-
dziewczyny u mnie piękny śnieżek, no po prostu zima w pełni. No i sypie dalej. Nawet boję się, że niedługo mogę mieć kłopoty z ruszeniem z pod bloku jak zasypie. Trzeba sie w łopatkę jakąś uzbroić.
A jeżeli chodzi o prezenty i mojego męża - to kłopot z tym, że u niego się nie dawało prezentów pod choinkę. I po prostu tego nie czuje. Nie rozumie tego mojego podniecenia i na pytania "Co komu dajemy" to się denerwuję, że mu głowę zawracam.
Po prostu tego nie czuje, nie był nauczony.
A jeżeli chodzi o prezenty to dla dzieciaków oczywiście zabawki. Rodzice dostaną rolety bo chcieli i zaparzacz do kawy. Siostra i szwagier kosmetyki i patelnię teflonową.
U teściów nie daje się prezentów, ale ja tak nie umiem i każdy coś dostanie (oczywiście kosmetyki) - drobiazgi ale każdemu sie przydadzą. U nas nie daje się drogich prezentów, bo z kasą jest u każdego krucho.
No a mężuś - to tak wodę dostał na mikołaja, księżkę na imieniny, golarkę ma, ciuchów mu nie kupię, bo choćby nie wiem co i tak mu nie dogodzę (a naprawdę szkoda wydawać forsy, jak mu się coś nie spodoba). No chyba, że dam mu bona do sklepu z ciuchami i sam sobie potem kupi, ale nie wiem czy takie bony istnieją). Jeszcez zastanawiam się nad zapalniczką, bo ostatnio oglądał ( choć ma już ZIPO). Jak znajdę to mu kupię. A jak nie to zapakuję mu pieniążki w różnej wielkości pudełka i w najminiejszym bedzie banknot i kartka "dla niezdecydowanego"
co wy na to?
A ja kiedyś dostałam na imieniny karnet do kosmetyczki od koleżanki - ale miałam radochę.
-
Dorota - mój mąż do tej pory jest nieodgadniony
A tak sobie wyobraziłam (jak pomyślałam sobie o baciku), że wpadam do sexshopu z 2-ką dzieci i proszę o pejcz. :lol: :lol: :lol: chyba odpada. A narazie jestem do dzieci przywiązana bo mężuś pracuje, a babcie mają i tak dużo roboty przed świętami, żebym im jeszcze dzieci podrzucała.
Przydałaby się jakaś świąteczna niania. :wink:
-
kurde no to sama gadam do siebie
no nic, reszta odpisywania
Teraz wracam do przeszłości i odpisuję
Tofka – witaj, mam nadzieję że nie Gosia bo już tych Gośków naliczyć nie można
Magusia, Gosia Brzucholek, Małgosia, Gosia Forma – więcej was mama nie miała???
a – największą frajdę sprawiłabym mojemu mężowi, gdybym mu kupiła nową książkę Harego Potera – niestety jest to w tej chwili niewykonalne
aha a bratu torbę – bo bardzo chciał
Magusia – nie denerwuj się wagą i nie waż się u siostry. Dla mnie ważne jest to żeby ważyć sie na jesdej i tej samej wadze o stałej porze dnia. Dlatego ja ważę się zawsze tylko rano i to w tym samym miejscu (bo jak wagę dam na dywan – to jest plus dwa kilo, albo w inne miejsce to inaczej pokazuje). Wagę mam starą, ale to nie ma znaczenia. Nie ważne czy jest elektroniczna, czy stara jak świat. Ważne jest że waga leci, no nie?
Tris – ja również z tobą się cieszę, że od dzisiaj więcej światła – będziemy może weselsze. Super prezent – własnoręcznie zrobione bombki – rodzice na pewno są najbardziej zadowoleni właśnie z takiego prezentu. Małgosia? No nie. Jak tam praca – jest już coś
Joasiu – mój mąż też ma w piątek wolne, więc ja ide do pracy. Żartuję. Idę bo może nas puszczą wcześniej, więc szkoda mi urlopu brać, a zresztą to jedyna okazja, żeby jeszcze z wami poświętować, bo potem na odwyk do wtorku.
Dorotka – ogromne gratulacje – ale ty jesteś dzielna. No wypełniłaś plan w 100%, ale teraz musisz tą wagę utrzymywać więc opuścić nas nie możesz.
Kasiu – tobie też gratuluję ściągania spodni bez rozpinania guzika
Basiu – daję ci dużo śniegu, może do soboty dotrze jak się postaram. Ja też już prawie siwa od tego myślenia.
-
Ewka, poplulam monitor, klawiature i o malo koledze na przeciwko sie nie dostalo :)
-
Ewcia, Potter prawdopodobnie u nas od 25 stycznia, więc jeszcze tylko chwilka,a uszczęśliwisz mężusia, że hej :lol: :lol: :lol:
-
a dzieci do tego sexshopu to nie ciągnij :wink: :wink: :wink: jeszcze mają czas :lol: :lol: :lol:
-
Ostatnimi laty pory roku sa tak pokrecone,ze nawet snieg na Boze Narodzenie to troche jak cud. Za to wiosna pelna bialego puchu nieraz...
Malgorzatko,nie martw sie,ja ostatnio tez jakos same zaparcia miewam - mam nadzieje,ze znikna tak nagle jak sie pojawily. :?
Co do prezentow,to gdybym mogla kazdego bym obdarowala czyms pieknym.Jak zarabialam sama na siebie,to tak sie dzialo - kupowanie prezentow zaczynalam juz mniej wiecej we wrzesniu. Teraz niestety nie pracuje,a nie chce wyciagac kasy od A.,skoro on swojej rodzince tez nie robi prezentow.
Marze juz o uniezaleznieniu - tylko ciiii... A.nie cierpi jak mowie,ze jestem na jego utrzymaniu.Twierdzi,ze wszystko jest wspolne,tylko ja niestety czuje to jakos inaczej. Nie potrafie tak brac po prostu. :?
No to teraz zmykam - w koncu na te odkladane ciagle zakupy. Zajrze wieczorem,to sie pochwale czy cos dla siebie znalazlam.
Milego dzionka.
-
właśnie wpadła do mnie babeczka i kupiłam u niej książkę o Janie Pawle II i ... chyba ją dam mojej babci jeszcze dodatkowo, na pewno będzie zadowolona :lol:
-
wiecie co chyba się zdecydowałam. Dam mu pieniążki i zapakuję w parę różnych paczuszek. Chyba powinien się ucieszyć, dam mu pod choinkę ale rano, tak, że w sobotę będzie mógł sobie jeszcze kupić coś wymarzonego. Idę szukać pudełek.
Aha zegarek też dostał na ostatnie urodziny, chyba, że mi coś jeszcze podrzucicie z pomysłów.
Najgorszy kłopot jest z czasem, bo może jakbym pochodziła po sklepach to bym coś upatrzyła. Ale nie chcę ciągać dzieci po sklepach wypełnionych po brzegi ludźmi. Sytrszy od razu ciągnie na zabawki, a młodszy ściąga wszystko z półek.
Tak się zastanawiam co ja będę robić z czasem jak dorosną????
-
a ja wczoraj dostałam od koleżanki książkę Nad brzegiem rzeki Piedry usiadłam i płakałam
Zaczyna się nieżle. Czytała któraś?