-
Dzieki za miłe słowa Buziak:P
-
W weekend pełen dom ludzi, więc troszkę zaniedbałam ćwiczenia. Głupio tak skakać po domu przy ludziach. Ale ciągle ćwiczę brzuszek. Zaczęłam robić szóstkę Weidera - boli Ściągnęłam też film polecany przez Sun2 i od jutra zaczynam. Dzisiaj jak na razie spędziłam dwie godziny na rowerze. Ćwiczenia powolutku stają się dla mnie tym, czym było jedzenie - odskocznią od problemów. Przynajmniej zapomina się na chwilę o smutkach. Mam nadzieję, że tak już zostanie. Jeśli mam sobie czymś poprawiać humor to wolę ćwiczeniami niż czekoladą
-
masz świetne podejście do odchudzania..bardzo rozsądne..
widze, że nie brak Ci także motywacji do walki...
Trzymam za Ciebie kciuki..;*
wpadnij tez do mnie ..
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=58915
-
Kupiłam sobie dzisiaj nowe Karmi Miałam na to straszną ochotę, wliczyłam to w dietę (razem z piwem nabiłam dziś 850kcal) i chyba było mi to bardzo potrzebne. Byłam zmęczona tym, że nie mogę jeść tego na co mam ochotę a to było takie pyszne, że dużo mi lżej Swoją drogą to jedyne piwo na którym jest podana ilość kalorii (50kcal /100ml), a przynajmniej innego z takim opisem nie widziałam.
-
Obudziłam się z obolałą szyją i chandrą. W sobotę oblałam egzamin a w piątek mam zaliczenie ćwiczeń z którymi mam problemy...
Wczoraj jakoś przeżyłam zestaw ćwiczeń z abs, o ile tak to się nazywa, ale nie zawsze byłam w stanie nadążyć i zrobić tyle ćwiczeń w serii ile powinnam. No i dzisiaj boli mnie szyja. Następnym razem będę musiała uważać, żeby nie ciągnąć karkiem. Dzisiaj mam zamiar zrobić te ćwiczenia dwa razy, o ile dam radę oczywiście. Po za tym jestem na czwartym dniu "szóstki Weidera" i nie jest ona nawet taka zła. Najgorsza była pierwszego dnia. Przez te dwa programy prawie zarzuciłam robieni brzuszków, bo nie chcę nadwyręzyć mięśni brzucha tak, że następnego dnia nie będę mogła się ruszać.
O 13 idę się uczyć, do tej pory mam zamiar jeszcze z godzinkę potańczyć i poćwiczyć... Przynajmniej sobie nastrój poprawię. Ot - moje życie nauka i ćwiczenia... Na zmianę. Ech...
Zostaje mi tylko wierzyć w lepsze życie po śmierci
Kupię sobie dzisiaj truskawki, jeśli je oczywiście dostanę w mojej zabitej dechami dzielnicy. To mnie pociesza
-
Dzisiaj nie chce mi się ruszać. Godzinka tańca, obowiązkowo Weider, jedna seria abs... Ciągle jeszcze dokuczają mi mięśnie szyi... Ale przynajmniej truskawek się najadłam
-
wczoraj nie było rewelacyjnie jeśli chodzi o ćwiczenia:
40min na rowerze
20min tańca
1 seria abs
5 dzień Weidera.
Malutko
Dzisiaj czeka mnie sporo nauki, więc pewnie poświęcę na ćwiczenia ok godzinki. No cóż, dobre i to. Pilnuję się, żeby ćwiczyć codziennie.
Kupiłam sobie na obiadek kalafiora i brokuły. Uwielbiam to, mogłabym to jeść codziennie. Zrobiłam też sałatkę z ogórków. Jeśli tylko ma się dość fantazji to na diecie wcale nie trzeba być głodnym...
-
Co za dzień...
Humor mam tak podły, że mogłabym być niemiła sama dla siebie. Brzuch mnie boli, ćwiczyć mi się nie chce, czuję się cała spuchnięta... Jak co miesiąc... Ech... Pocieszam się, że jutro będę miała już za soba zaliczenie mechaniki, albo obleję, albo zaliczę, tak czy inaczej, nie będę się już tym martwić.
Ugotowałam dzisiaj zupę jarzynową, i coś mi sie nie chce wierzyć w to, co mi z rachunków wychodzi. 100ml tej zupy ma ok 15kcal. Może i to prawda, każdy składnik zważyłam a kalorie licze w ten sposób, że jak w tabelach są duże różnice, to jeszcze średnią liczę kaloryczności danego produktu...
-
łojezuu, Kasia, to Ty lepiej zabiel tą zupę jakąś śmietaną czy czymś, bo przecież niedobór kalorii będziesz miała jak nic! no chyba że już masz bilans na dziś osiągnięty, to wtedy taka zupka jak najbardziej ok
-
Ciężko... Przez cztery dni trochę odpuściłam jeśli chodzi o dietę - wczoraj zjadłam jakieś 1300kcal. Dzisiaj postaram się nie przekroczyć 1000... Męczą mnie napady chęci na jedzenie... To nie są napady głodu, po prostu jakoś czuję potrzebę, żeby jeść. Nie ważne co... Już mam iść do kuchn i, ale mówię sobie "hej, przeciez ty wcale nie jesteś głodna"... Mam problemy z akceptacją własnego ciała. nie lubię nawet dotykać własnego brzucha, czasem brzydzą się sama sobą... Wiem też, że mam problem, z którym chcę sobie poradzić sama, więc póki co wizyta u psychologa nie wchodzi w grę... Ale smutno mi
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki