mam za sobą 1000 skoków na skakance juz ;) czuje łydki, ramiona...uda...wszystko ;) aż mi lepiej :D
a teraz mi została randka z biologią... :/
Wersja do druku
mam za sobą 1000 skoków na skakance juz ;) czuje łydki, ramiona...uda...wszystko ;) aż mi lepiej :D
a teraz mi została randka z biologią... :/
1000 :?: Ale chyba nie na raz, co? Bo ja na raz dam radę jakieś3 min :oops:
no pewnie że nie na raz ;) aż tak wysportowana nie jestem :D zresztą nie chciałabym aby sąsiad do mnie przyleciał :D
pewno. Pamitam jak kiedyś mieszkałam w bloku , na ostatnim piętrze, zalaliśmy sąsiadów 8) Trochę się działo...
Ja jakos nie moge sie zebrac do skakania na skakance :) Ale za to gralam dzisiaj duzo w ping- ponga i siatkowke, wszytsko dzieki tej jeszcze ladnej pogodzie. Mowili w radiu, ze ma sie jeszcze chwile utrzymac i bedzie czekala nas prawdziwa polska jesien. :)
to świetnie bo kupiłam sobie nowy polarek :lol:
ee ja tam nie hce jesieni bo naprawde cay czas marzne:( zwlaszcze ze nie mam zadnej jesiennej kurtki :wink:
tez skacze na skakance ale to maksymalnie 300 podskokow na raz :wink:
noe, podziwiam:*
ja też nie mam kurtki żadnej :P i nie mam kasy żeby sobie narazie kupić :/ narazie jakoś oblecę w paru swetrach, później kupie kurtkę - taką "lżejszą" kurtkę kupie na wiosnę - mam nadzieję, że już w dużo mniejszym rozmiarze :D
ja mam dzisiaj takie zakwasy po tej skakance, że bania mała :P ale i tak skoczyłam dzisiaj 300 razy ;) (oczywiscie nie na raz - bym chyba rypła tak ;) ) poza tym się porozciągałam chwilę... no i dietka dalej dobrze :) to już drugi tydzień się zaczął :) teraz będzie dobrze - ja to czuję i wiem :]
a teraz trzymcie za mnie kciuki!! jak mama wróci, to będę musiała z nią porozmawiać czy Daniel mógłby do mnie przyjechać na 13.10... :roll: więc ściskać tam paluchy :D
Buźka :*
Sciskamy, sciskamy i to w dodatku bardzo mocno :) Powodzenia w negocjacji z mama ;)
Hej Noe! Tydzień? Zważ się! Na pewno już coś schudłaś...