eee tam zdaje sie wam no jak z tym mc donaldem? :P
wierszykow tez nie piszecie
eee tam zdaje sie wam no jak z tym mc donaldem? :P
wierszykow tez nie piszecie
oj dzieki, dzieki
Tylko, ze mi sie cos porobilo i ciagle mi sie A moj brat (Boze, skad sie tacy biora) wczoraj sobie rybke smazyl... Myslalam, ze mnie skreci
Boze, co za dzien Obudzilam sie o 14 i jakos nie moge dojsc do siebie, troche przesadzilam z nieuczeniem sie, lato latem, upal upalem, ale czy warto narazac swoje stypendium?
Jesli chodzi o gwozdzik tematu-odchudzanie-to dzisiaj sobie odpuscilam, ale calkiem legalnie.
Zawsze moje odchudzanie konczylo sie tym, ze sie wyglodzilam, chcialo mi sie slodkiego, ale przez dlugi czas sie powstrzymywalam, a potem dzien slabosci, czy gorszego nastroju i... miliony kcla wchloniete.I tak juz zostawalo.
No to dzisiaj postanowilam sobie pozwolic na umiarkowane zarelko (bialy chlebek z maselkiem i lody, poza tym koktail z maslanki i jagod...z cukrem oczywiscie, kulki kukurydziane ).
Dzisiaj gimnastykowalam sie 65 minut, co jest moim tegorocznym rekordem. Jestem troche zmeczona.
Kurcze, dzien bylby calkiem udany, gdybym sie jeszcze pouczyla...
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!
fatalnie, beznadziejnie i do dupy
Dzisiaj bylo za cieplo na gimnatyke, wiec ograniczylam sie do 30 minutowego spaceru. No ale i tak bylobby ok, gdyby ta straszna rodzina nie wymyslila lodow... oczywiscie sie zlamalam, potem jeszcze chleb, z maslem, a jak i znow i znow i znow, parowka (drobiowa, ale to nieistotne). A truskawki bez cukru tez byly za kwasne. A mialo byc tak pieknie
Raz ze latwiej by mi bylo, gdybym mieszkala sama i sama robila zakupy (no lodow, to bym nie kupila), dwa ze nie mam za grosz silnej woli.
nie nie - nie bede liczyc ile zjadlam, wiem ze duzo
No coz, slabosci sie zdazaja Jjutro postaram sie owrocis do diety - kupie sobie kalafiorka i salate i tak bede sobie chrupac. Tak dochrupie do 900. Tak tak. A dzisiaj sobie w leb strzele
Hej Migotko!
Czy jesteś tą samą osobą, która kiedyś już udzielała sięna forum? Anyway walczę obecnie z tymi samymi problemami co ty - pokusy nie do odparcia... i wieczorne podjadanie!!! Bedę wpadać i sprawdzać jak sobie z nimi radzić i zdawać raport jak u mnie, zgoda? Buźka!
Magda
Hejka Zabiegana
Ja juz nawet nie wiem, czy sie udzielalam na formu (ale jesli przez dluzszy czas trulam, ze jestem gruba i nie moge schudnac, to moze, moze )
A ile masz do zrzucenia. No i wlasnie - jak Ci idzie
Dzien taki, ze tylko sie pochlastac, powiesic i utopic.
Troche sie posieszalam, ale ogolnie (jak do tej pory) nie jest zle, a nawet jest dobrze...
Co zjadlam (...a czego nie-hihihi...lepsze pytanie)
jajecznice z jednego jajka na lyzeczce masla (mniam)
szklanke maslanki
kromke chlebka z maslem (tyle co nic) i pieczarka
pol filizanki mleka z platkami (lacznie pol filizanki)
lyzke pestk slonecznika
Zjem jeszcze kalafiora i kawalatek kurczaka
Jak na tekiego dola, to nie jest zle
hej Migotka!
mam do zrzucenia ostatnie 4 kg, których pozbywam się już 4 miesiące!!! mam nadzieję, że wreszcie je spalę!!!
widzę, że super jadłospis u Ciebie, mam nadzieję, że nie rzuciłaś się wieczorem na jedzienie... u mnie beznadziejnie - piwo i chipsy!!! jutro musi byc lepiej!
buzka!!!
Ale masz fajnie - ja bym sie tam piwka napila Czasami mozna i ja sobie musze wkrotce zrobic to czasami
Raz mozna zaszalec, prawda??
Pozdrawiam
HEJ MIGOTKA
A NO MOŻNA ZASZALEĆ, BYLE Z ROZSĄDKIEM, BO TAK TEŻ MOŻNA JA JAK SZŁĄM NA PIWO ZE ZNAJOMYMI, TO I TAK WLICZAŁAM JE W MENU I PIŁAM TYLKO JEDNO. WSZYSCY MNIE ROZUMIELI I DO NICZEGO NIE NAMAWIALI. WIME, MAM WSPANIAŁYCH PRZYJACIÓŁ. KIEDYŚ MOJA PRZYJACIÓŁKA, JAK SIĘ JEJ ŻALIŁAM I WYLEWAŁAM MORZA I OCEANY ŁEZ ZAPROPONOWAŁĄ, ŻE MOŻEMY RAZEM BIEGAĆ, POMIMO TEGO, ŻE ONA NIE MOGŁĄ, BO MA COŚ Z SERCEM. KOCHANA, NIE NO, ALE TERAZ SOBIE JAKOŚ SAMA RADZĘ. IDZIE POWOLI, ALE IDZIE. MYŚLE, ŻE TAK DO PAŹDZIERNIKA TO WSZYSTKO ZGUBIE, A NAJDALEJ DO ŚWIĄT. ŻYCZĘ CI POWODZENIA I SUKCESU W PRZEDSIĘWZIĘCIU POZDRAWIAM SERDECZNIE I ZAPRASZAM DO MNIE
MÓJ PAMIĘTNIK http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=56613
Zakładki