Na kolację zjadłam bułkę razową z żółtym serem light i odrobiną pesta. I gryzka bułki (białej) z oregano od Mężczyzny. Jego była lepsza! Ale zjadłam ze smakiem swoją, a że zaraz potem jechałam do taty, to nie zjadłam nic więcej, a miałam jeszcze luźnych 100 kcal!
Stanęłam po pracy przed Mężczyzną i kazałam mu spojrzeć na spodnie - czarne - stwierdził. Mówię mu więc, żeby zobaczył na ich wielkość - no, za duże są, na biodrach ci odstają - odparł! Ha! Za duże! A to są najmniejsze spodnie jakie mam i najmniejsze od wieli wielu lat w jakie wchodziłam!
Gigii, gratuluję. To na prawdę świetne uczucie :) Pijalnia to to nie jest, a przynajmniej nie docelowo, ale znajduje się hmmm.. w krakowie, niedaleko od rynku, na ulicy Gołębiej ( http://www.szambelan.com.pl/ ). Polecam!
Grażynko, słusznie z tym PCK! Ja swoich na wszelki wypadek nie wyrzucam, ale schowałam głęboko. Znaczy te, w których nie chodzę, bo niektóre jeszcze się nadają (niestety) :)
Prowadziłaś księgarnię? No i jak to wspominasz? Ja pracowałam z książkami trochę i bardzo to lubię, chętnie bym wróciła. Znajomy ma w tej chwili już sieć księgarń i dobrze na tym wychodzi (o dziwo).
Milasku dziękuję bardzo. Serio to mówisz? Strasznie bym chciała, by to była prawda.
Jakoś mi się humor na wieczór poprawił, ruszyłam kilka spraw do przodu i to mnie cieszy.