-
oj...szkoda ;) ja ostatnią dorwałam :D tzn. w jednym sklepie, bo jak poszłam do drugiego to tam już z 15 było ;) ale tyle nie potrzebowałam :D pyszna jest :) no i 155 kcal jak na princessę to malutko :)
a ja nie wiem czy lubię jeśćw pociągach... bo nie jeżdżę :D a w samochodzie to wiadomo...orzeszki, paluszki... :oops: ale teraz już nie ;)
-
Ja powiem szczerze ze nie przepadam za Pironcessa :)
O wiele chetniej jem np Cini minis albo te inne taki batoniki z musli :)
Podczas drogi kocham jesc:(
Mogłabym robic to non stop. ale mam juz sposob na jutrzejsza podróz 8)
kupilm sobie tylko 2 danon activia, sprytna jestem, co nie :mrgreen: ?
Całuski:*
-
hehe :D jatam akurat z tymnie mam problemu, tylko najgorsze jest, to, że my zawsze jedziemy rzed obiadem i zatrzymujemy się 20 km przed moją dzialką, w pysznej pizzeri zawsze! A teraz? Kurcze, jak cos to wezmę sobie zestaw surówek i wode niegazowaną, albo jakieś mięso drobiowe z grilla! chyba bezpieczniejsze niż pizza i inne hamburgery :wink:
-
hehe...a ja się z moim chłopakiem umówiłam na 13.08 na pizze... :] już się nie mogę doczekać :D mniaaaaaaaam :]
-
Hehe :) jeszcze tylko miesiąc :) ja mam nadzieje, ze uda mi sie przetwać zapach pizzy moich rodziców :) Aż się boję na samą myśl :P
-
taki jeden dzien obżartswa dobrze na mnie skutkuje :] odmawiam sobie i mówię, że zjem w ten dzień ;) i to mnie mobilizuje ;)
oczywiście, jak już mówiłam, następny dzień będzie już grzecznie :)
-
Z jednej strony masz rację, ale ja jakoś czasem nie moge sie opanować! Np. odmówilam sobie pyszności w centrum handlowym, a rzucilam sie na zwykły biały chleb??!! Czym to spowodowane?? :roll:
-
nie wiem...ja mam to zaplanowane, a Ty nie, więc może dlatego ;)
zaplanuj sobie jakiś dzień i wmawiaj sobie, że zjesz to wtedy, a nie teraz i tego się trzymaj :) ja teraz tak robię i jakoś mi to nawet wychodzi :) tym bardziej, że będę się objadać ze swoim chłopakiem... mmmmmmm... :)
-
Ja już pewnie nie mam chłopaka! Ale co mi tam, po takim chłopaku! Nie chce ze mną być! jego sprawa! No może sobie zaplanuje jakiś dzień :) napewno będzie to 29.08 :D Moja Ola ma wtedy urodziny i pewnie bedzie jakaś mała imprezka, ale 2 miesiące to za dużo :P
-
mój brat ma 28.08 :)
no to zaplanuj sobie na 13.08 tak jak ja ;) nie licz kalorii, nie ograniczaj się itd ;) - 1 warunek - tylko 1 dzień :) co Ty na to? ;)
-
OK :D a do 13, żadnych wyskoków bez limitu :D
-
tak jest! :) damy radę :) a co! :D
-
Komu się ma udać jak nie nam??? :D
-
no baaaa... :D więc...do 13:08 :D
ja może jeszcze sobie tak zrobię 28.08 ;) ale nie aż tak :) (ale to zależy od tego czy brat będzie ;) ) ale później do moich urodzinek już nic :D
-
A którego masz urodzinki bo ja nawet nie wiem?? :wink:
-
26.10 :) może uda mi się schudnąć do tego czasu... :roll: przynajmniej tak do 58 kg... :roll: zobaczymy :) trzymajcie kciuki :)
a teraz lecę, bo mnie brat wygania :D
dobranoc Słoneczka :)
-
Wtedy to już bedziesz super laska !! :P Do tego czasu to już zejdziesz z dietki i bedziesz nawet mogla sobie spokojnie pozwolic na co chcesz :)
-
No i zrobisz imprezke i będziesz królować :D aTwoj chlopak jeszcze bardziej oszaleje na Twoim punkcie :D
-
Jej chlopak i bez tego za nia szaleje :lol:
A tak serio - ja wiem, ze Ci sie uda :)
:*
-
Naru -> hehehe...
no mam nadzieję, że do tego czasu się uda...mam 3,5 miesiąca :)
3majcie kciuki :D
-
3,5 miesiąca to kuuuupa czasu :D uda się uda :D Bo komu ma się udać jak nie Nam??? :lol:
booziaczki :*:*:*:* 3maj się
-
tyle, że mi sie jakoś tak nic nie rusza...w wymiarach... :( nawet pół cm nie ubyło...:( boję się, że zanim to się ruszy, to będzie za późno, żeby dojść do tych 55 kg do urodzin...:(
-
Ahhhhh tam :D życie jest piękne i nie wolno być pesymistycznie nastawionym do życia! Skarbie, uda się :*
-
no cóż...musi się udać ;)
a ja właśnie wróciłam sobie z kina ;) byłam z przyjaciółką na "Królestwie niebieskim"...i strasznie zmarzłam :?
-
Noemcia, uda sie nam ,wlasnie nam sie uda, po to tutaj wzystkie jesteśmy, zeby sie udalo, zeby moc w razie czego doradzic, wesprzec, czasami nakrzyczec, i to pomaga, bo ja to sama stwierdzam z autopsji.Odchudzanie samemu jest o wiele bardziej trudne, a tu nie jestes sama, i popatrz ile dziewczyn Cie wspiera, wspanialych dziewczyn, ktorze tak jak Ty pragna schudnac i wszystkim im sie uda, oczywiscie włączam w to siebie, bo ja tez mam nadzieję, że się uda. Uszy do góry, pozdrawiam!
-
:cry: :cry: :cry: właśnie sie okazało, że moja waga zaniża... :cry: :cry: :cry: mam 70-1 kg...!! :oops: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
-
jak to ? po czym poznalas ze zaniza ???
-
bratu sie nie zgadzała... :cry: :cry: zresztą...zgadzałoby się, bo jak kiedyś mi pokazała w domu 64, w szkole wyszło 67... :cry: :cry: :cry:
-
Dobra , nawet jeśli waga oszukuje , no to chyba jednak nie oszukiwała z tymi zrzuconymi kilogramami !!! Zobaczysz dojdziesz , troszke wolniej , do wymarzonej wagi !!! nie przejmuj sie tym, przeciez to nie twoja wina :*:*:*:* A napewno zrzucisz te kilogramki napewno !! Tylko sie nie zalamuj i nie przejmuj !!!!!!!! Wiesz pomysl sobie ze moglobyc gorzej i ze waga by bardziej oszukiwala :wink: 3maj sie:*:*
-
jakoś mnie to nie pociesza... :cry: a może nic nie zeszło? :cry: :cry: przecież w wymiarach nic sie nie ruszyło... :cry: :cry: :cry:
-
Napewno zeszlo !! przeciez ot niemozliwe ze waga by sie zatrzymywala nie !!! skoro wazylas sie na niej przed dieta i bylo wtedy 70 kg a teraz jest 67 no to musialo sie ruszyc !!!!!
-
no może... jak po rekolekcjach nie będzie 68... :cry: :cry: humor mi sie pogorszył od razu :cry: głupia waga... :cry: :cry:
-
ale hm...jak zaniża a jak na nią staje i jest 70?? :cry: :cry: :cry: :cry: a zaniża jakies 2-3 kg... :cry: :cry: :cry:
-
Wiesz co lepiej idź i zważ sie na jakiejś porzadnej wadze która dobrze wskazuje , przyzwyczaj sie do mysli ile wazysz, i potem brac sie do dziela !!!!
-
lepiej nie... :( nie będę się ważyć... :( ani mierzyć... :( ani nic... :(
-
Noemcia nawet mnie nie denerwuj !! tlyko nie rzucaj diety !! wtedy sie rozrosniesz i wogole nie bedziesz mogla sie mierzyc !!! WALCZ WALCZ !! POMOZEMY CI !! tylko sie nie poddawaj !!
-
Popieram Motylka !!
NOEMCIA NIE ZALAMUJ SIE, wbrew pozorom kazda porazka powinna byc dla nas motywacja, takim solidnym kopniakiem u dupe z ktorego wyciagniemy wnioski.
Ja w Ciebie wierze:*
-
Noemciu, nie daj sie!! Jestes silna!!! Pomoglas mi!!! Uwierz w siebie, slonko :wink:
-
Moja droga Noemciu, jak Ci dam zaraz takiego porzadnego kopa, to sie opamietasz! Jak Ty mozesz sie zalamywac? Nawet jesli waga sie myli o 2-3 kg to nic, bo za kazdym razem kiedy stajesz to widzisz na niej mniej! I to sie liczy! Kochana, pamietaj, ze kazda z Nas, dziewczyn odchudzajacych sie, ma taki problem. Sa dni, ze mamy takiego dola, ze mozemy sie w nim zakopac (hehe, dobreee), ale nalezy WALCZYC o swoje szczescie. Nie ma nic wazniejszego. Chcemy czuc sie wspaniale w naszym ciele. Czy tego nie chcesz? Oczywiscie, ze chcesz. Wiec sie postaraj i nie mysl o diecie. Np. wieczorem napisz liste produktow, ktore zjesz, bardzo mozliwe, ze Ci to pomoze!
Nie zalamuj sie!! Twoj chlopak jest z Ciebie dumny, tak jak My wszystkie!!
-
Noemcia :*
Ty mi tutaj takich herezji nie puszczaj, ze nic nie schudłaś! Jak to miałoby być możliwe! Na 1000% schudłaś i nawet nie możesz myśleć inaczej! Nie przejmuj się głupią wagą! nawet jak ona zawyżyła Ci te kiloski, to nie powinnaś się poddawać, tylko własnie bardziej wziąśc się za siebie i walczyć ile sił!!!
I NAWET NIE MYŚL ŻE RZUCISZ DIETKE! BO JAK PRZYJADE DO SKWIERZYNY I CI DAM KOPNIAKA... :lol:
Booziaczki :*:*:* 3maj się Skarbie