no to zalogowalam sie tak jak mi Batory doradzila i zaraz sprawdzimy efekty)
a brzoskwinka czy brzoskwinek nie chce sie pojkazać , co ma miedzy nogami) moze w tą srode sie uda podejrzec)
no to zalogowalam sie tak jak mi Batory doradzila i zaraz sprawdzimy efekty)
a brzoskwinka czy brzoskwinek nie chce sie pojkazać , co ma miedzy nogami) moze w tą srode sie uda podejrzec)
no chyba sie udalo , ale sie nakombinowalam)
Cześć dziewczyny
gratulacje Kasiull - to się porobiło przez ten rok
dzięki Batory, że jednak o mnie nie zapomniałaś - a adres prześlę na maila.
Co do odchudzania weekendowego to marnie było. Mój mąż ukochany wziął sobie za punkt honoru gotowanie weekendowe i utuczenie nas jego kobietek do rozmiarów pączków w waśle. Nie powiem żeby mnie zmuszał - co to to nie. Ale ona tak gotuje, że nikt by się nie oparł. Dzisiaj z powrotem dzień jabłkowy. Jutro więc oznajmie swoją wagę. Mam nadzieję, że mimo weekendu będzie ona zdecydowanie mniejsza.
pozrawiam Was serdecznie
Wasza oddana c.
no i jak tam carolll)?? wczorajszy dzień udany?? ja jutro ide do lekarza i pewnie po kolejnym wazeniu padne trupem hihi nic to zbieram , zrbieram zeby miec z czego sie odchudzac
Hello
nic nie pisałam bo miałam urlop 2 dniowy ja sierota i zapomniałam o tym napisać. Waga zmniejszona tylko o 1 kg ale to i tak nieźle. Już się boję tych świąt bo wiem że co jak co ale ciastami nie wzgardzę (dobrze, że to tylko 2 dni)
Myślę, że kolejne menu zamieszczę dopiero po świętach ale wiedzcie, że z odchudzania na pewno nie zrezygnuję.
No i jak tam Kasiulla?? padłaś czy co??
pozdrawiam
c.
WItam siebie ponownie
miałam doć kiepski okres od ostatniej wizyty tutaj ale mam nadzieję, że opamiętanie już wróciło. Znowu był moment, że ważyłam już 63 kilo ale 2 tygodnie temu postanowiłam znowu zaczšć z tym walczyć i dzi jest już 59. Nie powiem, że jest mi łatwo. Nie jest. Jednego dnia moja motywacja jest niezłomna drugiego siada całkowicie. Dzisiaj jest ten jeden z gorszych dni dlatego może odważyłam się tu wejć i czekać na
C O . Na chęci, siły i inne takie tam żeby nie przyszło zwštpienie i nie zaprowadziło mnie do kiosku po jakiego cholernego batona czy inne paluszki. Ale doć o jedzeniu. Od jutra zmobilizuję się i znowu zacznę wpisywać co jadam. Może chociaż komu innemu będzie to przydatne.
Pozdrawiam Wszystkich
carolll
Caroll, Witaj z powrotem
Będę Ci dzielnie sekundować i gratuluję tych 4 kilogramów w dwa tygodnie. Jak to zrobiłaś?
Buźka
FLEUVE
hello
witaj Fleuve
cóż jak to zrobiłam? nic nadzwyczajnego. Codziennie jem prawie to samo. Rano jogurt (nie jaki tam 0 % tylko normalny przeważnie fantazja z owocami) a około 13-14 sałatka (też prawie codziennie to samo - albo mozarella z pomidormi, albo sałata, pomidor, kukurydza, tuńczyk,ser feta,groszek z pysznym sosem). I sałatki to już do oporu. Nie żartuję- ile dam radę zmiecić. I przeważnie na tym kończę jedzeniowo mój dzień. Wiadomo, że weekend wyglšda troszkę inaczej. Na obiadek mięsko z surówkš obowišzkowo. Po 5 dniach bez mięska smakuje ono super. Czasem jaka czekoladka (znaczy kawałek mały), jakie ciasto(też bez przesady) . Ja po prostu nie potrafię się w ogóle wyrzec słodyczy. Ja je kocham i już. I tak włanie ubywa 4 kilo w 2 tygodnie. Przestałam narazie liczyć kalorie i sałatki jem do syta. Do wieczora to zdecydowanie wystarcza. I piję dużo kawy z mlekiem (taki oszukiwacz).
Dzisiaj już był jogurt i sałatka. A niedługo wychodzę z pracy i pędzę do przedszkola na przedstawienie z okazji dnia mamy i na pewno będzie poczęstunek dla mam i nie odmówię sobie jakiego cukierka czy ciastka.
I to by było na tyle.
buziaczki - c.
Czyli wynika z tego, że jesz 2 posiłki??? Jogurt i salatka??? Nieżle. Nie dziwię się, że 4kg w 2tyg ci spada.Zamieszczone przez carolll
hej, Carolll, zasłabłaś na tych jogurcikach i sałatkach?
Zakładki