Gosiu slicznie ci idzie .Jestem z ciebie dumna.Cwiczysz,jesz malo.Ale bedzieszs laska :roll: Oj co ja gadam ty juz jestes :wink: :D
http://i73.photobucket.com/albums/i2...2-05funny4.gif
Wersja do druku
Gosiu slicznie ci idzie .Jestem z ciebie dumna.Cwiczysz,jesz malo.Ale bedzieszs laska :roll: Oj co ja gadam ty juz jestes :wink: :D
http://i73.photobucket.com/albums/i2...2-05funny4.gif
Witam niedzielnie :D
Zanim bedzie realcja z dnia wczojszego ostrzeżanie dla osób szczególnie wrażliwych na diete - nie czytajcie...
A dzień sie zaczął miło, poszłam z mamą i Kamilkiem na zakupy, niestety nie zdazylam rano zjesc sniadania no i mama kupiła sobie i mi maślanego palucha, którego prawie na siłe mi wcisnela - zjedlismy z Kamilkiem na spółe. A poźniej w drodze powrotnej zaciągnęła nas na lody no i zaliczyłam 3 gałki i bitą śmietaną :oops: To jednek nie był koniec dnia w domku zjadlam jajko gotowane z kromką chleba ciemnego, kukurydze z grilla i 3 sucharki.
A teraz usprawiedliwienie, lody w ramach dyspenzy, ktorą sobie założyłam, pozwalając sobie na nie raz w tygodniu (i tak zazywczaj nie wykorzystywana), spcerowalismy po sklepach ponad 2 h, a pozatym w ramach zbicia kalorii było 60 min. na obitreku i oczywiście 6W (14 powtórzeń). Na tym sobota sie nie skończyła bo ze znajomymi poszłam na imprezkę i tam zaliczyłam martini i 2 piwka, usprawiedliwienie musi być - myślę że przez calonocne tańce (do białego rana) wszystko spaliłam :D
Dobrze że do południa Kamilkiem zajęłą się moja mama, bo kamilek wstawal praktycznie jak przyzlam :lol: Troche odespałam te szaleństwa.
A dziś zjdłam:
- kromke cienmego chleba z dziemem
-2 sucharki
-troche tradycyjnej słatki z warzywami w plamach mam jeszcze sok marchewkowy.
Tagotta o tak - licze że bedziesz mnie kontrolować, dokladnie tragedii nie bedzie jak przerwe, ale czytałam, że nie powinno sie robić żadnych przerw i calość czyli te 3 serie należy wykonać w ciągu 25 min, to chyba nie realne... :shock: No tak efekty są już mi się nie odbija pod bluzką koło ratunkowe, wiadomo że jeszcze jest ale już nie tak widoczne :D
Marti a ty pewnie z Miśkiem nad jeziorkiem... Ale Ci fajnie...
Grażynko ja rownież Cię pozdrawiam!
Giulietta - za to wczorjszym menu nadrobilam - i to jak...
Kasiu a co powiesz o mojej sobocie? :wink:
Najwazniesze jest to, że tak naprawde miałam nad tym wszytstkim kontrole, spokojnie potrafilabym sobie odmowć i tego palucha i lodów i alkoholu, ale chcialam sprawic przyjemność mojej mamie, bo sama przecież nie poszlaby na te lody, a ze znajomymi przy dobrej imprezce nie chaialam sie wylamywac - zreszta jak na claonocną zabawe i tak nie było tego dużo...
Nie mam wyrzutow sumienia, w koncu od jednego szleństwa tragedii nie bedzie a i ruchu sporo było - ale tak na wszelkiw wypadek chyba nie wejde jutro na wage, no i do tego @ jest - zawsze na coś mozna zwalić :wink:
Milej niedzieli!!!
Ja mysysle ze ci sie nalezalo takie szalenstwo :wink: :D
:D MILO JEST POSZALEC :D MOC BUZIAKOW DLA CIEBIE I KAMILKA :D
http://imagecache2.allposters.com/im..._3035_nshs.jpg
Gosia :D :D :D Juz myslalam, ze sie nigdy nie doczekam u Ciebie szalenstwa kulinarnego :lol: :lol: :lol: :wink: :wink: :wink:
I jak juz gdzies wspominalam - zdrowa glowa jest tak samo wazna jak zdrowa dieta, wiec jesli czulas sie dobrze, bawilas do rana, nie masz wyrzutow to PIERWSZA KLASA! a jak juz piszesz, ze mialas nad tym pelna kontrole, to tym bardziej gratulacje :lol:
I pewnie jestes juz na tym etapie, ze doskonale wiesz, ze od tego swiat sie nie konczy :D
z tym weiderem i nierobieniem przerw to ja to mam gleboko...w nosie :lol: :lol: :lol: Robie tak jak umiem i daje rade, i naprawde nie bede sie stresowac tym, ze zrobilam jakas przerwe i moje miesnie wyjada tydzien pozniej :lol: W zyciu nie wyrobilabym sie z trzema seriami bez przerwy :shock: Nie dosc, ze robie kilka przerw w trakcie jednej serii (by rozluznic miesnie), to jeszcze kilka sekund miedzy seriami. Mam tak ekstremalnie napiete miesnie momentami, ze gdybym nie odpoczela 2 sekundy, pewnie bym sobie ponadrywala :wink: :roll:
I co? I tez widze efekty!!! :lol: Dawno dawno temu jak bylam na diecie Kopenhaskiej, tez nie stosowalam sie do niej w 100% i robilam zamienniki, a mimo to schudlam tyle samo, co kolezanki , ktore mialy obsesje na punkcie kazdego grama wiecej zjedzonego podczas owej diety!
Juz dawno stwierdzilam, ze OBSESJA dietowa, czy cwiczeniowa tylko stresuje. w koncu co moze mi sie stac????
Gosiunia - trzymam dalej kciuki i rob Weidera jak umiesz, a brzuch predzej czy pozniej bedzie (jest ? ) jak marzenie :lol: MILEGO DNIA!!!!
Foremciu,
najważniejsze po takim szaleństwie doprowadzic sie do pionu. W ciągu jednego dnia nie przytyjesz, gorzej jak CIę ten jeden dzień zdeprawuje i zmieni się w tydzień, a póżniej miesiąc.
Ale TY ślicznie wybrnełaś i o to chodzi.
Trzymam kciuki za więcej, oczywiscie nie szaleństw, tylko sukcesów dietowych.
Dzień dobry - podpisuje się obiema rękami pod tagottą :!:
Nie dajmy się zwariować i żyjmy sobie po prostu :wink:
A twoja wola i tak jest twarda jak skała przy mojej galaretce :wink:
Jak widzę, szybko wróciłaś na ścieżynkę dietkową, więc nawet śladu nie będzie po szaleństwie :D :D :D
Pozdrawiam :D
ja też pozdrawiam serdecznie i trzymaj się :D :D :D
Rano potknęłam się o wagę, no więc już na nią weszłam... jest 56,3 :D
Wczoraj był dzień naprawdę wzorowy pod względem diety, na orbitrek nie wsiadalam, bo raczej wole na nim cwiczyc co drugi dzień (a w sobote było 60 min.), ale było 6W (już drugi dzień jak przy pierwszej serii bolą mnie mięśnie :roll: pozniej sie jakos rozchodzi), a do tego zabrałam Kamila na 1,5 godzinny spacer. Więc nie jest żle.
Kamil mi sie pieknie odwdzieczył i nie dal mi spac prawie cała noc, czyli mam w bilanie 2 noce nieprzespane...
Kasiu, należało nie należalo, tak wyszło - nie było mi to jakoś super potrzebne, ale nie bede robić z siebie niewolnika diety i "wroga ludzi" hehe...
Uleńko pewnie że miło, robiłam to śwadomie i bez wyrzutów,a waga i tak nie zachowala się najgorzej :wink:
Tagotta, widzisz ja to taki dziwny typ jestem albo wszytko albo nic... Jak juz cos robie to chce zeby to było przykładnie - tak jak ma być. Głupie to bardzo ale po malu ucze sie to zmieniać. Uwazam że w 100% masz racje, w końcu dieta i ćwiczenia są dla nas a nie my dla nich... Jak widac po sobotce ładnie wracam na droge dietki, bo ćwiczeń nie przerwałam... W 6W też nie robie nic ponad sile... Jak potrzebuję to robie przerwe - szczegolnie pierwsza seria jest dla mnie trudna ostatnimi czasy... Oj tak gdyby nie tak wielkie marzenie o płaskim twardym brzuchu w życiu bym sie nie zdecydowała na 42 dni takiej mordęgi hehe...
Emilko, zawsze było problemem dla mnie po dniu szaleństw wroćić do diety, ale tak naprawde nawet w sobote do konca nie spasowalam, bo przecież po tych lodach i kawalku bułki byłam głodna i nie rzuciaam sie na jedzenie, tylko trzymałam na wodzy swój apetyt...
Aga170, wiesz z tą silną wolą róznie bywa... Ale im dłużej trwam w diecie, tym jest ona większa, bo szkoda mi zmarnować tyle wysiłku i wyrzeczeń które ponioslam...
Milusha, dziękuję za odwiedziny - miłego dnia!
:D :D :D :!: OKLASKI :!: :D :D :D
Warto było zastój malutki przeczekać, bo teraz leci ładnie i nawet niewielkie odstępstwa wpływu nie mają :wink:
Powrót na właściwą drogę błyskawiczny 8) U mnie zawsze dłużej to trwa, niestety :cry:
Ale nie możemy być wszystkie takie szalenie wzorowe, bo o czym byśmy gadały :D Pojawiała by się taka na forum, codziennie pisała "wzorowo było" i znikała po kilku(-nastu) tygodniach :wink: Nuuuudno by było :D [/b]