-
czesc kobietki:)) ehh,ja dopiero teraz chwilke znalazlam,zeby sie do kompa dorwa.c...caly dzien bylam na zakupach:// i wiecie,przez to wszystko to zjadlam cos kolo 1550 kcal tylko...wiem,wiem,malo,ale za duzo mi limitu zostalo na wieczor,jak wrocuilam,to byla 16,a ze koncze jesc o 18...no to zjadlam do 1550,wiecej nie dalam rady zmiescic:( ale pozniej na rowetrku bylam jeszcze troche,wiec mysle,ze to wczorajsze,i to sobotnie mi jakos zleci i wroce do normy...bo taka sie czuje ociezala,widze zmiany w ciele,wiecej mnie jest....:// zgubie to czy nie??:(i to nie jest tak,ze sobie wymyslam albo wyobraznia czy cos;)) serio mam uda wieksze ,brzuch tez taki inny...i co gorsza,nie bylam dzis w toa,tak jak wy!!:// nie wiem,moze przez to,ze tak poza domem,ale ...:/
aa,i jeszcze sie zwazylam;P hih,w supermarkecie:DD bo wagi byly,to ja patrze,czy nikogo nie ma,nie bylo,to ja buch na wage:D i waze cos kolo 45 wlasnie...ale mam to wszystko w brzuchu jeszcze na pewno;)
i co do tego przytycia to ja pewna nie jestem...czytalam gdzies,ze efekty takiego obzarstwa widac dopiero 2,3 dni po0w sumie to logiczne,przeciez tluszczyk musi miec czas,zeby sie odlozyc..ble;//
cos czuje,ze jak tak dalej bede robila,to sie to gigantycznym jojem skonczt:((((((((
verdonka,przepraszam,ale nie martw sie:) ja naprawde sie tak czulam,ale to tez dlatego,ze czuje taka presje otoczenia i w ogole...jak bylam gruba,to nikt mi tego nie powiedzial nigdy,ale ja sama sie zle czulam i w ogole...teraz,jak szczupla,to nagle innym nie pasuje...i to zwykle dziewczynom...:// nie wiem,czy to zazdrosc czy jak,ale to mi sie takie obludne wydaje.. tak naprawde zadna mnie nigdy o to,jak schudlam nie zapytala,tylko sa glupie domysly typu bulimia itp...kiedys bylo,ze anoreksja,ale jak widzialy,ze jadlam,to im to nie pasowalo do obrazka i dlatego teraz z ta bulimia...wiecie,mam tego dosc...nie moglyby zapytac?tak zwyczajnie,po prostu?
szkoda,ze malej bedzie mniej tutaj:(( i xeni malo,i verdonki,worry w ogole...ahh:(tlyko mlodyaniolek jest czesto.no i alessa:):*:* no,ale mysle,ze po wakacjach wszystko do normy wroci..no nie?:)
w ogole,boje sie tego wszystkiego,czuje,ze trace panowanie..jak zrobic tak,zeby mi silna wola wrocila??:((alessa,bierzemy sie za to razem,no nie??:D
verdonka,ja mam nadzieje,ze to wszystko sie unormuje u ciebie...a z tym moczem to nie wiem ,jak dokladnie,ale zasadowy to chyba ok..czy nie?? i dobrze,ze jesz o 19 ..wiecie,ja sie zastanawiam,czy i ja nie powinnam,bo w koncu jak sie szkola zacznie,i bede dlugo po nocach siedziala,zeby do tej matury chorej kuc,to przeciez bede tylko myslala o tym,ze mnie z glodu skreca..ale gdzie ja to spale?????
haa...i sluchajcie,jak to jest??terazp owiedzmy,ze bede jadla to 1500-1600 ...czy ja moge jesc slodycze,jesli bede sie w limicie miescic?czy to nie wplynie na to,ze zaczne tyc?? bosze....:// bo wiecie..czasem mnie taka ochota bierze np na paczki..i jak jestem u babci,to ona zawsze je ma..i wlasnie to mnie zabija,ta mysl,ze moze mi od tego przybyc..w oglel mam faze na slodkosci...mam nadzieje,zem i to minie,bo inaczje bede zarla tylko slodycze..;((
motam sie:(
buziaki:*
-
ehh naszczescie zastoj w kibelku byl tylko jednodniowy bo jak dzis wstalam to czulam sie jak balon i mialam straszny bol brzucha-czulam sie jakby mi igly ktos wbijal, przeczytalam ze pomaga kawa na czczo wyprobowalam i pomoglo po 5 minutach juz lecialam na tron :) mlodyaniolku moze wyprobujesz :D jak nic innego juz ci nie pomaga
kredkova cos mi sie zdaje ze ci miesnie rozna dlatego masz wiecej w udach innego wytlumaczenia nie ma jezeli wazysz mniej niz wczesniej to przeciez nie moglas sie rozrosnac :?
cholera zaczynam bac sie weekendu :( w piatek przyjezdza rodzina na grila i pewnie bedzie kaloryczny dzien w sobote jestem zaproszona na urodziny polaczone z grilem albo ogniskiem w nocy wiec chcac nie chcac bede musiala zjesc jakas bombe kaloryczna :( i jeszcze piwko jakies szczele <bede musiala do wieczora jesc strasznie malo kaloryczne jedzenie zeby mi w dupe nie poszlo to jedzenie :x >
kredkova ja jem slodycze dzien w dzien a to jakies lody a to jakies cukierki staram sie miescic w limicie i nie tyje wiec nie boj sie wszamac jakiegos slodycza-ale paczki to odradzam :)
-
Hej dziewczynki.Jak ja sie cholernie boję......zaraz jade do tego lekarza....Dotarło do mnie własnie ze sama juz nie wiem o co mi chodzi,boję się,ze będą mnie leczyć nie na to co trzeba,ze postwaią złą diagnozę,powiedzą,ze jakaś anoreksja,a ja od kilku dni jesm bardzo ładnie wczoraj było ekstra już,ja chcę jeść,nie chcę chudnąć moge nawet przytyć(chcę ale powoli i równomiernie).Wszystko by było dobrze i bym juz pewnie wyszła z diety i dostała okresu gdyby nie kompulsy.....Bo po napadzie kilka dni robie sobie post i tak w kółko....Ja mam im powiedzieć jak jest jak mnie nie będą pytać czy wszystko w ich rękach zostawić???Ciekawe czy mamuśka będzie przy pierwszej rozmowie.....Wolałabym szczerze mówiąc nie.....
Boze,mama dzwoniła z pracy zebym juz szła na autobus.....Ja się boję,ja nie chcę,co ja mam zrobić????Jade.........:(
Módlcie sie za mnie......
-
Kredkova powiem ci szczerze ze ja czekolady bym chyba nie zjadla bo bym sie bala ze mi cellulit wyskoczy (obsesja ale coz...) no ale ciasta, slodkie bulki itp to jem np dzis zjadlam 1i1/3 drozdzowki z budyniem i pol paczka wiedenskiego. Ja mysle ze w roku szkolnym to troche kg zgubie no bo trzeba isc do szkoly potem z niej wrocic na w-f-ie sie cwiczy i trzeba sie uczyc tak wiec malo czasu an myslenie o jedzeniu itp.
Moim zdaniem Kredkova to mozesz sobie pozwolic na paczka w limicie no bo jesli masz na niego ochote to nie mecz sie i zjedz przeciez juz sie nie odchudzasz chcesz tylko utrzymac wage. Ja dzis przegielam po raz kolejny ale to chyba z nudy tak jem. Ja dzis tez bylam na zakupach ale nic nie kupilam w ogole ostatnio sie ze mna dogadac nie mozna...
Buziaczki:*
-
kurka no..verdonka,ja sie martwie...napisz koniecznie ,jak bylo...mam nadzieje,ze ok...
wiecie..dzisiaj cos kolo 1800 pozarlam:// kurde,nie umiem sobie tak ustlaic limitu i w ogole,bo i tak albo w jedna,albo w druga przegne:// boje sie,ze takie wahania mi metabolizm zaburzaja i w ogole...:(( a zjadlam sobie nawet nie jednego,tylko 2 paczki...nieduze byly,to po kazdego policzylam 200 kcal,plus kawalek bulki slodkiej-znaczy sie,wydlubanego budyniu zn iej:P no i...limit mi sie ksonczyl kolo 12:// tzn pare kcal zostalo,ale uznalam,ze juz nic nie zjem...alep od wieczor tkai mnie glod wzial,ze zjadlam activie i dwie tekturki,cos na kolo 130 kcal-moze mnie ruszy,bo w kiblu juz 3 czy 4 dzien nie bylam:(( aa,wazylam sie-wyszlo 46-47 ...w ciuchach i z tym pelnym brzuchem,po 2 szklankach wody...ale obwod ud sie zwiekszyl jednak://:(( w sumie mi bardzije na wymiarach zalezy niz na wadze...
alessa,ja tez z nudow jem...az czeakm,az sie skzola zacznie,wtedy nie bede miala czasu na nude..tlyko sie martwie tymi kolacjami,jak ja to zrobie...:((
w ogole ostatnio mam ciagle apetyt na slodycze..mam nadzieje,zem i przejdzie...bo glupio tak caly limit na to tylko://
aa...dzisiaj zrywalam wisnie:D i tak sie zastanawiam,czy to jest spora czy mala aktywnosc?ile mniej wiecej przy tym kcal sie spalilo?bo cos mi nie daje poskoju,ze tak duzo dzis zjadlam:// aa,i byl rower wieczorkiem jak zwykle,no i w ciagu dnia,zeby do tej babci dojechac i wrocic;))
tak sie boje panicznie,ze tyje..tym bardziej,ze teraz mi przybylo,wiem to na pewno...tylko nie umiem wyczuc,od czego to-czy od tych dni,co tak zarlam,czy od tego,ze jem powiedzmy 1700 czy 1800 kcal...
a te miesnie ...przeciez miesnie ciezsze niz tluszcz,wiecp owinnam wazyc wiecej,skoro mi sie one tak rozwalily...a waze mniej,tzn ciotka twierdzi,ze ta waga zle wazy,ale mniej wiecej chociaz wiem...qka...tyle pytan,a zadnych odpowiedzi:(((
ze mna tez sie ciezko gada alessa :( dobija mnie to wszystko,tez ide na zakupy i nie moge sie zdecydowac:/ ale za to wczoraj kupilam cudna sukienke;)) jedna dobra decyzja,hihi;))
verdonka,ja to chyba tez mam kompulsy...to z nudow,wczesniej mi sie nie zdarzalo...musze cos z soba zrobic,bo oszaleje serio...dziewczyny...:((
xenia,ty sien ic o weekend nie martw-jak sie z ranap ooszczedzasz,to bedzie spoko...chociaz,latwo mowic,a treudniej zrobic..sama wiem najlepeij:(( w przyszlym tyg sie wybieram na biwak..i juz sie boje o te litry alkoholu...nie wiem,chyba bede glodowac...:(((ciagle mi brak slodyczy,i w ogole,wstretnie jest..ta niepewnosc co do wagi i wymiarow mnie dobja:((
dobra,nie mecze juz
buziakuje:*
-
no ja po chyba czterodniowej przerwie w pobycie w wc wreszcie dzis ja odwiedzilam. Ale brzusio nadal mnie boli:// Ech, na szczescie jeszcze przed wizytka z rana samego sie zwazylam i bylo tyle co wczoraj rano,wiec nie przytylam od tego :) a balam sie,ze jednak jest inaczej,bo czulam sie taka ciezka. No a wieczorem wczoraj bylo o jakies 1-2 kilo wiecej niz rano tego dnia, ale to jednak tylko plyny ktore wyzlopalam i jedzenie pochloniete w ciagu dnia.Gdyby bylo inaczej to bym sie zadzgala normalnie :evil: Ale na szczescie dzis moglam sie przekonac,ze waga jest jaka byla :)
Ech,a jutro wybywam na dzialke troche i nie wiem jak to bedzie z moim jedzonkiem i ruchem i w ogole:( no i jeszcze w sobotke mama ma imieninki i tez bedzie kiepsko...
W ogole to sie zastanawiam czy ze mna aby na pewno wszystko ok?Hehe, jem troche dziwne zarcie :D Dzisiaj np.: 1litr maślanki naturalnej, 400g kefiru Piatnicy, 100g twarogu wymieszanego z koperkiem i pol melona :D chyba troszke przegielam:] zwlaszcza ze zlopaniem TAKIEJ ILOSCI mlecznych rzeczy...No coz,ale takie mnie fazy ostatnio lapia :?
Verdonka,wierze,ze uda Ci sie opanowac te kompulsy. Sama widzisz,ze juz ladnie wcinasz, moze i nad napadami da sie zapanowac. Och,3mam kciuki zeby wszystko dobrze sie skonczylo.
Kredkova to chyba niemozliwe aby tak Ci sie obwody zwiekszyly,a waga spadala...albo to musza byc miesnie(a waga spadla mimo przybycia wagi miesni, bo tluszczyku sie tyle spalio) albo tylko tak Ci sie wydaje. Nie ma co sie smucic no a tymbardziej,ze mierzenie centymetrem moze byc niedokladne i raz wyjdzie Ci tak,innym razem mniej lub wiecej...No a limicik 1800 nie jest jeszcze tragiczny. Na tylu nie przytyjesz. Jadnak pilnuj sie wyznaczonych granic zeby tak nie skakac.Lepiej jechac rowno i zwiekszac po 100. Szkoda tylko,ze to nie jest tak proste... :?
Pozdrawiam Was wszystkie:* Buziaczki:)l
-
Czytam wasze posty od poczatku zalozenia tego watku... Przezywalam to samo co wy... Jesli pozwolicie mi tu sie przylaczyc opisze Wam moja historie, ktora jest dluga jak... Narazie sie szarogesie... Czekam na odp.
-
Ja Cie serdecznie witam Carmelciu :) No i czekam na to jak opiszesz nam swoja historie. W koncu dzieki temu lepiej Cie poznamy :)
Tymczasem ja juz zmykam sprzed kompa. Moj brzuszek,ech...:/ moze mi do jutra przejdzie...Buziaki dziewczyny:*
-
jasne,carmelka,przylaczaj sie do nas smialo!!! zawsze weselej bedzie,no i latwiej:)))
ohh,mlodyaniolku,niezla z tym jedzonkiem jestes,hihih:D ale to ci na pewno nie zaszkodzi,lepsze to,niz jakies opychanie sie slodyczami,jak ja np:// noo,ale co tam,mysle,ze mi to minie..oby:/ taka glodna jestem,w ogole zrobilam sobie msaz brzuszka...moze jutro w koncu wc odwiedze...bo brzuch mam tragicznie wielki!!!!!!!!!!!:((
aa,i sobie zaplanowalam sniadanko jutrzejsze juz,jak zawsze,jak mi glodno,a nic juz zjescn ie moge:D bedzie tak:activia naturalna,bulka sojowa(cholerka wielka,200 kcal za nia licze,ale ma mnostwo ziaren i w ogole taaka pycha,ze marzenie..kocham je jesc!:):)tylko nie wiem,czy czasem nie za malo na nia licze...hm??
i tak mi sie chce slodkiego,ze co tam,dzemem sobie ta bulke posmaruje...to sniadanie w koncu,moze byc nawet spore:) najwyzej,pod wieczor sie przeglodze,dla tego smaku warto :)
tlyko ten dzem tkai pycha,ze sie trudno zastrzymac..no ale nic,id tez jutro do tej pracy,wiec bedzie ladnie,o:)) po prostu musze wyjsc z domu,zanim moja lapka nie siegnie po sloiczek i lyzeczke i bedzie ok:))
te obwody..kurde,nie wiem,jak to jest...ale nic ,dalej sobie bede jadla to 1700-1800 i zobacze,jak bedzie...i chyba sie na tym zatrzymam..bo ja jednak jestem nizsza niz alessa,wiec mniej energii potrzebuje..najwyzej,jak bede chudnac,to doloze:) a lepiej miec troche tego limitu jednak bezpiecznego,tym bardziej,ze nie mam wagi i wszystko tak na czuja://
kurcze no..nie wiem,co dalej...chociaz mysle,ze jak potrzymam bez zadnej wpadki jakies 2 tyg to 1700-1800 to wroce do dawnych obwodow...jak myslicie?? ale ja glupia jestem,jezzzusiku..:((
buziaki:*
-
Dziekuje Wam bardzo :-*
Ja odchudzam sie od maja 2002 roku. Zaczelam bo moja mama schudla sama z siebie jakims cudem 20 kg w trzy miechy. Nie jada tylko ziemniakow... no i poszla do pracy, ktora nie byla ciezka. Zrobilam tez to dla chlopaka... Wiem ,niewarto bylo... ale coz... Na poczatku jadlam malo pozywnego zarelka a wiele slodyczy. Zero cwiczen. Potem przeczytalam a raczej przestudiowalam wszystkie diety z plytki dolaczonej do Claudi. Zadna nie przypadal mi do gustu. Wymyslilam swoja. Rano kakao, w szkole nic... w dom zupka z paczki do kubka i jedno pieczywko, czasmi serek grani... to bylo wszystko. Katowalam sie cwiczeniami 1h dziennie. 300 kcla? U mnie to standart. Pozniej troche zmadzralam i przeszlam na 800 kcal z czasem do 1200.Chudlam 1kg w dwa dni! Jechalam tak rok. Okres stracilam na 18 miesiecy, wypadaly mi wlosy, mialam wystajace obojczyki, zebra, kregi kregoslupa... niklam w oczach... Jednak gdy stawalam przed lustrem ciagle widzialam siebie gruba. A... ten jeden kg moge jeszcze schudnac- myslalam i tak w kolko! Przegielam z 65 do 42 kg! Dostalam wage i codzien sie wazylam.Ale z duma chodzilam po szkole i sluchalam komplementow dziewczyn, chlopaka nadal nie mialam i nie mam... Pewnego dnia poszlam do Kosciola na Msze. Ustalam sobie jak zawsze z tylu. W polowie kazania zrobilo mi sie slabo... zemdlalam. To byl moj I raz!!!!
Ale sie tym nie przejelam i wszystko opowiedzialm laska w klasie. Byla lekcja geografii z dyrektorka. Gadalismy o glodujacych dzieciach. Doszedl temat ile kcal powinnismy jesc i po co sie odchudzac. Dziewczyny zaraz szybko strescily dyrce moje omdlenie i diete. Wtedy dyra nakazala zjesc mi przy calej klasie bulke z serem topionym. No, ja zadnego sniadania nie mialam. Dostalam od kolezanki, Biedacy cala lekcje czekaly, zebym ja zjadla, a ja jej nie zjadlam. Dyra postanowila zapisac mnie na obiady i to za friko... Nie zgodzilam sie. Obiecalam, ze mama bedzie mnie pilnowac. W pokoju nauczycielskim az wrzalo na moj temat. Balam sie powiedziec o tym mamie, ale jednak to zrobilam. Obiecalam, ze bede ladnie jesc i dalej ja oszukiwalam. A ona mi ufala... Nastepnego dzionka zadzwonila moja wychowawczyni z pytaniem czy moja mama wie, ze sie odchudzam. Mama powiedziala, ze wie i mnie pilnuje. Zylam sobie tak dalej, dalej. Wchodzilam na wage i widzialm 41 kg a mamie mowilam, ze waze 46kg!!Az w koncu zaczelam mdlec w szkole, w domu... Bardzo czesto! Rodzice prosili, grozili a ja obiecywalam poprawe. Balam sie tak jak Wy przytycia. Plakalam i plakalam. Mialam okropne wyrzuty sumienia, gdy jadlam chodzby listek salaty. W Boze Narodzenie 2004 cos peklo. Pierwszy raz najadlam sie do syta i od tego czasu zaczelam tyc... Przytylam do 52kg- okres powrocil w kwietniu. Teraz zaczelam przecholowywac i zajechalam na wyzszy szczebel wagi. Znow sie odchudzam, ale boje sie utaraty okresu. Ile to ja sie nachodzilam do ginka i to do faceta! Zadne tabletki mi nie pomagaly!!! Musialam przytyc i jesc duzo miesa... A ja tak bardzo nie chcialam! Nie wiem dlaczego zaczelam jesc. Dzieki Bogu nie za pozno... Zaluje, ze utylam tak bardzo. Nie mam sil juz do schudniecia (ponownego). Brakuje mi wiary. Mam do zgubienia 5kg. Bylo dwa, ale... Nie potrafie postwaic sie slodycza. Az dziw, ze nie jadalam ich 20 miesiecy... Teraz mama pilnuje mnie, zebym schudla. A ja mam w glowie jakas chyba blokade, bo boje sie utraty miesiaczki. Nie wiem co robic... jestem zdesperowana. Odkaldam diete zawsze na jutro. Gdybym tego nie robila juz bym byla szczesliwa i szczupla. A teraz?? Nie kocham swojego cialka...