-
Miłego, udanego tygodnia
Nowy tydzień, nowy miesiąc, wypada sobie życzyć nowej , potężnej porcji motywacji :D
Trochę boję się przyznać, żeby nie zapeszyć :?
Postanowiłam podjąć walkę z drugim nałogiem :!:
Rzucam palenie :!: :!: :!:
Trzymaj za mnie Camillko i życz mi wytrwania, bo nie będzie łatwo. Wiem to bo to już kolejna próba (nawet nie wiem która)
Karrika może cię to zdziwi , ale jak człowiek jest zamknięty w blokowisku, to nawet za takim zapachem tęskni :wink:
-
Moja Szane, trzymam kciuki bardzo mocno!
Nie wiem co prawda, co to znaczy rzucac palenie (bo nigdy nie paliłam), alewystraczy mi wiedzy o silnej woli podzas odchudzania - wiem, ze jest ciężko. Chociaż powiem Ci na zachete, ze moja mama po 25 latach palenia rzuciła fajki z dnia na dzień i już rok nie pali. I nie było to spowodowane - odpukać- żadna chorobą, tylko tak stwierdziła, ze już starczy. Nie wiem, na ile jej to pomogło, ale byla na takich elektrowstrząsach i to po nich podobno łatwiej sie odzwyczaic. Ale to i tak kwestia silnej woli. Na dodatek mój tata cały czas pali przy mamie, a jej nie ciągnie. Tak wiec - sukces przed Tobą, Szane! Na pewno sie uda!
Nowy miesiąc -ja tez mam postanowienia - przestać pozwalać sobie na odstepstwa od diety! Wkurzam sie sama na siebie, bo już w ogóle nie chudnę, co jest tylko iwyłącznie moim spoczywaniem na laurach . Co prawda jeżdże co dzień na rowerze, chodze na basen, ale a to ciasteczko, a to kawałek pizzy, ato piweczko... Bez sensu! Najgorsze, ze za miesiac slub mojej siostry, zobaczą mnie wszystkie niewidziane od dawna ciotki, które wzrok mają nadspodziewanie dobry....
Szane, jak ja mam sie zmotywować? A jak Ty sie motywujesz?
Marudzę, wiec idę spać. Pa!
-
Serdeczne dzięki, za słowa otuchy, naprawdę mi to potrzebne bo pierwszy dzień był bardzo ciężki :oops:
Nie odpuszczam sobie jednak :!: Cały czas myślę o tym , jak to będzie fajnie jak się uwolnię od tego paskudstwa :!: :!: :!:
Wiesz co Camillko spróbuj sobie powiedzieć :
to przecież tylko cztery tygonie, przez ten czas mogę swobodnie wytrzymać bez ciastek, pizzy i piwka i jeszcze paru inny pyszności. Na weselu wszystkim szczęki poopadają na mój widok :!: , a ja sobie odbiję i napakuję się pysznościami po uszy :!: :!: :!:
Jak przez cztery tygodnie wytrzymasz efekt masz murowany :!: :!: :!:
Do dzieła, dasz radę i będziesz z siebie dumna :!: :D
do następnego poklikania, pa pa
-
Szane - dziękuję! To chyba o to chodzi, żeby sobie przemówić do rozsadku i wyznaczyć jakiś cel. I konsekwentnie do niego dązyć. Najgorsze we mnie jest to, ze ja wcale nie muszę jeść tych wszystkich paskudztw, nie ciągnie mnie ani do słodyczy ani do piwka, tzn. ze wszystkiego ptrafiłabym zrezygnować bez większego problemu. Tylko to zawsze jakoś tak wyjdzie... I to mnie denerwuje, że nie potrafię panować nad tym "jakoś tak wychodzeniem".
Ale wezmę sie w garść!
:!: Miłego dnia! :!: Bądź dzielna!
-
Szane, dzisiejszy dzień można zaliczyć do udanych - kalorie - ok, 45 minut na rowerze i 45minut spaceru wieczorkiem.
Spij dobrze i do jutra!
-
No i mamy nowy dzionek
Trzymaj się Camillko, żebyś znowu wieczorkiem napisała to co wczoraj, pomyśl 20- parę takich dni :D ale będzie fajnie :D :!:
Poradzisz sobie, tylko cały czas pamiętaj o celu, reszta przyjdzie sama :D
Bardzo udanego dnia :!: :!: :!:
-
cześć, Szane!
Piszę to samo , co wczoraj :lol:
Kalorie - 1000 , rano 25 minut na rowerze (do pracy), wieczorem 50 minut na rowerze (z pracy) plus 30 minut spacerku z moim mężusiem.
Troche mnie wyczerpuje praca dzień w dzień po 12-13 godzin (teraz przez 2 tygodie tak mam), ale juz 27 sierpnia jade na wakacje!!!! Na 2 tygodnie do Bugarii. Juz sie nie mogę doczekać...
Miłej nocki i jutra!
-
Hej Camille
Współczuję ci tej pracy po 12 godzin, tak dzień w dzień to straszny maraton, ale jak masz w perspektywie wczasy to chyba jakoś wytrzymasz i nie padniesz :twisted:
Bardzo się cieszę, że się trzymasz, tylko tak dalej :D
Ja też mam radosne wieści do przekazania :!:
Wczoraj uwolnili mnie z mojej zbroji, mam dalej gorset, ale leciutki, bez kołnierza usztywniającego szyję :!: :D . Na noc mogę go wogóle ściągać :!: Wiesz jak mi się dziś słodko spało :D . Achhhhhh marzenie :!:
Dosłownie dziwnie czuję się mając taką swobodę ruchów, ale to zdziwienie napewno szybko mi minie.
No i najważniejsze mogę kręcić na rowerku 15 minut dziennie :!: . NARESZCIE
Dziś popedałuję pierwszy raz , wczoraj już nie miałam siły. Po powrocie do domu padłam i spałam jak suseł :D
Miłego, udanego dnia :D
Do "zobaczenia "
-
Szane! Bardzo się cieszę! Super! Teraz mozesz pedałować dowoli (no, stopniowo, zebyś sobie nic nie nadwerężyła). Będziesz jeździć na stacjonarnym rowerku, czy na zwykłym?
Dzisiaj miałam awarię przerzutek w drodze do pracy. Nie chciały mi wchodzić przerzutki do jazdy tzw. szosowej, czyli wysokie obroty i całą drogę jechałam na biegu przeznaczonym do jazdy pod górę. Wygladało to komicznie - trzeba sie nakręcić pedałami, a rower się ledwo posuwa do pzrodu. Zmordowałam sie okropnie! Po południu przyjedzie do mnie do pracy mój mąż i mi to naprawi, bo drugi raz takiej jazdy nie chcę. Ale ogólnie uważam, ze to był świetny pomysł z jeżdżeniem do pracy na rowerze i dobrze, że się wreszcie zdecydowałam.
Miłego dnia!!!
-
DZień minął spokojnie - niewiele różnił sie od wczorajszego , poza tym ,ze jeździłam wieczorem dłuzej na rowerze, bo ponad godzinę :lol:
Dobrej nocki, Szane :!: