet zeszyt już kupiłam. I nie mogę się doczeakc pierwszego zjazdu. Wiem, że będzie ciężko, ale to moje wymarzone studia od kiedy pracuję.
Dieta trochę wczoraj kiepsko poszła. Zjadłam:
8 piegusków,
4 kawałki ciasta,
kotleta + surówkę,
jajecznicę.
Waga na to się zbuntowała i pokazała 61kg, ale dam jej czas niech sobie to przemyśli.
pozdrawiam Was serdecznie
miłej niedzieli
-
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki