-
czesc :D
a ja sie nawet nie spytalam czy moge u was pisac ?
Kredkova to ty az 6 kg schudlas wychodzac z dietki ? :shock: to dyzo , a ile masz wzrostu?
ja dzisiaj tez sie nie moge na slodkie patrzec , w lodowce caly czas lezy sloik z kremem mleczno-czekoladowym milkyway'a ale jakis taki wogole za slodki on byl i chyba jednak nutella jest lepsza , no ale w kazdym razie nie bede sie na niego patrzec do poki reszta rodzinki go nie zje do konca i nie zniknie ;)
niewiem ale ja zawsze po takim dniu obzarstwa mam ochote tylko i wylacznie na zdrowe zarcie bo jakos tak sie czuje brudna od srodka i chce to jakos narawic
i w tym smaym celu bylam jzu dzis godzinke w parku na rowerku
a ja to sie wczoraj obiadlam tylko dlatego ze mama wszystko zle zrozumiala : bo aj sobie w czerwcu wymyslilam ze zeby tak co 4 dni sie nie obzerac to zeby miec jeden dzien w miesacu w ktorym sie najem za wszystkie czasy no i to mial byc 15 kazdego miesiaca , ja tam wczesniej powiedzialam mamie co sobi ekupie i wogole a ona jak wczoraj byla na zakupach to mi to wszystko kupila :shock: :roll: a to mialo byc za 10ni
ale teraz to sie w sumie ciesze bo juz si enie chce napychac do nieprzytomnosci i postanowila co sobote kupic sobie jakiegos batonika ( ale jednego ;) )
albo poprostu kieyd mam ochote al enie czesniej niz co 2 dni i wliczac to do limiciku :D
-
aaggii,jasne,ze mozesz:)razem zawsze razniej:*
rower...hmm,ja rower rzucilam w cholere,bo mi falszowal wyniki diety..tzn zaczely mi sie miesnie na nogach rozrastac,a ja glupia shcizy lapalam,ze tyje..no,to mam przerwe:)
ja tez tak planowalam,jeden tkai dzien,co to sie czlowiek obje za wszystkie czasy...ale jak wychodzi to widac...:// dzisas,dzisiaj bedzie 1200,bo do tysiaca to ja juz nie chce schodzic...w sumie,aaggi,ty tez bys mogla sobie sopko od 1200 ciagnac,i tak schudniesz to,co planujesz,a wiecej limitu bedzie i mniej takich wpadek,szczegolnie,jka planujesz batoniki do limitu:D
ja to sie w ogole taka spasiona czuje..hehe,to glupie,ale czuje drugi podbrodek juz:P no ale nic,sie pocieszam,ze za 2-3 dni wroci wszystko do normy...bo teraz...yh..nogi mam wiesze takie,jkaby napompowane..noo,ale gdzies to sie zmiescic musialo...:// dzisas,goopia zem nie,wiem;)) noot,o teraz tydzien na 1200,a pozniej po 100,moze nawet po 200,jak za duuzo znow mnie ubedzie...
ahh,matka mnie wola do ciecia jakis ogorkow..to ide:(
piszcie,co tam u was slonka:*
-
hej dziewczynki :) Dawno mnie nie bylo i dopiero wczytuje sie we wszystkie wasze wpisy. Nie bylo mnie bo mialam maly wypadek i bylam troszke obolala :? Najgorzej sie miala moja prawa reka no i nie mialam jak pisac...W zasadzie dopiero od wczoraj moge nia wecej poruszac i zginac pod katem jakis 15 stopni :(
Co do mojego dietkowania postanowilam przestac tak czesto sie wazyc i liczyc kalorie,ale niestety mi to nie wyszlo...Znow waze sie codziennie :twisted: to moja jakas obsesja...no a z kaloriami tez nie wytrzymalam i znow licze dodajac po 100...Heh,wlasnie mi jeszcze na dzisiaj 200kcal zostalo :wink: jem do 17,wiec bedzie dobrze.
Kredkova na pewno nie moglas przytyc. To tylko miesnie i uwazaj z tym obnizaniem kalorii, bo jestes bardzo chudziutka i mysle,ze nie powinnas juz chudnac...a tu przeczytalam,ze znow chcesz zrzucac kilogramy? :shock:
Dziewczyny z ta ochota na slodycze i objadaniem sie to was doskonale rozumiem. Ja mam dodatkowo obsesje jogurtowo-kefirowo-serowa :D Nie wiem czy mozna pochlaniac tyle nabialu w ciagu dnia co ja...ale coz...i jeszcze jem doslownie co godzine :shock: maxymalnie 2h moge wytrzymac.I tak do 17. A po 17 to nic nie wtykam do geby i jakos nie chce mi sie jesc...Chyba troszke siebie samej nie rozumiem :D
Dobra,koncze pisanko,bo lewa raczka pisze... :( Buziaki,pozdrawiam:*
-
czesc :)
dzisija juz na szczescie wszystkoladnie u mnie a to dlatego ze nie mialam czasu nic pdjadac , bo bylam z rodzicami na zkaupach w m1 i kuilam sobie spodenki :) i zaopatrzylam sie w rzeczy potzrebne do dietki takie jak: chrupki chlebek , chlebek razowy , platki cookies crips i kangoo ( czy jakos tak :) ) , jogurty i pianki waniliowe .
wiec jesc co mam , byleby nie wsyzstko na raz
po obiadku mam 800 kcal wiec akurat kolacyjka za 2 godziny cos lekkiego i na tyle dzis :)
bo musze sie wziasc za siebie bo wazylam sei an wadze sklepowej takiej co sie zlotowke wrzuca i wyszlo ze mam praiwe 166 i waze 53 kg :(
ale ja mam nadzieje ze z 1.5 kg to ciuchy , jedzenie i picie w brzuchu z wczoraj i dzis ;)
kredkova no u mnie tez widac jak mi ten jeden dzien wychodzi wiec wole go wogole nie robic i tak chyba bedzie njalepiej , no chyba ze juz nie bede miec napadow to wtedy si epomysli ;)
-
czesc:)) mlodyaniolku,dobrze,ze wrocilas,bo sie zmartwilam juz lekko-co siem stanelo??:((
ja tam i tak leworeczna jestem,hihih:))
ahh...dzis sie wazylam,bylo 49 kg...wiec jednak poszlo w gore...:/ sama po sobie widze,ze jest mnie wiecej,spodnie jakby bardziej obcisle...wiec to dla wlasnego dobra musze na to 1200-1300 zjesc...bo jak dalej bede miala takie napady,a w kolejnych dniach bede jadla powiedzmy po 1600,to przytyje na bank...wiec innego wyjscia nie widze...oby do roku skzolnego...yhh...
dzisiaj w miare ladnie dietkowo,znaczy sie musialam zjesc troche ciastek tkaich kruchych przy matce,jak ciotka byla,i nie wiem dokaldnie,jak za to policzyc,ale one leciutkie sa,wiec...na bank sie zmieszcze w limicie....uff:D a zeby jeszcze zabic wyrzuty sumienia i sobie cisnienie krwi podwyzyc,zeby sie szybciej spalalo,to na rowerze bylam u babci:) miesni nie hoduje,a czuje sie lepiej:) no...dzisiaj za mna chodzi twarozek z rzodkiewkami..to sobie zrobie,tak na 150 kcal,nie wiecej:)) smaka zabije chociaz,bo najesc to sie nie najem taka iloscia raczej;))
ale trzeba cierpiec:D
aaggii,na pewno wazysz kolo 51:] wiem po sobie,jak sie waze-jak w ciuchach i po jedzeniu czy piciu to mam tak kolo 2 kg wiecej:) a pewnie jeszcze w butach bylas,wiec wiesz:) a pozatym...to wczorajsze tez troche wage podbilo:)ale jak sobie pomysle,ze jak wytrwamy i napadu nie bedzie,to jak ladnie teraz chusc bedziemy....ahh:D oby wytrwac...oby...
tylko cholerka nie wiem,jak ja to zrobie,bo w pon do rodziny nad morze...ale kit,bede oszukiwac najwyzej:] nie moge dopuscic,zeby znow sie rozrosnac tak dramatycznie,bo czuje,ze juz by mi sil nie starczylo na kolejna walke...wiec lepiej chuchac na zimne:)
ahh..nie sadzilam,ze dieta jest lepsza niz wycodzenie z niej...ale coz...
oho,brat mnie wywala:(pozniej wpadne kobitki:*
a co sie dzieje z xenia?i z alessa?buuu...:((
buziolki:*:*
-
hej
ja dzis polecialam z kaloriami i znowu do 2400kcal dobilam.
Kredkova mi tez sie wydaje ze jak zjesz jednego dnia wiecej to ci sie przemiana materii rozkreci. Ja dwa dni ajdlam pieknie a dzis znowu sie nazarlam jak glupia. Do wtorku musze jesc po 2000kcal niewiecej bo jak w srode pojade nad morze to bede pewnie zarla po 3000kcal jak nie wiecej dlatego palnuje sie zwazyc przed wyjazdem i zobaczyc jak juz wroce czy przytylam (oby nie :roll: ) a jak ty bedziesz u rodzinki to po prostu jedz polowe tego co ci daja i bedzie dobrze. Tak sobie mysle ze chyba nie tyje tylko dzieki temu ze nie jem po 18...
buziaczki:*
-
Kredkova słoneczko ty dla mnie tez jestes jak siostra:*
Wiecie ja tez lepiej sie czulam bedac na diecie tzn jakos tak mnie nie ciaglo do jedzenia a teraz to bym caly czas zarla tak jak dzis np o 9 skonczylam sniadanie a juz o 10 jadlam nektarynki :roll: Tak srednio co dwa dni mam takie napady ze jem jak glupia i nie moge sie opanowac, moja silna wola chyba slabnie... Mysle ze to przez nude, niby szukam jakiegos zajecia ale mysle o zarciu i mi sie czas dluzy... Musze to jakos pokonac, jak bedzie szkola to wiadomo ze latwiej bedzie wage utrzymac bo bedzie wiecej nauki a mniej czasu na jedzenie. Ja to mam tak ostatnio ze nie moge sie zdecydowac co bede jadla i ostatecznie zjadam wszystko w duzych ilosciach np dzis nie wiedzialam czy zjesc kanapke z wedlina czy pasztetem to posmarowalam chleb maslem zambrowskim na to pasztetem do polowy a na druga polowe polozylam wedline ale oczywiscie na 1 kkanapce sie nie skonczylo no i jeszcze w ogole nie chce mi sie ruszac, nawet na spacer nie mam ochoty ani sily, chyba to z przejedzenia jestem taka ociezala.... Ehh mam nedzieje ze jutro bedzie lepiej ale jutro niestety niedziela a ja nie lubie niedziel, sama nie wiem czemu...
Agi witam wsrod nas:*
Buziaczki kochane:*
-
hej:*
ahh,alessa,twoj podpis w prof.towarzyskim mnie po prostu zabil...myslalam,ze sie wtocze ze mniechu pod biurko;)
ee,2400 to nie tak duzo:) mysle,ze spalisz spoko,a jak pociagniesz 2000 do wtorku to w ogole bedzie dobrze:) o,z tym wazeniem to dobry pomysl jest ,tak przed wyjazdem...ale i tak mysle,ze nie przybedzie ci nic:)bedziesz jadla,ale do tego bedziesz w ruchu ,wiec jakos sie to wyrowna...:)
6tez tak planowalam z ta rodzina,ze o polowa mniej+poinformowanie ciotki,ze wegetuje:) przeciez mi miecha na sile do pyska nie wlozy,no nie??:)
swoja droga,to sie tak dzisiaj zastanawialam,jak to jest..inni,normalni ludzie na wakacje zazwyczaj chudna ,nawet troche,ale jednak chudna,a my tutaj co??najgorsze prosiaki sie w nas budza....:))
z tym jedzeniem po 18 to ja ostatnio czytalam,ze sie powinno wlasnie isc spac nazartym...ale jakos to do mnie nie przemawia,chybabym jakiejs psychozy dostala:))
to jest w ogole chore...caly dzien moge czuc glod czy cos,a przychodzi 18 i glod znika...taka blokada sie wlacza jakas chyba...oby dzialala jak najdluzej.... u rodziny tez planuje konczyc o 18,pozniej bede mowila najwyjzej,ze po prostu wieczorem jakos apetytu nie mam....
tylko sie boje,zem i kaza jesc zupy..bo jak tu za to policzyc...ahh...oby mi ciotka pozwolila choc do garnka zajrzec,jak gotowac bedzie,zebym wiedziala,co jem...ohh,ciezki czas sie zapowiada:( ale nie ma rady,trzeba odpokutowac....a moglo byc juz tak pieknie...ale ja glupia oczywiscie,wszystko zawalic musialam...bleah:/
uda mam wieksze coraz,normalnie psychoza....ale nic,musze to zgubic,nie ma rady:] pocieszam sie,ze swiezy tluszcz latwiej spalic niz stary...:/
buziolki:*
-
alessa,ale te posty wstukujesz,nie nadazam,hihi:*:*
kurde,ja ma tak samo!!niby cos zjem ,snadanie,a za godzine znow chodze i pojadam,bo sama nie wiem,na co ochote mam!! i przez takie cos sobie wlasnie limit wuczerpue a pozniej to sie konczy...wiadomo jak:/na diecie to bylo ze o tej i o tej mozna jesc,a teraz?rozpusta i burdel normalnie://:))
oby sie juz ta szkola zaczela...bo ja nie wiem,jak to dalej bedzie...
ruszacmi tez sie nie chce,w ogole,boje sie,ze w koncu pier...to w cholere,bede miala to w d.... i sie styje znow jak swinia...:/
a te kanapki..bosze...ja to potrafie tak:przekroic grahamke,taka duza,co to zan ia 3200 kcal licze,na 4 czesci,plus dodatki licze za cala 300.i powiedzmy,mowie sobie:ok,teraz zjesz 2 kawalki,dwa na pozniej...i co robie?wpiepsze te dwa kawalki,ide po jeszcze jeden,pozniej po jeszcze jeden,jak wlasnie tkaie napady mam...po prostu nie mam co ze soba zrobic...
normalnie rzygam juz ta dieta i tym calym wszystkim ...bleah.... jak dotrwam do wrzesnia ponizej 50 kg to bedzie cud,naprawde....
co z tym zrobic???
siostry,ratujcie....
buziole:*
-
Kredkova nie martw sie, nie przybedzie ci kg jak bedziesz jadla tak do 2400kcal bo jednak nasze zapotrzebowanie jest spore. Co do zup to ja je lubie jesc bo maja malo kalorii i licze ze maja okolo 200kcal w misce (tam niecale 2 szklanki wchodza).
U mnie w domu pachnie kotletami schabowymi ale jest juz po 18 wiec nie bede jadla... Ja tez mam takie duze grahamki i licze ze jedna ma okolo 300kcal (jak je wazylam to wychodzilo ze taka spora ma 288kcal no to sobie zaokraglam juz tak na wszelki wypadek :) ). A tak w ogole to Kredkova od czego przytylas bo ja to glownie zajadalam smutki w tamte wakacje, jak sobie przypomne to ja caly czas jadlam, jak mama zrobila ciasto to potrafilam zjesc praktycznie cale w ogole jadlam wszystko co napotkalam na swojej drodze... Teraz sie kontroluje bo gdybym tego nie robila to nie wiem co by ze mna bylo....
buziaki:*