witanko
ja tylko na moment skarbówka mnie wzywa ,pewnie zejdzie mi cały dzien
wiec dietkujcie solidnie
Wersja do druku
witanko
ja tylko na moment skarbówka mnie wzywa ,pewnie zejdzie mi cały dzien
wiec dietkujcie solidnie
:P
oj, jak cudownie dzisiaj słonko świeci od samego ranka :lol: :lol: :lol: :lol:
witajcie!
o tak! zgadzam sie, ze slonko tak cudownie swieci, ze wstalam dzis po 6, zdazylam juz zaliczyc gimnastyke poranna, pranie i zdazylam jeszcze potanczyc, bo radyjko tak gralo, ze az sie nogi same rwaly :)
oczywiscie zdazylam jeszcze zjesc sniadanko, zaliczyc prasowke i jestemw pracy :lol:
z usmiechem na twarzy i werwa taka, ze jak ktos mi bedzie probowal zepsuc ten humor to chyba zabije :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
a poza tym kolejny dzien bez slodyczy i alkoholu minal :D :D :D
O, Gosiek, to gratuluję wytrwałości. :lol: Ja zaliczyłam ze słodyczy jedną bombonierkową czekoladkę, bo gdybym jej nie zjadła, to po prostu dostałabym wścieklizny :wink:
a wiesz, ze mi sie nawet nie chce slodkiego? :) i to mnie najbardziej cieszy :D
inna sprawa, ze np wczoraj zjadlam pysznego banana, ktory byl bardzo slodziutki - moze dlatego nie chce mi sie juz slodyczy jako slodyczy :)
Czesc Dziewczynki!
Pogoda i u nas cudna - nie trzeba na poludnie wyjezdzac.Wczoraj w samym sloncu bylo 45 stopni! A normalnie ok.30. Az sie chce dietowac.
Dobrze,ze rano jak biegam jest jeszcze calkiem rzesko.
Post trzymam bez problemu.Na grillowanie juz mam piwko bezalkoholowe i jest ok.
Malgos,to fakt,im dluzej nie jem slodkiego tym mniej mam na nie checi.Praktycznie wcale mnie to nie rusza.
zazdroszczę Ci... mnie się tam zawsze chce słodyczy ... :?
Nie , skłamałam... Gdy wzięłam się za dietkę ostro w zeszłym roku, to nie ruszyłam słodyczy przez 2 miesiące :lol: no i wtedy to były efekty :lol: :lol: :lol:
za tydzien w niedziele mamy wielka impreze w rodzinie. moja Ciotka konczy......UWAGA......99 LAT!!!!!!!!!!!! :shock: :lol:
i wtedy wiem, ze rusze cos slodkiego. ale to jest w planie. w planie jest tez tylko sprobowac tego slodkiego. i to pod warunkiem, ze bedzie to jakies pyszne ciasto.
na szczescie nie mam ochoty na zadne cukierki, ciasteczka, czy czekoladki. bo to takie niby male, ale zdradliwe i kaloryczne jak cholera...
:shock: :shock: :shock: :shock: 99 lat :?: :?: :?: :?: :shock: :shock: :shock: :shock:
Życz cioci mnóstwa zdrówka od nas i ... nie machnij się czasami z życzniami 100 lat :wink:
juz od dawna spiewamy "dwiescie lat..." :D
Dolaczam sie do zyczen dla Cioci - taki wiek! :shock: :D
Dorotka,mnie moze tez w koncu te kilogramy poleca.I tak sobie mysle,ze jak wytrzymam 40 dni bez slodyczy to i drugie 40 tez pojdzie.Poki ich nie ruszam to i mnie nie kusza.
Kasia, ja nie jadłam 2 miesiące. Najgorzej jest, gdy się człowiek przełamie i odrobinę do dziuba wsadzi. :? Od razu cały odwyk diabli wzięli : :cry: :cry: :cry: i zaczęła się słodyczowa jazda
Ja tez tak mam - albo wcale albo bez ograniczen. :? Wole wcale.Przynajmniej pryszcze poznikaly.
ja tam problemów z pryszczami nie mam. Mam problem ze sobą. :? i tyle :? kocham jeśc, a jedzeniei sprawia mi prawdziwą przyjemność :? :?
oj, ale u nas dzisja majówkowo :lol: :lol: :lol: Czyżby wszystkie juz na piknikach buźki wygrzewały :?: :?:
http://www.foto.interian.pl/pics/thu...po-rzepaku.jpg
Ja wygrzewam sie jak kot w ogrodku. Od jutra ponoc ma sie ochlodzic. :? Typowe,weekend.
Witam :)
Wybaczcie, że nie przejrzałam całego wątku (jest około 1300 stron :!: ), ale wydaje mi się, że najlepiej się tutaj "wszczelę". Trochę watków pozwiedzałam i dochodzę to takich wniosków: naście lat nie mam, już nie studiuję, do ślubu się nie przygotowuję....a mam lat hmmm no przekroczyłam 30, pracę, i rodzinę - czyli chyba mogę się tutaj wpasować?
Pozdrawiam
ja tez chce sie powygrzewac! :x :lol:
witaj Seszele - czuj sie jak u siebie :)
Hej malagorzata :)
Jak chcesz się powygrzewać to zapraszam do mnie - słońce świeci jak złoto :lol:
Witaj Seszele :lol: :lol: Zapraszam do nas :lol: :lol: Przyszłą panne młodą mamy u nas tylko jedną ale... już niedługo :lol: Lada chwilka dobije do grona rodzinnych mężatek :lol: Myślę , że będziesz sie u nas czuła świetnie. :wink:
Miło, że kolejna dziewczyna z Wrocławia bądź okolic :wink:
Oj, coś nam się to centrum spotkania przesuwa w stronę Wrocka :lol: :lol: :lol: :lol:
Hej sekretareczka :)
No to chyba bibka będzie u mnie, bo ja prawie w centrum Wrocka :lol:
Ale wierz mi już od jakiegoś czasu przeglądam watki i jakoś nie mogłam sie wpasować...albo są jakieś przesłodzone (wszyscy się głaszczą itp - np: jakaś kobitka zdjęcie modleki w sukni ślubnej zamieściła w blogu i wszyscy chwalili - no to ja też chciałam zobaczyć - suknia piękna naprawdę - ale wiem, że kobieta ma 155 cm wzrostu - i ten fason jest nie dla niej - nawet jak się schudzi do 50, bo taki ma plan - wszyscy piszą jej, że będzie pięknie wyglądać - no a ja nie mam serca i odwagi napisać, że tak nie uważam).
Ja mam spore poczucie humoru, jest we mnie dużo zdrowej samokrytyki i bywam złośliwa. Od razu również zaznaczę, że jest to złośliwość na zasadzie humoru złośliwego i wiem, że nie wszystkim to odpowiada (związane jest to z poczuciem humoru). Nie znoszę chamstwa, bezczelności i głupoty. A ponieważ nie bywam słodka czy przesłodzona, mówię co myślę - ale naprawdę ważę słowa.
hehehe....dopiero teraz złapałam się, że napisałam sobie malutką charakterystykę :)
Seszele, zostaw charakterystykę na pamiątkę, jak dzieci będą maturę pisać. będzie jak znalazł. A poza tym witaj.
Małgoś, Kasia, ale się zawzięłyście. No, to ja po małej wpadce nie jestem gorsza. Też już parę dni bezsłodyczowo. I dzisiaj chyba mi się znów uda 1000 dotrzymać Pozdrawiam weekendowo i jak znam życie, to was zobaczę dopiero w poniedziałek wieczorem (w weekend was nei ma a mnie w poniedziałek)
Hej Beverly :)
Moje dziecię maturę napisze za jakie 14 lat - ta charakterystyka się mocno zdezaktualizuje. Będę wtedy zrzędząca na cały świat jędzą.
A jakie dietki stosujecie? Bo tak jak przeglądam to widzę na przemian 1000 i SBeka
Ja jestem 5 dzień na SBeku i na razie wytrzymuję - po raz pierwszy na diecie jakiejkolwiek w ogóle. Ciekawa jestem efrktów oraz tego czy nie wrócę do wczesniejszej wagi (co nie daj Bóg :!: )
SB pyszny, w przypadku mojego męża dał efekty, moim - porażka. Wróciłam nie wiem, który już raz do 1000 i ciężko mi idzie... ale walczę
No kochane, druga strona nam się jak zwykle weekendowo kłania. Podciągam więc.
Dziś porządna byłam całkiem bo i basenik i spacerek i poniżej 1200.
Dzień dobry. :D
i znowu druga strona zaliczona. Kobiety, co robicie? Zajrzyjcie czasem. :D
:P
:P
A ja byłam dzielna jak Oszin (pamiętacie?), kalorycznie sie zmieściłam, nic nie narozrabiałam i nawet poćwiczyłam.
Jutro pewnie będzie gorzej bo latam jak kot z pęcherzem i pewnie głupio coś znowu wszamię.
Dobranoc
Wiedziałam, że tak będzie...
Mój SBek na imieninach taty poszedł się....
co prawda nie grzeszyłam po całości, bo chlebka, kaszki, ryżu i zakazanych owoców nie tknęłam, tłustego nie tknęłam, nawet alkoholu kropelki nie wypiłam i słodkich soków nic a nic jeno wodę mineralną - ale złamał mnie sernik mojej mamy - Boże jaki on jest pyszny!!!
A poza tym taki ślinotok jak mi się trafił gdy go widziałam ,to chyba nawet u dentysty mi się nie rzuca.
Cóż od jutra znowu trzeba wrzucić się w kierat.
Czołem dziewczęta :lol: :lol: :lol:
sorki, że nie zajrzałam w weekend ale... chyba ciągle pamiętacie, że w domciu przez jakieś 2 miesiące nie będzie neta. Za to, byłam u siebie, widziałam remont i ... rozpierducha na całego. Ale już czuję, że będzie klimatycznie 8) Tak, jak mi się marzy :lol: :lol:
Seszele, myślę, że Twoim humorkiem nikomu nie dopieczesz, bo u nas to właściwie wszystkie mamy jęzorki nie od parady. 8) Uważaj, bo zaraz Grażka coś przywali :lol: :wink:
A co do weekendu to... przemilczę ... :lol:
a teraz pędzę po jakąś kawusię na dzień doberek :wink: :wink:
no, :lol: to teraz można już zacząć nowy tydzień :lol:
http://www.fotosearch.com/comp/csk/CSK247/KS16291.jpg
W sobotę byłam na ślubie koleżanki :lol: Było fajnie i w klimacie. Cały ślub odbywał się na zamku, udzielał go ksiądz starowinka w sali takiej gabinetowej... Grał kwartet smyczkowy zamiast wyjącego organisty, Lokaje byli w liberiach i mieli blond peruki na głowach... i podobało mi się... swoje śluby odnowię u nich za jakieś kilkadziesiąt lat :lol: :lol: :lol:
Grażka, gdzie się podziewasz :?: :?: :?: Nie ma Cię od czwartku z nami :? :? :?
Witam - nie było mnie 3 dni i proszę - ktoś mi przed nowymi opinię psuje... No wiecie co? Żeby nie ta kawka to nie iem co - ułagodziłaś mnie. Za karę wyżłopię całą.... I tak mnie już imprezka ominęła, a było co pojeść :). A właśnie o jedzeniu wogóle nie chcę rozmawiać. Widzę że wasze suwaki cudownie przesunęły się w prawo,a ja do przeciwwagi powinnam w lewo pewnie ( nie ważyłam się bo się boję). Powiem krótko wczoraj byłam na chrzcinach....
Acha - i jeszcze ja tam sama słodycz przecież jestem :) :) a co nie :evil: ???
Nie nadążam z pisaniem koleżanka mnie sms-ami na gg sciąga i nagabuje, tutaj też kilka stron do poczytania było, do poczty jeszcze nie zaglądałam.
Grażka, no coś Ty :shock: :shock: Ja o Tobie w pozytywnym tego słowa znaczeniu :lol: Chodziło mi o to, że masz lotny umysł i błyskawicznie potrafisz powiedzieć coś sensownego, mocnego z żartem. Ja zawsze mowie, że masz humor rodem z rmf-u... A to już komplement :lol: :lol: A kawkę pij, zrobimu potem świeżą :wink:
To co to było takiego dobrego na tych chrzcinach :?: :?: :?:
Żartuję no co ty...
Tydzień temu to nie odpowiadam za swoje słowa, ale dzisiaj - luzik, hormony wróciły do normy, mogę zacząć nawet się odchudzać. I definitywniwnie rzucam słodycze na 2 tygodnie - do 30.05 (synka urodziny). No co będę czarowała - dłużej nie dam rady :). Mierzmy zamiary na siły, bo na odwrót nie dam rady.