Gratuluję wygrania i lodówką - to nie byl zwyciężtwo
Wersja do druku
Gratuluję wygrania i lodówką - to nie byl zwyciężtwo
DZIEŃ 2/II
SPOWIEDŹ:
9.00 dwie kromki chleba z masłem + 50g kabanosa
14.00 mały kotlecik z cycka +sałata + surówka z kapusty
17.00 powtórka z rozrywki tylko porcja jeszcze mniejsza
19.00 troszkę ziaren słonecznika i rodzynek
RUSZANKO:
rower stacjonarny 6km
ćwiczenia 40 minut
DLA SIEBIE:
mini SPA (depilowanie, super kąpiel, smarowanie i masowanie)
w planach jeszcze mam poczytanie, ale to dopiero po angielskim (he he he sama siebie oszukuję, bo pewnie zasnę zanim wezmę zeszyt do ręki).
Wykorzystałam dzisiaj słabość Zuzanki do Janka Kosa. Włączyłam dzieciom "Pancernych" i zajęłam się sobą. Przy brwiach mnie troszku poniosło i wyglądam tak jakbym ciągle się dziwiła :roll:
Uech fajny czas miałam, ale jestem padnięta.
AGUŚ - masz rację, to chyba największe do tej pory, ale nie jedyne. Nie ruszam ptasiego mleczka, co sobie grzecznie w lodówce mieszka, wczoraj nie zjadłam lodów, nie kupiłam chipsów (bo na pewno bym je zjadła). Każdy dzień to jakiś mały sukcesik. Powolutku wchodzę na tą górkę.
BIKUŚ - dziękuję słonko, że o mnie pamiętasz i zaglądasz. Zawrót głowy minął przed 15toma minutami. Mam jeszcze tyle w planach na dzisiaj, a siły wcale. Nie wiem jak ja to zrobię. Straszna małpa z tej Twojej @. Nie miałam pojęcia, że pracujesz aż tyle godzin. Potwornie długo. Koniecznie musimy się spotkać.
MILASKU - dokładnie to samo odkryłam u 123mr. Po przeczytaniu jej pamiętnika zdałam sobie sprawę, że do odchudzania nie muszę podchodzić histerycznie, a wpadka od czasu do czasu nie musi być pretekstem do dalszego obżerania się. Nie przeżywam tej pizzy. Właściwie już o niej zapomniałam.....niestety :wink:
Widzę, że jest dobrze - idziesz w dobrą stronę. Pomału, szybko się nie da, chociaż ja jestem narwana i wszystko chcę mieć już
A jak już to ma, nie wiem, co z tym zrobić
http://www.iaan.ca/Black_bowls_of_salad.jpg
Witaj KaszAniu :D
bardzo ładnie dietkujesz, ruszanko też jest, więc waga na bank doceni Twoje wysiłki :D
ja też staram się, ale w tym tygodniu ( zwłaszcza po @ ) muszę sobie przykręcić śrubkę... podobno na początku kwietnia mają temperatury mocno wzrosnąć i jak tu pokazać te swoje opony :roll: :?: :wink: :lol:
co do pracy, to ja w tygodniu pracuję po sześć godzin, ale jeśli wypada mi w grafiku praca w weekend, to wówczas pracujemy po dziesięć... jest to dość ciężkie, ale da się przeżyć :wink:
buziaczki dla Ciebie i całej Rodzinki :D
ps
trzymam kciuki za nocki, widzę że jesteś dzielna pod tym względem, tak trzymaj :D :!:
Kaszaniu - dziekuję za to co napisałaś u mnie :D widzę,że chyba znalazłaś sposób na siebie i może być tylko lepiej :D
Udanego tygodnia :D
http://www.novaszkolatanca.pl/img/ph.../flamenco1.jpg
Buziakix2
***
Grażyna
Kaszaniu strasznie sie ciesze ,że jesteś znów z Nami :) :)
Twoje teksty sa poprostu rewelacyjne...uwielbiam Ciebie czytać :wink: :wink: :)
Chetnie wybiore sie zToba na podryw mundurowych :wink: :wink: :lol: :lol:
Buziole :) :) i gratuluje dietkowania :)
DZIEŃ 3/II 1.460 kcal
Trochę nastukałam sobie kalorii przez placki ziemniaczane, co mi nawet nie smakowały za bardzo. Powinnam najpierw sprawdzić ile one "kosztują", a dopiero potem jeść.
Wszystko jednak mieści się w ustalonym limicie, więc nie panikuję.
RUSZANKO:
rower stacjonarny 5km
ćwiczenia 30 minut
DLA SIEBIE:
- auto masaż, czyli wciery
- pospałam nad "Super Linią"
Bardzo dzisiaj stromo na tej mojej górce. Zasypiałam tam gdzie siadłam jak nie przymierzając - w ciąży :shock: Z zaplanowanego minimum wykonałam połowę i na pewno już się nie pouczę. Zgubiłam ten dzień. Mam nadzieję, że to skoki ciśnienia mi zrobiły, a nie Kaszak :evil:
Nie wiem, jakim cudem siadłam na rower....nie pamiętam.
Ostatni posiłek zjadłam o 17tej. Nałożyłam sobie przepisowe 300g i nie dałam rady zjeść całej porcji :shock: zostawiłam resztę na talerzu :shock: :shock: :shock:
ULEŃKO - kogo widzą moje oczy :shock: Kolejna córa marnotrawna. Bardzo musimy się spotkać, bo mnie normalnie ciekawość zżera, co u Ciebie słychać. Biegnę zaraz zobaczyć, co napisałaś u siebie.
GAYGA - mam nadzieję, że to jest właśnie dobry sposób na mnie, ale to nie ja go wynalazłam, raczej wyszperałam w pamiętnikach. Jak tak sobie poczytałam o Twoich poczynaniach to aż mnie naszła ochota żeby Kaszaka porzucić :twisted: , ale on skórkowany, po sobotniej podpadce strasznie miły jest. Przetrzymam, jeszcze ze dwa dni poczekam na PMS i znajdę sobie pretekst :twisted: :twisted: :twisted:
BIKUŚ - to mnie troszkę uspokoiłaś, bo przeraziła mnie wizja 10cio godzinnego dnia pracy. 6 godzinek to całkiem sympatycznie. Czytam regularnie co jesz i wcale nie widziałam żebyś zaszalała z jedzeniem ostatnio. Jaką śrubę chcesz sobie przykręcać?
Mówiąc o oponkach pewnie myślisz o rowerku, który trzeba uruchomić i ludziom pokazać :wink: , bo ja tam nigdy innych opon u Ciebie nie widziałam :P
WASZKO - jestem narwana, popędliwa i porywcza nawet czasem (dzisiaj pokazałam panu, co mnie na skrzyżowaniu otrąbił, środkowy palec, bo nie miał racji). Właśnie dla tego zawsze upadałam, bo gdzieś tam po drodze kończyła mi się cierpliwość i próbowałam przyśpieszyć. Skutki jak widać są opłakane. Jeśli znowu chciałabym tak zgłupieć to domagam się solidnego kopa.
Idzie Ci coraz lepiej. Jak już wygrasz całkiem z nocnym żarłokiem, naucz się pierw liczyć a potem jeść - sprawdza się...
Ile razy odpuściłam sobie np jeden plasterek sera żółtego na korzyść białego chudego.... (bo mogłam bo zjeść więcej :lol:)
http://www.centrios.com/images/en/centrios_health.gif
Witaj KaszAniu :D
wiesz, może zamiast placków ziemniaczanych robiłabyś babkę :?: też smaczna a mniej kaloryczna :D polecam :!: :) ja z placków ( które uwielbiam ) musiałam zrezygnować z powodów kamykowych, ale babka jest podobna w smaku ale nie smażysz tylko pieczesz i dzięki temu jest dużo łatwiej strawna :D a przy tym bardzo smaczna, mniam :) właśnie w niedzielę robiłam :wink:
co do przykręcania śruby, to miałam na myśli rezygnację z białego pieczywa, które nadal jest moją piętą achillesową :wink:
a oponki jakieś zawsze się znajdą i to nie tylko w rowerku :wink: :lol:
mam wolne w czwartek, co Ty na to, żeby się po południu we trzy spotkać gdzieś w centrum :?: :D
trzymam mocno kciuki za Twoje dietkowe sukcesy :!: :D
buziaki dla Ciebie i całej Rodzinki Kaszaczków :D
http://it.health.yahoo.net/photo/dieta_zona_8.gif
Witaj Kaszaniu, ciesze sie tak swietnie sobie radzisz, placki ziemniaczne :P :P :P
Już chyba nawet ich smaku nie pamietam... I chyba lepiej nie bede sobie przypominac...
Miłego dnia!