Wątek: nie potrafię skutecznie......REAKTYWACJA...CZY DAM RADĘ?

JAK SIE CZUJESZ BUZIAKI

Alex, pozdrawiam i czekam

HEJ HEJ CO TAM U WAS SLYCHAC

WITAJCIE!

NA POCZĄTEK PRZEPROSINY, ŻE TAK DŁUGO MNIE NIE BYŁO.
OSTATNIO WIĘKSZOŚĆ CZASU PRZESYPIAM.
EGZAMINY WSZYSTKIE ZOSTAŁY ZALICZONE, ALE NIE OBYŁO SIĘ BEZ STRESU, PONIEWAŻ W TRAKCIE ICH TRWANIA OKAZAŁO SIĘ IŻ WŁAŚCICIEL SZKOŁY ZREZYGNOWAŁ Z JEJ PROWADZENIA I PRZEKAZAŁ NAS INNEJ PLACÓWCE. NIE ZOSTAWILIŚMY JEDNAK TEGO FAKTU BEZ ODZEWU I PODJĘLIŚMY WALKĘ. DWA TYGODNIE WYPEŁNIONE BYŁY SPOTKANIAMI Z PRAWNIKAMI I KURATOREM, ALE OPŁACAŁO SIĘ, PONIEWAŻ WŁAŚCICIEL JAK SIĘ OKAZAŁO NIE DOPEŁNIŁ WSZYSTKICH FORMALNOŚCI, I KONTYNUJEMY NAUKĘ W TEJ SAMEJ PLACÓWCE.

CZUJEMY SĘ Z FASOLKĄ DOBRZE. DZISIAJ JEDZIEMY NA USG, WIĘC POSTARAM SIĘ PÓŹNIEJ SKROBNĄĆ COŚ NA TEN TEMAT.

POZA TYM U MNIE NIE WESOŁO. W NIEDZIELĘ POŁÓWECZKA PRZEKAZAŁ MI KOSZMARNĄ WIADOMOŚĆ. LICZYŁAM NA TO, ŻE PRZYJEDZIE DO MNIE MAMA, JAK JUŻ URODZĘ, ALE WYDARZYŁO SIĘ COŚ STRASZNEGO O CZYM WOGÓLE NIE MIAŁAM POJĘCIA. MOJEJ KOCHANEJ MAMUSI AMPUTOWANO PIERŚ. RODZICE WSZYSTKO TRZYMALI W TAJEMNICY PRZED NAMI. DOWIEDZIAŁAM SIĘ DOPIERO PO WYJŚCIU MAMY ZE SZPITALA. PONIEWAŻ CAŁY CZAS JESTEŚMY W KONTAKCIE ZA POŚREDNICTWEM INTERNETU, NAWET DO GŁOWY MI NIE PRZYSZŁO, ŻE COS JEST NIE W PORZĄDKU. KUBUS CODZIENNIE ROZMAWIA Z DZIADZIUSIEM PRZEZ GG LUB SKYPE, WIĘC WSZYSTKO WYDAWALO SIĘ OK. MAMA NIE ZA BARDZO LUBI ROZMAWIAĆ PRZEZ SKYPE I PRZEWAŻNIE ROZMAWIAMY Z TATĄ, WIĘC NICZEGO SIE NAWET NIE DOMYŚLAŁAM. A POWINNAM BYĆ PRZY NIEJ W TYM CZASIE.WIEM, ŻE MNIE CHRONILI, ALE MAM WYRZUTY SUMIENIA, ŻE NIE BYŁO MNIE PRZY NIEJ, KIEDY NAJBARDZIEJ MNIE POTRZEBOWALA. POWINNAM DO NIEJ TERAZ POJECHAĆ, ALE Z TAKIM BRZUCHEM TO JUŻ RYZYKO I POŁÓWECZKA NIE CHCE SIĘ ZGODZIĆ.
TERAZ CZEKAMY NA WYNIK. POWINIEN BYĆ JUŻ ZA 2 TYG. TAK SIĘ O NIĄ BOJĘ. JAK ROZMAWIAŁYŚMY W NIEDZIELĘ BYLA BARDZO POGODNA, ALE WIEM ŻE TO GŁÓWNIE DLA MNIE STARAŁA SIĘ TAKA BYĆ, ABY MNIE NIE MARTWIĆ.
CÓŻ WIĘCEJ MAM NAPISAĆ STARAM SIĘ UWIERZYĆ W TO, ZE WSZYSTKO BĘDZIE OK. MAMA BRATOWEJ KRZYSIA JUŻ 5 LAT JEST PO OPERACJI I JAK NARAZIE WSZYSTKO JEST OK. TO DAŁO MI NADZIEJĘ NA TO, ZE WSZYSTKO BĘDZIE W PORZADKU.

Alex, pozdrawiam walentynkowo
ps
Mamie życzę zdrowia, najważniejsze aby szybko dochodziła do siebie... mam w rodzinie ciocię, która jakieś 20 lat temu miała mastektomię... ale czuje się nad podziw dobrze i świetnie prosperuje... czego i Twojej Mamie życzę

Z ŻYCZENIAMI OSIĄGNIĘCIA WYMARZONEJ WAGI DLA WSZYSTKICH ODCHUDZACZEK.

Witaj Alexia

Tak sie ucieszylam jak zobaczylam ze sie wpisalas az do mometu przeczytania o twojej mamie.Mysle ze twoja mama jest wspaniala dzielna kobieta ktora kocha swoja coreczke i ja broni .
ale tak jak Bike powiedzila ze jej ciocia zyje juz po takiej operacij bardzo dlugo.ja osobiscie rowniez znam kilka osob ktore zyja juz od lat po takiej operacij wiec trzeba myslec pozytywnie.

Z okazij Walentynek zycze tobie wszystkiego najlepszego a przedewszystkim szybkiego powrotu mamy do zdrowia oraz zeby czas szybko zlecial i fasolka juz byla z wami

Alex, pozdrawiam Was bardzo serdecznie!
Wiesz już czy bedzie synuś czy córa???
Dużo zdrowka, życze mamie, dobrze że spokojnie do tego podchodzi - napewno szybko wróci do zdrowia.

WIITAJCIE ODCHUDZACZKI.

BYŁAM DZIŚ NA USG. WSZYSTKO Z .......... FASOLKIEM JEST W PORZĄDKU.
MA JUŻ 48 CM I WAŻY 2850 G . WZORCOWY CHŁOPAK. WYMIARY KSIĄŻKOWE.
JAJUSIA WIDZIAŁAM TAK WYRAŹNIE, ŻE LEKARKA NIE MUSIAŁA JUŻ NIC WIĘCEJ DODAWAĆ
KUBUŚ SIĘ CIESZY, ŻE BĘDZIE MIAŁ BRACISZKA.

WITAJ GRATULUJE MASZ TAK JAK JA -MAM TEZ 2 SYNOW CZYLI JAK MOWIA INNI NIE MAMY DZIECI TRZYMAJ SIE DZIELNIE SLONECZKO -BEDZIE DOBRZE


WALENTYNKOWE BUZIOLE DLA WSZYSTKICH

PS. MAM PRZYJACIOLKE 30 LAT I JEST BEZ 2 PIERSI. OBECNIE CZUJE SIE SWIETNIE I MA BARDZO DOBRE WYNIKI. NIE TAKI STRASZNY DIABEL JAK GO MALUJA