Zrobiliśmy sałatkę, zamiast majonezu, jogurt z chrzanm i przyprawy. I się dziwimy, po jaką cholerę tyle lat jedliśmy majonez.... :lol: :twisted:
Wersja do druku
Zrobiliśmy sałatkę, zamiast majonezu, jogurt z chrzanm i przyprawy. I się dziwimy, po jaką cholerę tyle lat jedliśmy majonez.... :lol: :twisted:
Monika,podoba mi sie cytat pod Twoim suwaczkiem. :)
Ja na szczescie majonezu nie jem od bardzo dawna,zreszta nigdy go nie lubilam przesadnie. A jogurt jest dobry na wszystko... :D
Cytat z piosenki, która bardzo lubię, ale byków nastrzelałam jak dzika :) Ale nie mam nastroju dzis poprawiać. Jak będę poprawiać suwaczek przy następnym kilogramie, to poprawię. Czyli niedługo :D
Dzisiaj niedziela, czyli wszsytko trudniejsze. Ale jedliśmy tylko dozowlone rzeczy. Chociaż wyszło ponad 1000 kalorii, koło 1100.
Jutro mało mnie będzie, bo do roboty lecę.
To tak samo jak ja :)
A ja sobie w weekendy w ogóle nie radzę :wink: Jeszcze kiedyś, gdy zaczynałam dietę, to mąż mi zwracał uwagę, żebym czegoś nie jadła :wink: A teraz :?: eraz uważa , że przesadzam z dietowaniem i nawet słówkiem nie chce mnie skarcićza weekendowe obzarstwo :? :? :? :? :?
I tak nienawidzę poniedziałków, bo trzeba do pracy znów leźć ale jednocześnie je ubóstwiam :wink:
Kasiu, ulżyło mi, że u Was nie ma gołębiarzy w rodzince, bo na Śląsku to prawie wszyscy mają nierówno pod sufitem na punkcie gołębi 8) uff...
Dorotka, bo ty już jestes chyba w dobrej wadze i Twój chce Ci to przekazać. Poza tym, co się przejmujesz weekendem, skoro cały tydzień dietkujesz przykładnie. Nie dajmy się zwariować. :mrgreen:
Wyciągam nas z drugiej strony, coby Wam jutro łatwiej było...
Spadam do pracy, odezwę się dopiero po południu
Cześć,
Matko jedyna, jaka cisza :shock: ...i kawy nie podają :shock: :shock:
pędzę po jakiś ekspres i zaraz wracam :wink: