-
O! Najmaluszku, wiesz, że nawet nie zauważyłam? :) Dziękuję!
Dziś mnie waga wkurzyła. Wczoraj pięknie dietowałam, na kolację, która była chwilę po 19 zjadłam leciutką zapiekankę, wydudniłam mnóstwo płynów i w ogóle było cacy, a od kilku dni waga regularnie spadała. A dzisiaj co? 0,3 do góry! No i niby skąd się to wzięło?!
Grrr. Oczywiście też miałam nadzieję, że zobaczę jeszcze przed wyjazdem mniej niż 64,4 no ale pal licho. Chciałabym po świętach nadal mieć wagę zaczynającą się od 64 i będę się o to mocno starała. O. Bo już mam serdecznie dość takiej wagi. Tyle miesięcy nie chce zejść niżej.
Humor mam dobry choć bojowniczy. Do pracy przyjechałam na rano ze względu na angielski, ulice puste, dojechałam w 15 minut :) Tylko że jakoś nie zdążyłam herbaty zrobić sobie i tak siedzę, o suchym pysku.
Dziś zaklinania (chyba nieskutecznego bo chmury coraz cięższe) wiosny dzień kolejny. Brązowe kozaczki, cienkie rajstopy, czarna spódnica z frywolnym rozcięciem i czarny wydekoltowany sweterek na beżową wydekoltowaną (inaczej) bluzkę. I chyba dobrze wyglądam ;)
-
Qrka
trzeci raz wysyłam tego posta :evil:
Zosiu jutro masz spotkanie w Bailine - tam pani Cie pomierzy i poważy, wprowadzi do komputera i wyjdzie ile i czy w ogóle powinnas jeszcze schudnąć :roll:
http://kartki.mako24.com/data/media/22/6w.jpg
Zdrowia, szczęścia, humoru dobrego
a przy tym wszystkim stołu bogatego.
Mokrego dyngusa, smacznego jajka
i niech te święta będą jak bajka.
Pozdrawiam
***
Grażyna
-
czy dobrze wyglądasz? Napewno wyglądasz bosko:-)
Ale mój J. by się cieszył gdybym sie tak ubierała...:-) a ja nic tylko spodnie :-) ale może to zmienię...tylko nie dziś bo zimno jest :-)
Zosiu schowaj wagę głeboko i nie waż się codziennie...spróbuj ograniczyć tę czynność np do 2 razy w tygodniu a najlepiej raz na tydzień...naprawdę waga zawsze się waha...zwłaszcza u kobiet i dlatego lepiej zaoszczędzić sobie stresu...a po drugie napewno chudniesz po pięknie dietkujesz...obserwuj ubranka czy sa luźniejsze :-)
Buźka.
-
Grażynko, ja sama nie pamiętałam, a ty pamiętasz?! :) Dzięki!
Niestety, spotkanie muszę przełożyć bo okazało się, że o 17 to my już w drodze do Żywca będziemy! Odczekam jeszcze trochę i będę dzwonić w nadziei, że nie trzeba będzie czekać kolejnych dwóch tygodni. A schudnąć to ja muszę napewno, choć BMI już mi wychodzi w granicach normy.
Najmaluszku, polecam takie ubieranie się, szczególnie teraz kiedy schudłaś! To bardzo poprawia humor. Na dodatek na mnie działa to tak, że od razu pewniejsza siebie jestem i jakoś biodra same się kręcą przy chodzeniu :) Mój mąż też mnie taką lubi choć bywa wtedy zazdrosny! :)
Z ważeniem masz rację ale ostatnie kilka dni waga systematycznie spadała i już było 64,4 i taką ochotę miałam na niższy wynik! No ale nicto. Teraz święta więc we wtorek pewnie znowu, po raz 764 będę schodziła z 65 na 64,4. To jakaś magiczna granica u mnie :)
-
A pojedziecie choc w jedną strone przez Katowice :?: może gdzieś na kawę :?:
-
Grażynko, z wielką chęcią ale tym razem nie dam rady. Mamy straszliwie dużo do zrobienia, spotkania i inne takie, a w poniedziałek chcemy jak najszybciej wracać po chrzcinach dzieciątka znajomych żeby kot nie był za długo sam w domu. Ale 6 maja mamy znów w Żywcu komunię i wtedy powinno być luźniej. A prawdopodobnie przyjedziemy wcześniej. Może wtedy?
-
Zosiu rozumiem, ze świeta spędzacie w żywcu?
Jedziecie już jutro?
Spódniczka dodaje pewności siebie to fakt, byle nie za krótka bo takich nie lubię i nie odważyłabym się nosic :-)
-
W takim razie trzymam Cię za słowo :D
-
Zosiu, już sobie wydrukowałam składniki do tej przepysznej zapiekanki, dzisiaj po pracy kupię wszystko, co potrzebne i jutro ją zrobię :P
Spódniczkę dzisiaj założyłam i czuję się rewelacyjnie :D
-
http://i.wp.pl/a/i/kartki2/main/kartka1710.jpg
Zosiu, zdrowych i pogodnych
Świąt Wielkanocnych,
Radosnego, wiosennego nastroju,
serdecznych spotkań w gronie
rodziny i wśród przyjaciół
oraz wesołego "Alleluja"
-
Najmaluszku, dokładnie. Jedziemy jutro prosto po mojej pracy i do Żywca. Sobotę spędzamy w Bielsku z przyjaciółmi, niedziela w domu z rodziną, w sobotę znów w Bielsku - chrzciny i do domu :) Spódniczki są świetne, a samo to, że takie do kolan nazywam krótkimi chyba sugeruję o innych ;-)
Grażynko, no to jesteśmy wstępnie umówione. Ciekawe czy Asia będzie wtedy wolna?
Kasiu, koniecznie świeże pachnące pomidory i świeża bazylia. Inne zioła świeże typu oregano, tymianek czy rozmaryn też świetnie się sprawdzą. Koniecznie posól solidnie bakłażana żeby puścił wodę! :)
Cieszę się, że cię namówiłam na spódniczkę! :) Ja też super się czuję. Znaczy, trochę mi zimno w tej mojej zimnicy ale poza tym extra! :)
Ja jestem już po drugim śniadaniu - danio kokosowe spowodowało, że na koncie mam 350 kcal. I zastanawiam się czy oszczędzać kalorie przed wieczorem bo będę chciała napić się piwa i zjeść w knajpie czy wręcz przeciwnie bo zostanę przy winku i już nic nie będę jadła wieczorem :)
-
Zosiu a gdzie Ty się wieczorem wybierasz , że będzie piwko i jedzonko? Jakaś specjalna okazja ?
6 maja jak na razie mam luźne, więc jak najbardziej jestem za spotkaniem. Ja podobnie jak Ty planuję wziąć urlop na 2, 4 i 5 maja. Ale podobno wg nowych przepisów, jeżeli w jednym tygodniu wypadają 2 dni wolne, to jeden trzeba odrobić...........I to chyba w najbliższą sobotę po wolnym, czyli właśnie 6 maja....................Ale jeżeli nawet tak wyjdzie, to na sobotę też wypiszę sobie urlop, bo nie mam zamiaru iść do pracy po 7 dniach wolnego.................
Kurcze chyba mnie zaraziłaś spódniczkami i też zacznę je nosić................Kiedyś robiłam to często, a od pół roku tylko spodnie i spodnie................Czas to zmienić i poszukać w szafie czegoś fajnego, albo jeszcze lepiej – wybrać się na zakupy po nową spódniczkę........
Zosieńko pozdrawiam serdecznie
Buziaki
-
Asiu, mam nadzieję, że zarażać spódniczkami będę dalej. Ty masz tak fajną figurę, że absolutnie powinnaś spódnice nosić! Kup sobie jakąś nową, wiosenną! :)
Wieczorem wybieram się z moją grupą z angielskiego na piwko, będziemy oblewać pierwszy test ;-) I się integrować. Jacyś tacy fajni ludzie się trafili :)
O nowych przepisach nie słyszałam i udawać będę, że tak jest nadal póki mi tego dyrekcja nie powie :)
-
Tak sobie myślę, że gdybym wypiła jedno piwko, nie zagryzając niczym niewskazanym typu chipsy czy paluszki, to przecież dramatu by nie było, choć to sporp kalorii.....
Ech, ciągle czegoś trzeba sobie odmawiać :roll: :wink:
A z urlopami to rzeczywiście miało być tak, jak pisze Asia, ale czy to już weszło w życie?
-
Wita was wkra z pełnym brzuszkiem. Wczoraj w lodówce leżały 3 ugotowane ziemniaki. Czyścimy lodówkę przed świętami żeby nic nie wyrzucać, a że nie miałam lepszego pomysłu, to zrobiłam z nich sałatkę. Znaczy pokroiłam w kostkę i zmieszałam z jogurtem, natką, czosnkiem, solą i sokiem z cytryny. Przez noc się przegryzło i połowę wzięłam do pracy i zjadła razem z małą miseczką zupy ogórkowej na obiad. Kalorii na koncie 630 i chyba zrobię tak, że prosto z pracy do domu, tam zjemy wczesną kolację z mężem (bardzo skoro koło 16-17), a potem już tylko napiję się piwka, a jeść nie będę.
Kasiu, u mnie też dwa piwka w lodówce ale jakoś mnie nie ciągnął. Ja piwko to lubię wypić w towarzystwie i kiedy jest z kim pogadać. Kiedyś robiłam tak, że brałam piwko i siadałam do internetowej rozmowy z moim przyjacielem z Wrocławia. Popijaliśmy sobie i gadaliśmy godzinami. Ech ;)
-
No muszę Was zmartwić, ale przed chwilą konsultowałam się z moją księgową i okazuje się , że nowe przepisy weszły już w życie i niestety jeden dzień wolny trzeba odrobić. No chyba że pracodawca jest mało kumaty, albo taki łaskawy i daruje ten dzień do odpracowania.......................
Zosieńko ja też uwielbiam piwko w towarzystwie, gdzie można pogadać i pośmiać się...........6 maja jestem do dyspozycji, więc jak tylko będziesz w okolicach Katowic , to koniecznie musimy się spotkać...............Mam nadzieję, że do tego czasu „dorobię” się 5 z przodu............
Życzę miłego spotkania przy piwku
Buziaki
-
Ale wam zazdroszczę spotkanka :-)
Zosiu a na spotkanko w Krakowie przyjedziesz?
Bo ja zaczynam powoli mysleć nad terminem ale chciałabym żeby wszystkim w miarę pasowało:-)
-
-
Zosiu,
niestety ja też muszę potwierdzić, że te głupie przepisy weszły w życie. U nas już na poczatku je w grafik dni do odpracowania wciągneli. :x
Ale ja już coś wymyślę. Wczoraj okazało się, że już 2 lata pracuję :shock: i mam jeszcze nie 18 dni urlopu, tylko 24.
zazdroszę Ci,że spódnice zakładasz. Ja się jakoś przemóc nie mogę. A Ty szałowo musisz wyglądac. A dziś to już szczególnie.
Jak Ci Danio kokosowe smakowało?
Trzymam mocno kciuki za anigielski. Daj znać jak poszło i kiedy przestać.
ściskam
-
Radosnych i spokojnych Świąt Wielkanocnych w wersji de lux - życzy Iza :D
http://i.wp.pl/a/i/kartki2/main/kartka424.jpeg
-
Zosiu życzę Ci żeby te 3 dni świętowania były fenomenalne :-)
Ciekawa jestem jak się udało piwko z ludźmi z angielskiego?
Na forum jest juz bardzo świątecznie więc i ja taka będę :-)
http://img79.imageshack.us/img79/147...006ania5bw.jpg
-
Zosiu,
Ty już pewnie w pracy. Już naszykowani na wyjazd jesteście?
Jak samopoczucie dzisiaj?
Przesyła trochę słońca bo u mnie świeci
-
Zosieńko masz przed sobą voyage :-) ale Ci zazdroszczę :-) a na tym chrzeście w niedziele ktoś z was jest rodzicem chrzestnym?
Buźka. Miłego dnia:-)
-
witam Zosiu przedświątecznie :)
podziwiam Twoją chęć chodzenia w spódniczkach :) ja żeby w nich chodzić to najpierw muszę sobie je kupić.. a ja i sklepy nie do końca idziemy w parze ;)
mam nadzieję że wczorajsze wyjście do knjpki po angliku Wam się udało, no i przede wszystkim że test poszedł dobrze ;)
ściskam świątecznie.
wesołego Alleluja :!:
-
Dziewczynki moje kochane, jestem! Humor mam przedni i mam nadzieję, że nawet pogoda go nie zepsuje. Naiwnie wierzę też, że uda nam się wyjechać z Warszawy w ciągu max 1,5h. To tylko 16 km więc cień szansy jest ale słyszłam, że korki od rana na całym odcinku ale jeszcze się tym przejmować nie będę.
Jest ciemno, niebo szczelnie zasłonięte chmurami i na zmianę pada i leje.
Wczorajszy test poszedł mi... okaże się za tydzień w czwartek jak ale wydaje mi się, że nieźle. Po nim mieliśmy normalne zajęcia, a na nich temat - dating. No i się zaczęło. Poszliśmy na piwo i temat został pociągnięty. Piwko, sałatki rozmowy i dużo śmiechu. Bawiłam się rewelacyjnie. Planowałam wyjść o 21, wyszłam o 22:30 :) Po powrocie musiałam się spakować, uporządkować trochę rzeczy, napisać instrukcję obsługi kota koledze, który do niej zajrzy pod naszą nieobecność i takie tam. ;) A dziś wstałam chwilę po 6. Nie wiem jakim cudem ale nawet dość rześko się czuję :)
Asiu, w mojej firmie na szczęście nie trzymają się ścisło przepisów i nigdy jeszcze nic nie odrabialiśmy w sobotę. Mam nadzięję, że i tym razem tak będzie. Na spotkanie będziemy się domawiać konkretnie jak zacznie się zbliżać ten maj. 6stego mam komunię więc nie wiem czy nie będę cały dzień zajęta, ale może wcześniej, albo w niedzielę? Dogadamy się jeszcze.
Najmaluszku, z Krakowa nie masz daleko, zapraszamy! A nawet jeśli nie to ja do Krakowa się wybieram jeśli tylko czas i finanse pozwolą. Po świętach będę coś więcej wiedziała o planach na najbliższy czas wtedy mogę coś powiedzieć o terminach.
Jak pisałam wyżej piwko udało się bardzo i było pyszne. Piłam takie pszenne, pyszne! A co do chrzcin to nie, żadne z nas chrzestym nie będzie ale to bardzo nam bliskie dziecko.
Magdalenko, nawzajem!
Emilko, super z tym większym wymiarem urlopu! Ja niestety nadal jestem na mniejszym dlatego musze strasznie liczyć dni wolne. Danio mi bardzo zasmakowało, a do spódniczek to ja cię jeszcze namówię. Figurę masz świetną i będziesz w nich rewelacyjnie wyglądać!
Do pracy dziś dotarłam bardzo późno bo o 8:50 ale wcale się tym nie przejmuję. Naszykowani, walizka w samochodzie, mąż i kolega, który się z nami zabiera będą u mnie w pracy przed 15 i chwilkę później wyruszamy! A tego słońca to ślij, ślij! Bo u nas przykryte tonami chmur !
Meteorku, dziękuję i wzajemnie!
Dumko, zauważyłam, że wróciłaś ale jeszcze nie miałam okazji cię przywitać. Witaj z nowu, dobrze że jesteś i gratuluję utrzymania wagi. Więcej pewnie u ciebie.
Ja ze spódniczkami sobie radzę :) I polecam, świetne uczucie.
Jeszcze coś wam powiem. Wczoraj wracałam do domu z knajpki, w doskonałym nastroju, w spódniczne, płaszczu podobnej długości i kozakach na obcasach. I jakoś mi tak bardzo kobieco się szło. I na krótkim dość odcinku chmielnej obejrzało się za mną / puściło oczki / uśmiechnęło się do mnie PIĘCIU facetów, wszyscy na pierwszy rzut oka interesujący. Normalnie nic tylko paść z zachwytu! I zapamiętać to uczucie bo było baaardzo miłe!
-
Dziewczynki moje kochane, jestem! Humor mam przedni i mam nadzieję, że nawet pogoda go nie zepsuje. Naiwnie wierzę też, że uda nam się wyjechać z Warszawy w ciągu max 1,5h. To tylko 16 km więc cień szansy jest ale słyszłam, że korki od rana na całym odcinku ale jeszcze się tym przejmować nie będę.
Jest ciemno, niebo szczelnie zasłonięte chmurami i na zmianę pada i leje.
Wczorajszy test poszedł mi... okaże się za tydzień w czwartek jak ale wydaje mi się, że nieźle. Po nim mieliśmy normalne zajęcia, a na nich temat - dating. No i się zaczęło. Poszliśmy na piwo i temat został pociągnięty. Piwko, sałatki rozmowy i dużo śmiechu. Bawiłam się rewelacyjnie. Planowałam wyjść o 21, wyszłam o 22:30 :) Po powrocie musiałam się spakować, uporządkować trochę rzeczy, napisać instrukcję obsługi kota koledze, który do niej zajrzy pod naszą nieobecność i takie tam. ;) A dziś wstałam chwilę po 6. Nie wiem jakim cudem ale nawet dość rześko się czuję :)
Asiu, w mojej firmie na szczęście nie trzymają się ścisło przepisów i nigdy jeszcze nic nie odrabialiśmy w sobotę. Mam nadzięję, że i tym razem tak będzie. Na spotkanie będziemy się domawiać konkretnie jak zacznie się zbliżać ten maj. 6stego mam komunię więc nie wiem czy nie będę cały dzień zajęta, ale może wcześniej, albo w niedzielę? Dogadamy się jeszcze.
Najmaluszku, z Krakowa nie masz daleko, zapraszamy! A nawet jeśli nie to ja do Krakowa się wybieram jeśli tylko czas i finanse pozwolą. Po świętach będę coś więcej wiedziała o planach na najbliższy czas wtedy mogę coś powiedzieć o terminach.
Jak pisałam wyżej piwko udało się bardzo i było pyszne. Piłam takie pszenne, pyszne! A co do chrzcin to nie, żadne z nas chrzestym nie będzie ale to bardzo nam bliskie dziecko.
Magdalenko, nawzajem!
Emilko, super z tym większym wymiarem urlopu! Ja niestety nadal jestem na mniejszym dlatego musze strasznie liczyć dni wolne. Danio mi bardzo zasmakowało, a do spódniczek to ja cię jeszcze namówię. Figurę masz świetną i będziesz w nich rewelacyjnie wyglądać!
Do pracy dziś dotarłam bardzo późno bo o 8:50 ale wcale się tym nie przejmuję. Naszykowani, walizka w samochodzie, mąż i kolega, który się z nami zabiera będą u mnie w pracy przed 15 i chwilkę później wyruszamy! A tego słońca to ślij, ślij! Bo u nas przykryte tonami chmur !
Meteorku, dziękuję i wzajemnie!
Dumko, zauważyłam, że wróciłaś ale jeszcze nie miałam okazji cię przywitać. Witaj z nowu, dobrze że jesteś i gratuluję utrzymania wagi. Więcej pewnie u ciebie.
Ja ze spódniczkami sobie radzę :) I polecam, świetne uczucie.
Jeszcze coś wam powiem. Wczoraj wracałam do domu z knajpki, w doskonałym nastroju, w spódniczne, płaszczu podobnej długości i kozakach na obcasach. I jakoś mi tak bardzo kobieco się szło. I na krótkim dość odcinku chmielnej obejrzało się za mną / puściło oczki / uśmiechnęło się do mnie PIĘCIU facetów, wszyscy na pierwszy rzut oka interesujący. Normalnie nic tylko paść z zachwytu! I zapamiętać to uczucie bo było baaardzo miłe!
-
Zosieńko to życzę wspaniałych świąt i wracaj to nas radosna i uśmiechnięta. A co do weekendu to może być i piątek i niedziela, postaram się dostosować................
W dniu wielkiej nocy,
życzę Ci mocy,
zero zmęczenia,
dużo natchnienia,
serca szczerego,
domu ciepłego,
niech świeża będzie Twoja pisanka
i radosnego Co dzień poranka!
http://www.cardellino.pl/images/wielkanoc/b02.gif
-
Zosiu to w takim razie już teraz życzę Ci
spokojnych i radosnych Świąt :D
a droga do miejsca doecelowego niech minie szybciutko :)
a te spojrzenia facetów.. podbudowują oj tak :)
buziaki
-
Zosiu,
o kurcze nie dziwnę,że humor masz jaki masz i to mimo pogody. Oglądający się faceci robią cuda z poczuciem własnej wartości i atrakcyjności. I tak trzymać.
Mam nadzieje, że uda się wam jakoś szybko wyjechać z warszawy. Życzę bezpiecznej i spokojnej drogi. Uważajcie na siebie, bo pewnie masa wriatów i niedzielnych kierowców będzie dziś na święta ruszała.
No i bądz dzielna z jedzeniem.
Baw się dobrze i odpoczywaja. Mam nadzieję, że i u Ciebie słońce się pojawi.
http://bi.gazeta.pl/im/4/2555/z2555604G.jpg
-
Zosia bo Ty śliczna babeczka jesteś więc nie dziwie się, że sie za Tobą oglądali...zwłaszcza jeśli byłaś tak kobieco ubrana :-) gdyby to mąż widział padł by chyba z zazdrości :-)
Zosieńko właśnie moja maminka robi mi paprykę faszerowaną twojego przepiu i już się nie mogę doczekać efejku:-)
Niech Ci ten czas w pracy szybciutko mija :-)
U nas też leje :-(
-
Zosiu
aż mam w oczach wyobraźni Judytę idącą przez redakcję w czerwonej sukni w "Nigdy w Życiu" :D nie wiedziałaś ,że najwieksze branie mają kobiety w szczęśliwym związku :D
no i takie atrakcyjne jak Ty :D
Szerokiej drogi :wink:
Pozdrawiam
***
Grażyna
-
Dziewczynki, w pracy przyjemnie ale dużo roboty. Wszyscy siedzą jak na szpilkach, gotowi by z wybiciem 15 wystrzelić z pracy, byle dalej. Uśmiech mi sie na twarzy kręci i w ogóle.
Asiu, a ja postaram się jak najwcześniej dać znać z konkretami :)
Dumko, oj podbudowują. Szczególnie, że wszyscy byli tacy, za którymi niejedna babka też by się obejrzała :)
Emilko, na drogach wariaci, niedzielni kierowcy no i na dodatek deszcz spadł, a to odbiera rozum wielu kierowcom. Ale ja się nie dam! Postaram się uważać na jedzenie, w walizce mam otręby i zieloną herbatę, po drodzę kupię jeszcze cheeriosy i chude mleko, poprosiłam męża by mnie pilnował.
Maluszku :oops: dziękuję :) Oj masz rację, z pewnością byłby zazdrosny. Mam nadzieję, że papryka wam zasmakuje, czekam na relację!
Praca mija szybko, bo sporo się dzieje. No i tylko 2;15h. A chmury się podniosły i już nawet jaśniej jest. Oby tak zostało!
Grażynko, nie widziałam filmu ani nie czytałam ale chyba mogę sobie taką scenkę wyobrazić! No i znów :oops: dziękuję za komplement!
-
SZEROKIEJ DROGI :!: :!: :!:
-
http://www.edycja.pl/upload/kartki/282.jpeg
Zosiu z okazji nadchodzącej Wielkiej Nocy - w której zmartwychwstał Pan życzę Ci przeżycia tego świętego czasu w radosnym gronie rodzinnym :)
Jajeczko niech będzie smaczne jak nigdy, dyngus jak przystało - bardzo mokry ;) a uśmiech niech gości na Twojej buzi cały czas! Niech radują się serduszka nasze :)
pozdrawiam, Ania
-
Wesołego królika,
co po stole bryka,
spokoju świętego
i czasu wolnego,
życia zabawnego
w jaja bogatego
i w ogóle
-wszystkiego dla Ciebie najlepszego!
Zosiu wszytkiego najleprzego z okazji świat
Ściskam i gorąco pozdrawiam
-
Dojechaliśmy. Bite 6 godzin w tym korek przy wyjeździe ze stolicy, następny po 30km, w sumie 2,5 godziny do tyłu. Ale dotarliśmy. Przywitaliśmy się ze znajomą, której brat z nami jechał oraz jej mężem, który jest w Japonii i ma 3 w nocy ;) A teraz odpoczywamy. Na kolację zjadłam kanapki z białego chleba, ależ to było pyszne! Nie było nic innego więc wyrzutów sumienia nie mam.
Dziękuję wam ogromnie za życzenia i mam nadzieje, że wybaczycie moją nieobecność i nieodpisanie personalnie. Bo muszę kończyć i zająć się rodziną.
-
-
Zosiu,
jak Ci dzień mija?
Jak postanowienia dietowe? Dzielna pewnie jesteś i nieugięta.
http://bi.gazeta.pl/im/0/2600/z2600560G.jpg
-
Witaj Zosiu :)
jak tam mija Ci świąteczny weekend? :D
jak Cię znam to na pewno grzecznie jedzeniowo! :D nie to co ja.. hehe.. choć w sumie niby nie zjadłam dużo, to jednak na dwa domy rodziców, + nasz to zjadłam duzo za dużo.. no i w ogóle co chwilę chodze i coś skubię.. i tak od kilku dni..
od jutra znów pełna mobilizacja. znów planik (jako zoodiakalna pannica lubię mieć wszystko poukładane 8) ) i do dzieła :D
w sumie siły w sobie czuję do dietki i chęci mam wielkie, ufam, ze dam radę i w końcu schudnę :D a dziś się motywuję czytając różne wątki silnych i konsekwentnych w dietkach osób.. podziwiam je a jednoczesnie się :oops: .. zresztą Ty też taka jestes czym mi imponujesz!
pozdrawiam Cię gorąco! :D miłego popołudnia! :D
ps. jak czytam o tym oglądaniu się za Toba też od razu przypomniała mi się scena z nigdy w zyciu - ta sama o której pisała Grazynka hehe.. obejrzyj to koniecznie :wink: :D pa!
-
witaj zosik!
mam nadzieje, ze milunio spedzilas swieta :) nie bylo mnie dlugo, tzn bylam, ale nie moglam nic na forum wpisac, bo za kazdym razem kazali mi sie logowac, a dwa razy stracilam wszystko co napisalam... w koncu stracilam cierpliwosc, ale dzis tylko raz mi wszystko ucieklo (a znowu sie rozpisalam, ostatnio pisalam prawie godzine i fruuuu) ale dzis przed wyslaniem dalam kopiuj i tym sposobem zachowalam moje skrobanie :) jak tam po dyngusie? chodzilas caly dzien mokra? mam nadzieje, ze nie lali perfumami, u mojej babci taki dziwny zwyczaj jest, to jest gorsze od lania woda, bo te prerfumy zazwyczaj sa takie z najnizszej polki i trudno pozniej ta mieszanke zapachow z siebie zmyc grrrr :D