Hymmm... Stwierdziłam, że czas się porzadnie za siebie zabrac i spisywać to co zjadam... Do tego więcej pić wody mineralnej, bo przez tą zimę jakoś całkiem o tym zapomniałam...
A więc plan jedzeniowy:
- kawa z mlekiem
- 2 kromki ciemnego pieczywa + 2 plasterki szynki
- 2 jabłka
- 2 kromki pieczywa chaber + trójkącik sera topionego
- 2 krokierty + filiżanka barszyku
- mała filiżanka kutii
o ile jeszcze będzie w domu jak przyjde po pracy
do tego woda mineralna i herbatki (zielone, czerwone).
Dziś po pracy musze kupic sobie białą bluzkę do krawata... Jutro mam rade nadzorcza i przyjezdzaja szefowie z Hiszpanii, już sie troche stresuję...
Dziś wiczorem ide się wyluzowac do sauny i troche opalic bo starasznie blada sie zrobiłam...
Bikuś jak powiedzialam mężowi o łżwach, to postukał się w głowę i powiedział że w życiu, w koncu dla świetego spokoju się zgodził i teraz już planuje następny wypad na łyżwy...
Cieszył się ja dziecko z jazdy (ja też...).
Jak wyciągniesz raz chłopaków to napewno im się spodoba - trzymam kciuki!!
Zakładki