-
Neomciu tez tak mialam, po prostu bylam tak psychicznie zmeczona dieta ze chcialam ja rzucic ale wiedzialam ze musze z niej wyjsc i powiem ci ze aj nie widze wyjscia z tego, trzeba diete doprowadzic do konca jedyne co moge ci poradzic to sprobuj nie myslec tyle o jedzeniu, bierz to bardziej an luzie, wiem ze to trudne bo sama przez to przechodzilam ale inaczej zwariujesz wiec wiecej luzu i bedzie super.
Trzymaj sie kochana.
buziaki:*
-
Dokladnie mam tak samo! Ale pomysl o tym ile juz schudlas... Ja nie raz sobie mysle co by sie stalo jakbym zaczela normalnie jesc. Ale pozniej mi glupio sama przed soba.
Po 1 wszyscy by zauwazyli to, ze przytylam i znowu by byly glupie komentarze.
Po 2 wrocilyby te wszystkie faldy, ktorych sie tak wstydzilam.
Po 3 nikt by mi juz nie mowil, ze super wygladam i ze duzo schudlam
Po 4 szkoda zawalic te 3 i pol miesiaca diety
Po 5 na wakacje bede super wygladac
Po 6 do szczescia mi jedzenie nie jest potrzebne, a nawet przeciwnie, bo jak chudne to jest mi coraz lepiej byc soba :wink:
Pomysl nad tym Noe :lol: Trzymaj sie ;*
-
Mi już też nie chce się odchudzać... :evil: Ale przyrzekłam sobie, że na sylwka będę taka laska, że nikt mnie nie pozna :roll: Myślałam , że dziś zwątpię, jak mama zajadała się pyzami ze śmietaną, a ja tylko przełykałam ślinkę, bo i tak już przekroczyłam limit :cry: Ale dziewczyny, co tu się przejmwać, wygramy z tuszą i tyle! Nie damy się, a wszystkim szczęki opadną, gdy nas zobaczą. Noemciu, jestem pewna, że już niedlugo będziesz największą lasencją w szkole, za którą chłopcy będą się uganiali stadami, a dziewczyny będą zazdrościć super figury :D
-
Niestety prawda jest taka ze z tego gowna to nie wyjdziemy .... niestety jestesmy ta grupa osob ktore zawsze beda mialy problemy z jedzeniem , ale z drugiej strony lepiej to niz papierosy alkohol czy narkotyki :/ ja i tak w maire sie czuje dorbze bo nie mam juz jakis barier ze nie jem czegos bo ma za duzo kalorii ale naprwade te kalorie i to wsyztsko - po co ktos to wymyslil ?
-
Ehh tez mysle e nigy sie od tego nie uwiolnimy... niestey. chociaz mysle ze mozemy dojsc do takiego etapu kiedy bedziemy o tym zapominac;) niestety zeby byc piekne musimy cierpiec i docenmy to ;)
-
no właśnie...mi nie chodzi o to że nie chce juz sie odchudzać...ale móc przestać myśleć o tym...wyjść z tego obłędnego kółka...:( ale wiem, że to się juz chyba nie uda :(
własnie wróciłam z Gorzowa, jeździłam przez jakieś 45-50 minut na łyżwach :D uwielbiam to, choć nie jeździłam od 2 lat prawie i pierwsze 10 minut to tak jakbym pierwszy raz łyżwy na nogach miała... :D
dostałam wagę elektroniczną :D
-
Taka kuchenna czy normalna?:D Jak normalna to sie zwaz i mow ile wazysz! :twisted:
-
taka normalna, łazienkowa :D no i jest 60,4 :D na tickerku jest 60, bo reszta mi nie chciała wskoczyć :P no ale niedlugo powinno być rzeczywiście 60, więc długo nie będe oszukiwać :D
-
:arrow: noemcia gratuluje!!!!!!!!!!!!!!wiesz i Ty jakos tak przykladaem jestes ze chciec to moc....i ze kazdemu moze sie wkoncu udac!!!!!! tylko moze kazdy na swoj czas musi trafic????na swoje 5 min????gratuluje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!
-
oooo...Madyiara, witam w moich skromnych progach :) dziękuję bardzo :) no cóż, próbowałam mnóstwo razy...w końcu się udaje :) więc chyba jest tak jak mówisz, trzeba się wstrzelić w odpowiednim momencie i będzie ok :)