Jak nikt nie chce ze mna gadac to sobie pojde :cry: :cry: :cry: :cry: pa!!!!!!!!!!!!!!
Wersja do druku
Jak nikt nie chce ze mna gadac to sobie pojde :cry: :cry: :cry: :cry: pa!!!!!!!!!!!!!!
Taaak Maggy niedaleko Krakowa, ale powiedziałabym bardziej dokładnie,że ok 100 km na południowy wschód od W-wy. Ale w zasadzie to niedaleko :lol: Taka jakaś złośliwa się robię czy co? Na starość, jeszcze ze 2 lata i mnie zamkną w domu starców.
No dobra skoro tak to i ja idę - miłego walentynkowania. Tylko jutro bądźcie. opowiecie mi jakie jesteście zadbane, miłe, zrelaksowane kobitki. Idę do domu się zafoliować....
A może uschnę z tęsknoty i jutro franca pokaże 55 ??? Pofantazjuję dalej - pokaże 52. Tak sobie gadam. Do jutra 8) :mrgreen:
A jeszcze sprawdzę coś <sex>
Nawet sexowy emotikon mi nie działa, taki mam aseksualny dzień.
ja juz opatentowalam droge do wrocka :) luzik, autostrada caly czas :)
sam dol strony...porazka :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:
poooooodciagam, do gory, do gory!!!!!!!!!!!!!!!!!
A ja dopiero teraz polaczylam sie z netem! Czulam sie jak nalogowiec,ktory oglada alkohol przez szybe...Masakra. :shock:
Dzis mialam luz sportowy,tzn.maszerowalam sobie tylko przez ok.50min. Teraz siedze w gorsecie i wmawiam sobie,ze boczki sie wytapiaja. :wink:
Na mojego Walentego to musze niestety do 23-ej poczekac.Mam nadzieje,ze bedzie warto... :)
Dobranoc Kobitki. Upojnych wieczorow zycze i pieknych snow.
http://funfire.de/bilder/funfire-de-1125661184-56.jpg
A ten to prawdziwie kocha - takie poswiecenie. :wink:
Spadam juz teraz naprawde.Pa.
Kochane Kobietki,
Walentynki Wam ślę w dniu dzisiejszym (podobno z przyjaźni tez się je posyła) a przesyłam je szczerze.
I lecę napisać spowiedź a potem zająć się moją kochaną najkochańszą Walentyną.
Zorganizowałem na dziś kolację (owocowo-winną) i kąpiel przy świecach. Kocham moją żonę.
Ale was też lubię.
Witam Was kochaniutkie
Poranna kawke jak zwykle podaje, troche spozniona, ale nie dlatego , ze zaspalam, a tylko dlatego, ze po forum sie szwedalam :wink: :wink:
http://image01.otto.de/pool/formata/995689.jpg
Smacznego :lol: :lol: :lol:
witam ... Jak tam walentynki? Zaspały dziewczyny, głowa boli.... Ale przynajmniej mają co wspominać.
A ja mam dołek z rana - na tej głupiej wadze przybyło 0,4 - ale paska nie zmieniam, w tę stronę nie będę. Dzisiaj może się wezmę za siebie i wrócę do wczorajszej wagi ... Mam nadzieję, że sił starczy. A na BMI napisali, że mam prawidłową wagę... W nosie z tym BMI.
Grazynko, uszy do gory, a suwaka nie przesuwaj w lewo, jak dzis grzeczna bedziesz to w nagrode bedzie jutro mniej na wadze a jeszcze lepiej jak zostaniesz juz tak grzeczna do piatku, no.... do soboty a moze nie...... , lepiej badz grzeczna przez caly weekend a wtedy przesuniesz suwak napewno w prawo :wink: :wink: :wink:
U mnie Walentynek tez nie bylo, moj "Walenty" musial isc do pracy :? :? :? a jak przyszlam do domu to mina mi zrzedla jak sie o tym od tesciowej dowiedzialam, bo przyjecahla dziewczyny przypilnowac :? :? i takie to o walentynki :( :( :( aaaaaaaaaa i zeby bylo smieszniej to prezent dla mojego tez wczoraj nie przyszedl :evil: :evil: :evil: mam nadzieje, ze dzis bedzie bo jak nie to bede bardzo glupio wygladac przed miom panem :? :? :? :shock: :shock: :shock:
Dzien doberek...
U mnie tez bylo malo romantycznie. Moj A.przyszedl po 23-ej,zmeczony (choc to ponoc domena kobiet) i tylko lampke wina wypilismy i nyny.
Ale dzis juz normalny dzien - bez rozczulania.Wystarczy,ze z nieba kapia lzy - przynajmniej u mnie.
Oj , nie dobrze , nie dobrze :? :? :? jak narazie to zadna z nas nie poszalala wczoraj :? :? Widzisz , Grazynko, nie bylas wczoraj sama, my tez nic tego nie mialysmy :wink: :wink: ale pewnie Dorotce, Basi, Malgosi no a napewno Trini no i Ewce - nusi udalo sie po-wlantykowac ,a Monika to napewno miala super Walentynki, przeciez sam Andrzej pisal, ze ida sie kolacjowac i to przy swiecach , ach , ale one maja dobrze :roll: :roll: :roll: :lol: :lol: :lol:
A i na dodatek u mnie pochmurnie, pewnie te lzy z nieba zaraz i do mnie doleca :? :?
Kaska, czy u was Stadtreinigung tez strajkuje??????????????? bo nie wiem czy ma to dzis jakikolwiek sens kontener ze smieciami wystawiac :? :? :? :?
http://www.fotografia-przyrodnicza.a.../zdjecia/6.jpg
Przesylam dowod na to,ze wiosna idzie... U mnie juz wychylaja sie z ziemi zonkile.
A u nas pieknie ptaszki spiewaja , az milo posluchac :D :D :D :D
Wiosna, Wiosna sie zbliza HURRRRRRRRRRRRRRRRRA :lol: :lol: :lol:
Gosiu,nic mi nie wiadomo o strajku. A jutro maja brac nasze smieci - ale chyba normalnie pracuja.
Kasiu, u nas juz strajkuja, tylko mam taka cicha nadzieje, ze zrobia wyjatek i zabiora te smierdziuchy, bo jak nie to kolo domu zbiorowisko smieci bedzie :shock: :shock:
echhh zero wiosny, kac za to jest, objadłam się opiłam winem jak bąk
Czyli Walentynki udane. :wink:
Agniesiu, duuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuzo wody pij z cytrynka, duzo, a kac minie, a moze masz w domu wode po ogorkach kiszonych, tez super lekarstwo na kaca, ale bynajmniej mozesz milo Walentynki powspominac, a i napewno juz zdarzylas spalic to co zjadlas :wink: :wink: :wink:
U nas pogoda też do luftu - szaro, buro, z dachu kapie (jest na plusie). Ogólnie tak smętnie. Ja chcę wiosnę...
Wcale mnie nie pocieszyło, że inni też nie świętowali. Ja wolę myśleć, że chociaż komuś się powiodło. I tak prawdę powiedziawszy to z tego wszystkiego to najbardzie zazdroszczę Małagorzatce tego piszingera :oops: . Bo w zasadzie to D. słał walentynki, nawet zadzwonił i jeszcze mówił, że kocha i tęskni. Może to i lepiej, bo w realu to by był zmęczony i napracowany i by mnie tylko wkurzył :? Mały mężczyzna dał mi serduszko papierowe i powiedział, że jestem jego ukochaną żoncią. Tak więc Walentynki nie były takie straszne - zjadłam kotleta schabowego (ale żeby po nim przytyć 0,4????)
No i jak pisałam - zazdroszczę piszingera...
Troszke wiosny dla Grazynki i uszy do gory :wink: :wink:
http://www.fotoplatforma.pl/foto_gal...8_DSCN7421.jpg
No moje walentynki były udane :D:D:D:D:D:D:D dostałam srebrne serduszko, butelkę Becherovki ( my to jednak pijaki jesteśmy) i taki śliczny kubeczek do kawy - z konikiem :wink: A potem mój Pan narobił mi zdjeć w blieźnie
Szczesciara. :D
Becherovki zazdroszcze najbardziej... :wink:
opowiadam o moich walentynkach :lol: uwaga :lol:
czekam :D
Ja tez czekam :lol: :lol: :lol: :lol:
To chyba dluga historia bedzie. :wink:
Dorotak pewnie ciągle pisze
mąż przyjechał po mnie do pracy, podwiózł mnie do domu :lol: W domku dostałam piękną , stylizowaną, aromatyzowaną, ozdobną świecę( zostawię ją do dekoracji chałupy po remoncie) i bukiet chyba 2 metrowych róż, :lol:
powiedział,że jeszcze musi na godzinkę jechać jeszcze do pracy, a potem jedziemy na kolacyjkę :wink:
wrocił, powiedział, że "kochanie moje jedziemy , a następnie wyciągnął najbardziej chyba wygniecioną i połamaną koszulę z szafy i był zdziwiony, że nie może w takiej iść i zapytał" to mi przeprasujesz jeszcze , co?"
a potem to już było całkiem miło, zamówiłam sobie w knajpie spaghetti carbonara ( bo to było jedno z mniejszych dań, a nic innego by mi się nie zmieściło), winko do tego. A na deser lody szatańskie ( czy jakoś tak). Są to lody z polewą truskawkową, a na nie założona jest gorąca czapa z białka z cukrem upieczonego- taka spora przypieczona jakby beza, obok troszkę bitej śmietany i ta polewa truskawkowa i to było rewelacyjne.
Baśka, koniecznie jedź ze swoim tam na obiad albo jakąś kolację przy jakiejś Waszej uroczystości- polecam :lol: :lol:
a w knajpie była jakaś laseczka, która sensownie i ładnie śpiewała oczywiście spokojne pioseneczki, każda kobitka dostawała różę, a na każdymstole paliły się świeczniki ze świecami i klimat był w knjapie niesamowity
A wieczorkiem wróciliśmy :lol: dzieci do spania i ... było niezbyt wiele tej miłości (ale było), bo to przecież rano do pracy, a poza tym ja usnęłam, bo mnie winko zmogło :oops: :oops: :oops:
a druga strona medalu, mogłyby te dzieci wcześniej zasypiać, a nie kręcą się i kręcą po chałupie :wink: :wink:
Warto było czekać.... Na taką opowieść.
Postów też nie przybywa.... Nie liczą już.
muszę tylko dodać, że zagotował mnie niesamowicie tą koszulą :? tu mi tiutał, różyczki, świeczki, sreczki, pierdeczki, kochaneczki itp, a tu bach...nawet w takim dniu nie mogłam zapomnieć o tym, że jestem żoną, matką i głównym filarem w instytucji, która nazywa się rodzina :?
No to tylko pogratulowac meza, Dorotka, postaral sie chlopak :D :D :D :D
faceci to potrafią... zero w nich romantyzmu ... :wink:
:D Dorotko super :D:D
A mnie co najmniej liczenie postów czy jakieś punkty ni obchodzą. Gorzej mnie wk........wia że jak jestem zalogowana na dzienniczku liczę sobie kalorie potem wchodzę na forum i myk wylogowana jestem :x i od nowa :x