Maggusia ...mecz się udał co :?: :wink: :lol: :lol: :lol: tylko na te karniaki trzeba było uważac :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Wersja do druku
Maggusia ...mecz się udał co :?: :wink: :lol: :lol: :lol: tylko na te karniaki trzeba było uważac :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
doczytałam już zaległości :lol: :lol:
Gosiaka, musisz sobie zwiększyć liczbę kalorii, bo 800 to zdecydowanie za mało. Rozwalisz sobie metabolizm :lol:
Baśka, to do kogo ma dzwonić w tym swoim mix-ie :?: Jak u mnie wokoło wszyscy są w plusie albo erze ( tylko nie mixie ) :? :? :?
w weekend zaliczyłam dwie duże imprezy i nie było nic dietkowego do jedzenia :lol: :lol: :lol: Wszystko było takie smaczne, że dietka musiała pójść w las ale... wiecie jak normalne jedzenie smakuje bez wyrzutów sumienia :?: :wink: rewelacja :lol: :lol: :lol: zresztą to już mój drugi tydzień bez stresu jedzeniowego :lol: . Wychodzi na to, że Basia zostałaś moim dobrym duchem jedzeniowym, bo od imprezy u Ciebie się zaczęło :lol: :wink:
Dorka bo to jest własnie taka promocja do d.... :wink: :lol: :lol: żebyś przypadkiem za dużo nie zyskała :wink: dbają o nas co :lol: :lol: :lol:
Ja tam zadnym duchem nie jestem :wink: :lol: :lol: :lol: jestem tylko marnym podjadaczem :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Znikm na trochę wrócę i się zamelduję :wink:
ale podjadaczem, dzięki któremu kluska w gardle mi zginęła przy jedzeniu dobrego papu. A wiesz, jakie to miłe uczucie :lol: :wink:
Witam i o zdrowie pytam :wink:
Jak ładnie - jest co poczytać od rana.....
Dziewczyny - a dlaczego nie można jeść mniej niż 1000 kalorii? Oświecicie mnie?
Ja przyznaję odchorowalam imprezę - a właściwie imprezowe żarcie.... Chyba mój żołądek odzwyczaił się od ciężko strawnych potraw i potraktował tą dawkę jako zatrucie.... :roll: Bo już nie mam innej koncepcji....
Aldonka, nie tylko Ty masz problemy z brzuchem po takich imprezach :lol: Ja budzę się następnego dnia najedzona jak bąk i z wypchanym jak balon brzuchem i ... czuję się z tym okropnie :lol: :wink:
hej!
Basia - weekend mi sie zaczynal we czwartek (prawie), bo w piatek juz mialam szkolenie :)
i wlasnie przez to szkolenie to ja chyba nigdy nie schudne. po pierwsze, ze porcyjki na obiedzie sa tak malutkie, ze jem tez deser, zeby nie byc glodna.
a po drugie, ze caly czas mam pod nosem takie suche ciastka...i chcac nie chcac siegam po nie :(
i wsciekla jestem, bo moj K pije piwo, nie cwiczy, nie chodzi na zaden aerobik, a waga mu spadla w porownaniu ze mna! wrrrrrrrrrrrr.......................! :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:
Maggusia - czy to taki mecz jak mysle? 8)
Aldonka - fajnie, ze wrocilas :)
Gosiak - witaj (kolejna ;) ) imienniczko :)
aha - a jak juz sie najadlam tych ciastek przez weekend, to z pizza tez nie mialam wczoraj problemu... :oops:
a menu na dzis wyglada tak:
8.00 - dwie lyzeczki prazonego siemienia + kilka lyzek serka waniliowego
11.00 - 20 pistacji
13.30 - salatka kebabowa (pekinka + kurczak + cebula + ogorek kiszony)
15.00 - jablko
18.00 - losos wedzony + jajko na twardo lub zupa jarzynowa.
a we srode jade znowu na szkolenie i znowu szlag trafi diete...
Małgoś, dobra taka pizza , cooooo... :?: :?: :?: :lol: :lol:
ja od dzisiaj do piątku tradycyjnie, czyli dietkowo :lol: a potem odpust :?