u mnie w szkole uuuuuuuuuuuu katastrofa ale trzeba się jutr podlizać i iść z kwiatkiem do matematyczki :? :lol:
Wersja do druku
u mnie w szkole uuuuuuuuuuuu katastrofa ale trzeba się jutr podlizać i iść z kwiatkiem do matematyczki :? :lol:
Noemcia, tez mam czesto takie wrazenie, ale w wiekszosci wypadkow na szczescie okazuje sie nieprawdziwe. W koncu jak to mozliwe przytyc na diecie? ;)
no więc dzisiaj znowu pięknie :) na w-fie miałam aerobik, więc też się poruszałam troche - ogólnie nie jest źle, ale dalej nie mogę na siebie patrzeć... :( zaczynam jakoś krytyczniej na siebie spoglądać :( ehh...
no nic, wracam do mojego Wertera... ;) pozdrawiam :)
ja tez spogladam na siebie coraz krytyczniej :/ i przewraza mnie to... :?
no dzisiaj póki co nadal się trzymam i mam nadzieję, że wytrzymam do końca
własnie mi pękła struna w gitarze, nie mam zapasowej i nie mogę iść na próbę :( buu..:(
no to idź kupić zapasową 8)
Cierpienia młodego W. są chyba ciekawe, co? Bo kiedyś czytałm fragmenty...
Ja też jestem dla siebie bardzi krytyczna....
Nie kupię sobie ani tych spodni, ani sweterka....
Dopiero jak schudnę!
no sęk w tym, że aby kupić zapasową muszę pojechać do Gorzowa...czyli jakies 30 km... :(
Cierpienia młodego Wertera dla mnie są trochę nudne ;) cały czas pisze o tym, jak to bardzo cierpi, bo nie może być ze swoją ukochaną i że chce się zabić ;) żadnej porządnek akcji w tym nie ma ;)
Ta lektura jest calkiem znosnia, wszystko zalezy od podejscia. Mam dobra rade, sprobuj sobie wyobrazic podobna sytuacje i wczuc sie w nia. Np.cudniecie bedzie najlepszym przykladem. Wyrzucasz z siebi wszystkie emocje,ktore sa zwiazane z tym,ze trzeba sie pilnowac,masz ohote na czekolade a nie mozesz... Potem przestaw to na realia romantyczne (z tamtej epoki) no i od razu powinno Ci byc latwiej. :)
he he he dobry pomysł. Ja jak nie moge przyłożyć się do czytania to czytam streszczenie, a że dobra ze mnie uczennica(mam 0 skromności) to polonistka się nie domyśla :D
przeczytałam już ;) ale jakoś wolę się nie wczuwać w niego - tym bardziej, że wystarczy mi swoich miłosnych problemów... tylko, że u mnie jest coś z Romea i Julii...moja mama się stawia... :(
ja zawsze mialam wrazenie,ze jak schudne,to moje prblemy milosne sie skoncza.... ale najpierw musialabym schudnac,zeby sie przekonac. Ale widocznie tak juz musi byc. pozdrawiam
a swoja droga,w liceum przeczytalam wszystkie lektury. Szczegolnie te z Romantyzmu mi sie podobaly
ja też póki co czytam wszystkie ;)
a co do problemów miłosnych - takowych nie mam, tzn mam ale z mamą ;) ale to się nie liczy :)
tez nie mam milosnych problemow :) jak narazie... ehh nie chcialabym miec najlepiej nigdy :wink:
no więc kolejny dzień za mną, kolejny przede mną...prawie nic sie nie ruszyło...znowu... :( nie wiem co sie dzieje...chyba za wcześnie na zastoje.. ale trudno, będę czekać... Pozdrawiam :*
Ee tam ja też nigdy nie miałam problemów miłosnych... To nie znaczy że mam jakieś wspaniałe życie miłosne...Właśnie w tym sęk....Wogóle go nie mam :lol: :lol:
No ale cóż, może kiedyś to samo przyjdzie...
a zastoje, paskudne zastoje :/
i podczas diety bardzo czesto sie zdarzaly, nawet na poczatku. no nic, zostaje ci przeczekac i sie nie zalamywac:*
Kurczę no niewiem co ci poradzić na te zastoje bo ja w tej 1 fazie odchudzania ich nie miałam także niewie czym są spowodowane - w każdym razie nie poddawaj się ;) jesteśmy z Toba :)
Ja tez na poczatku nie mialam zastoi, ale kazdy jest inny, kazdy ma inny organizm wiec nie ma sensu tutaj uogolniac. Najwazniejsze jest tylko to, zebys sie podczas nich nie poddala, bo wg mnie tedy najlatwiej sie zalamac.
kolejny dzień przede mną, jestem już po śniadanku (grahamka z papryką ;) ) i mykam właśnie na rowerek, choć mi się strasznie nie chce bo zimno!! ale kiedyś trzeba, muszę coś zrobić z tym zastojem :( bo mnie wnerwia i to zdrowo!! :(
no i dzisiaj na kolejny ślub mykam śpiewać ;)
3majcie się Dziewczynki, życzę miłego dnia :*
Witam,
ja jeszcze przed śniadankiem,ale juz planuje tę jajecznicę z pomidorkiem. A potem polecę na basen.
Zapisałam się na jogę i po pierwszych zajęciach w poniedziałek miałam zakwasy aż do wczoraj... :?
miłego dnia, Wam Wszystkim :*
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=60928 TU JESTEM
http://www.3fatchicks.com/weight-tra...9/54/57.5/.png
Graace napisz coś o tych zajeciach jogi. Jak coś takiego wygląda?
Noe tak trzeźwo mysląc to to nie są zastoje!! Przy twojej wadze i długości odchudzania to jeszcze nie czas na zastoje :wink: Po prost chudniesz a tobie wydaje się że nie.
Pamiętam ja miałam kiedyś pierwszy zastój po 2 miesiącach odchudzania. Nie dałam rady i złamałam się :cry: No ale cóż...
Teraz będzie inaczej...
Noe i pamiętaj o brzuszkach! :wink:
centymetr przecież chyba nie kłamie?? :(
Na kanale Club lecialy owego czasu (i najprawdopodobniej leca do tej pory) programy z cwiczeniami jogi i fittness. Z tych drugich nie bylam zbytnio zadowolona, ale Szkola Jogi to bylo cos na prawde fajnego. Moze zaczne od nowa cwiczyc... :roll:
no ja tez widziałam ten program, ale nigdy nie ćwiczyłam z nimi ;)
wróciłam od wujka, poskakałam tam troche na skakance, wykąpałam się a teraz będę mykać na ślub ;)
Pozdrawiam :)
normalnie wszyscy śluby dzisiaj mają...
Udanej zabawy :lol: :lol: :lol:
a wiecie co ja ćwiczę p8lates naprawde dobry nie męczy a czuję ,że mi mięśnie pracują :)
a co do ślubów to ja też miałam mieć ale moja siorka kilka dni przed sie rozmyśliła hehe
dobra jest :)
a wiecie co ja ćwiczę pilates naprawde dobry nie męczy a czuję ,że mi mięśnie pracują :)
a co do ślubów to ja też miałam mieć ale moja siorka kilka dni przed sie rozmyśliła hehe
dobra jest :)
Ja też bym sobie potańczyła na jakimś weselisku :lol:
A tak to się siedzi w domciu i odrabia lekcje...
Albo ćwiczy :?
Jak myślicie ile czasu i przez ile minut trzeba kręcić hula-hopkiem aby było widać efekty :?:
aaa wesela sa fajne 8)
zwlaszcza jeszcz ejak sa fajni kolesi... ale najfgorsze to chyba te wszystkie pysznosci :P
a ja niecierpię wesel i weselnego żarcie też....
te wszystkie torty nie cierpię tortów...
no jestem, ja całe szczęście na weselu nie byłam tylko na ślubie :D na wesela mnie nikt nie zaprasza :( jedyne wesele na jakim jeszcze będę w życiu to chyba będzie moje własne, jesli mnie ktoś zechce :P
hehe mnie też nikt nigdy na wesele nie zaprosił...zresztą gdzie indziej też... :cry:
Noe a kto mi ostatnio mówił że nie można tak mówić? :lol:
jak mówić? :D
Zapisałam się na joge na uniwerku.
Cwiczenia :
:arrow: pożądnie rozciągające (szczególnie,gy ktoś pilnuje,czy robisz to dobrze)
:arrow: kształtują mięście
:arrow: są źródłem do ćwiczenia samodyscypliny
:arrow: naprawdę odprężają
polecam każdemu!!!
a na 20.00 lece na basen z chłopakiem,jak ja mu się pokażę w czepku!!!
buzi
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=60928 JESTEM TU
u mnie nie ma jogi nigdzie, a na basen mam 30 km, więc się nie opłaca... za to niedługo się na łyżwy wybiorę i będę szaleć na tafli :twisted: jak ja to uwielbiam... :lol:
Ja tez 8) w tamtym roku bylam z 3 razy , moze w tym roku sie w koncu porzadnie naucze :) ale u mnei wogole kiepsko ze zmyslem rownowagi , ani narty ani lyzwy za bardzo, na rolkach tez niezbyt potrafie, sierota doslownie :P :wink:
ojoj noemciu tak :) ŁYŻWY !!!!!!!!!!!!
Ja je tak uwielbiam,ale nie mam zbytnio i czasu i łyżew samych :(
Ale jak jeździmy na wycieczki z klasą to z kilka godzin jeździmy aż sie nam bąble robią :)
ja co prawda wole narty,ale do gór za daleko.
Ale na łyżwy pójde koniecznie, może nawet jutro,przed listopadem nie bedzie jeszcze tłumów 8)
całusy
a no lyzwy to cud techniki :lol: najfajniejsze sa upadki prosto na dupcie :D (mi sie takie czesto zdarzaja) a tak serio to kocham wszystki zimowe sporty, lyzwy, narty i nawet sanki :wink: :wink:
aaa ja chce juz sniezek, taki ladny bialy (bez deszczu!)
zapowiadaja ze ebdzie padac juz we wtorek :D
Gdybyście widziały,jak mój piesek wariuje na śniegu!!!
Wsadza pysk w zaspy, turla się, gryzie płatki..
Lubię w zimie tak się zamknąć w pokoju z herbatką i masą świeczek... na dworze tak zimno i biało,a mi cieplutko....
mrrr..........rozmarzyłam się....