-
Wróciłam z lunchu. Rano sobie przemyśliwałam, żeby może jeść więcej na obiad bo ostatnio wychodzę z pracy mająć 600 kcal zjedzonych i potem muszę kombinować w domu i takie tam. I co zjadłam? Kluski śląskie gotowane z odrobiną sosiku, dzięki czemu mam na koncie jakieś 512 kcal. Kupiłam więc zwykły jogurt (nie light). Ma 98kcal w 100g, a opakowanie 150g, powinno być nieźle. Jagodowy jest. :) A co będzie na kolację nie wiem jak zwykle, nie mam pojęcia też kiedy będzie, bo moja głowa się przegrzała i kompletnie nie wiem co mam dziś robić po pracy. Znaczy, którą z rzeczy robić.
-
Zoiu!
Normalnie zuch z Ciebie dziewczyna.
jak sobie czyam Twoje pościki, to od razu chce mi się dlaej walczyć i chudąć.
A Tobie jeszcze raz radzę porządnie dziś odpocząć.
pozdrawiam :D
-
Zosiu
nieustannie podziwiam Twoje 1000kcal :shock: Ja w ramach przygotowań do akcji Asi 0606 przeliczyłam sobie swoje jadłospisy i wychodzi,ze przy 1600 w porywach do 2000 nie tyję, a nawet chudnę i chyba napisze petycję do Asi o zgodę na 1200 :twisted:
Dzisiaj w ramach przygotowań całe popołudniu jestem na jogurtach i płynach i nie jestem głodna, ale nie czuję ,ze w ogóle coś jadłam :shock: Łakomczuch jestem i tyle :twisted: albo sybarytka :D
http://www.dzieci.org.pl/kartki/remo...Zima/Zima4.jpg
Całuski
***
Grażyna
-
Nastąpi spowiedź. Mam od kilku dni problem z dobiciem do tysiąca, a wszystko chyba przede wszystkim przez nerwy. Po pracy umówiłam się z przyjaciółką na kawę. Niestety, z przykrością stwierdzam, że do jasnej ciasnej, tylko gorzej na tym wyszłam. Zamiast wsparcia czy rady dostaję krytykę niekonstruktywną na dodatek. W międzyczasie zadzwonił Mężczyzna z pretensjami. A potem od progu żeśmy się pożarli.
Już po sprawie ale przyznam szczerze, że nie miałam siły myśleć o jedzeniu. Zjadłam trochę przygotowanej w czasie kłótni kolacji i doliczyłam się braków. Zjadłam więc 3 ciasteczka tym razem. Braki mam nadal tyle że mniejsze no i zjadłam coś słodkiego na pocieszenie. Miałam świecić przykładem, a dzień w dzień daję ciała zwyczajnie.
Magdalenko, jadłospis.
x Mleko 0,5 % średnio - 190ml - 66,50 kcal
X Otręby pszenne - 2 łyżki - 40 kcal
X Musli z owocami - 2 łyżki - 64 kcal
X Frutina porcja 30g - trochę ponad łyżka - 40 kcal
X Mandarynka średnia - 3 - 75 kcal
X Kluski śląskie - 120g - 202 kcal
X Sos pomidorowy - 1,5 łyżki - 25,5 kcal
X Jogolella zwykła - 150g - 148 kcal
X Ryż długoziarnisty 75 g - 105 kcal
X Oliwa łyżka - pół łyżki - 45 kcal
X Papryka surowa czerwona - 100g - 29 kcal
X Pomidory surowe - 150g - 25,5 kcal
X Kruche ciastka - 3 - 98,00
---------------------------------------------
= 963,5 kcal
Ta oliwa, papryka itd to sos do ryżu. Ale głodna z pewnością nie jestem.
Milasku, mam nadzieję, że ten cię nie zniechęci do walki. Ja tylko tak. Po prostu za dużo mam na głowie i wysiadam. Nawet nie dałam rady po tej awanturze wsiąść na rowerek. A zaraz pójdę spać po prostu. Odpocząć jak widać mi się nie udało. I nie wiem kiedy się uda. Ale jutro jadę odebrać szkła kontaktowe. Dostałam Twojego priva, odpiszę jutro z pracy, ok? Tam nie ma Meżczyzny pytającego z kim rozmawiam i o czym ;-)
Grażynko, dzięki za podziw, dziś jednak chyba niezbyt zasłużony. Trzymam kciuki za twój udział i za powodzenie w ogóle akcji Asi. 1200 to dobry limit :) Ja po prostu dobrze się czuję na tysiącu, nie chodzę głodna itd. Jogurtami i owocami uczę się najadać, to w dużym stopniu kwestia psychiki i nastawienia. Za to po herbacie i kawie za zwyczaj czuję ssanie w żołądku. A łakomczuchem (jak widać ostatnimi dniami) jestem i ja.
Mam wrażenie, że szastam dobrymi radami i mądrymi słowy na lewo i prawo, a sama nie umiem się zastosować. Przyjmę każde słowo krytyki. Czuję się dziś wieczór nie uprawniona. Do niczego. Do branoc.
-
E tam Zosia, co Ci Słońce, czemu taka krytyczna dla siebie jesteś?
Co z tego, że jakieś tam ciastka, masz przepiękny bilans. Ja dzisiaj zjadłam dwa kawałki pizzy, dwie czekoladki i właśnie G nalewa mi kieliszek winka, razem będzie tego około 1600 Kcal...a jestem z siebie zadowolona. Chociaż po przeczytaniu Twojego postu to juz troszkę mniej :wink: Ja tam nie widze powodów do krytykowania Ciebie :)
-
Zosienko, a co to jest frutina??
Gdzie sie zapodzialas dzisiaj ty nasz tadku-niejadku??
Wiesz, tak sobie mysle, ze ty chyba jestes coraz bardziej zestresowana przedslubna sytuacja. Ale zobaczysz wszystko bedzie super!! Jestem pewna!
Jak tam dzisiaj idzie?
Ja rozpoczelam akcje z dziewczynami...strach sie bac :wink:
-
Dziewczyny. Ależ mam dzień do d... Sama nie wiem co pisać. Zawiozłam samochód do warsztatu i właśnie się dowiedziałam, że za naprawę zapłacę 2/3 mojej miesięcznej pensji. Skąd ja na to wezmę, jak mam zaległości nawet w czynszu? Mam nieodparte wrażenie, że nasza podróż pośludna odchodzi w sferę marzeń. Poza tym mam w pracy sajgon straszny, a rano prawie pokłóciłam się z Mężczyzną.
Na dodatek nie miałam kiedy zjeść drugiego śniadania bo dopiero teraz skończył się nawał pracy, a za 20 minut pójdę na lunch. Więc siedzę, ssie mnie w żołądku, chce mi się płakać, wyć, a przede wszystkim wyjść stąd i schować się pod kołdrę.
Dziś śniadanie jak zwykle, tylko zjedzone w biegu.
Yagnah, krytycyzm spowodowany niskim poziomem samozadowlenia i realną oceną sytuacji. Masz oczywiście rację, że limit zachowany, nie ma trgedii. Ale ja tak od kilku dni wtranżalam słodycze i wpisuję je w limit a od czekolady i ciastek się specjalnie nie chudnie. Co prawda dziś waga pokazała 64,7 ale pewnie byłoby już mniej gdyby nie te wpadki. Ale postaram się przynajmniej nie marudzić. :)
Magdalenko, frutina to taka mieszanka płatków pszennych z suszonym jabłkiem, rodzynkami i czymś jeszcze. W miarę mało kaloryczna, a słodkawa i smaczna.
Masz oczywiście rację ze stresem przedślubnym, zostało dokładnie 5 tygodni, a np. zaproszenia nadal leżakują u nas w domu. Ale dziś powinniśmy dostać większość brakujących adresów i może jeszcze dziś wysłać. Albo jutro najdalej. Bardzo bym chciała.
Trzymam kciuki za ciebie i resztę dziewczyn, bardzo mocno. Będę wam kibicować!
-
Nie jestem zadowolona z dzisiejszego obiadu! To znaczy, żeby nie było, był bardzo smaczny. ALe miałam ochotę na słone i ostre, jak zobaczyłam pierogi ruskie to aż zaklaskałam uszami. Poprosiłam o trzy i co? Okazało się, że są z serem na słodko! Pomyliło się im. No nic pomyślałam, są świeże i smaczne, to zjem. Nie najadłam się bardzo więc poszłam raz jeszcze do barku i zobaczyłam zachęcającą bułczkę, myślę sobie o! Słona piwna bułeczka, to jest to! Upewniłam się, że jest taka w istocie i co? I nic, bo nie miała w sobie nawet szczypty soli chyba! Też była pyszna i świeża więc zjadłam. Ale nie czuję się zdowolona. Mam problemy, co?
Dzieje się tak dużo, że przynajmniej dzień mija w miarę szybko.
-
Zosiu...najgorzej nie jest...przeciez zamiast pieroow mogla byc pizza a zamiast buleczki hmmm..czekolada:D To bylby beznadziejny obiad.
Wpadam tylko z pozdrowionkami i caluje mocno :*
-
Uroki zakładowych bufetów :?
U nas pani ostatnio zapytana z czym jest surówka z selera - spytała z czym? jak to z czym? z selerem!!! hehe
http://kartki.onet.pl/_i/d/zima.jpg
Pozdrawiam
***
Grażyna