Udanego weekendu :D
http://kartki.onet.pl/_i/d/luz.jpg
ja dzisiaj też byczę sie pod kocykiem z książką i albumami :wink:
Buziaki
***
Grażyna
Wersja do druku
Udanego weekendu :D
http://kartki.onet.pl/_i/d/luz.jpg
ja dzisiaj też byczę sie pod kocykiem z książką i albumami :wink:
Buziaki
***
Grażyna
http://www.news.com.au/common/imaged...5502679,00.jpg
dla Kamisia :D :D
Gosiu, pozdrawiam sobotnio :D
Banner flashowy
czy mógłby ktoś pomóc? :wink:
DZIENNIK SPOŻYCIA 7 lipca 2007
:arrow: jogurt naturalny, banan, musli
:arrow: bulka zytnia, szynka z indyka, ogórek, pomidor
:arrow: 3 łyżki ryżu basmati, kawałek smażonej soli, sałatka (sałata, pomidorki koktailowe, ogorek, dressing jogurtowy)
:arrow: plasterek torta (próba torta weselnego)
:arrow: Nektarynka, 2 brzoskwinie
:arrow: 2 morele suszone
:arrow: cukierek-galaretka
:arrow: 2 łyżeczki miodu
Kalorii 1300
Ruch: bieganie po sklepach, 1h orbitrek, 25 powtórzeń A6W
w ubieglym roku jak sie zaczelam odchudzac, pol lata przezywalam horror, bo z kazdej piekarni pachnial placek drozdzowy ze sliwkami :? :? Kusilo jak diabli :? ...ale w tym roku postanowilam, ze nie ma, ze boli :lol: :lol: W tym roku ZJEM :lol: :lol: :lol: A jak jeszcze przeczytalam Gosia o tym torcie u Ciebie, to mi sie ta moja chcica przypomniala i nie ma mocnych :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: W koncu nie caly rok mozna kupic taki placek :wink: :wink: :wink: :wink:
Wiesz Gosia, jestem zdania że na tym etapie diety, możemy chyba sobie na wszytko pozwolić - oby w rozsadnych ilościach. Jesli chodzi o placek ze sliwkami to ostatnio zrobiła moja tesciowa - mialam nie jesc... A pozniej stwierdzilam że to bez sensu przecież jak zem kawałek tego ciasta do kawki to nie przytyje :]
Jak byliśmy w słowenii, to tez nie żałowałam sobie nczego. I dobrze, co prawda przyjechalam do domu z małym balastem ale praktycznie po 2 tygodniach wróciłam do wagi sprzed wyjazdu... Ten wyjazd nie byłby taki przyjemny gdybym patrzyla jak inni zajadaja sie smakolykami... A ja zalewala zoladek wodą... Wiadomo gdybym przyjechala do domu idalej tak jadla to bylaby tragedia, a tak... nie ma czym sie przejmowac - najwazniejsze nie wpasc w skrajnosc.
Dzis zabralismy Kamila do kina na Shreka. Film taki sobie chyba najgorsza część w porównaniu do pozostałych. Pozniej pojechalismy do IKEI musialam kupic letnie koldry, poduszki, posciel, naczynie żaroodpornie, wielka mise na salatki, do tego kupilam 2 male miseczki (oczywiscie Kamo jedna zbil jak tylko do domu dotarlismy...) i troche innych pierdół do domu :]
A teraz jestem po obiadku i kawce no i sie troche relaksuje :]
Hehe, od początku nie znoszę 'Shreka', dla mnie wcale nie śmieszny, choć mam poczucie humoru :wink: :lol: :lol: :lol:
Muszę koniecznie upiec placek w tym tygodniu, zawsze piekę, jak zaczynają się śliwki - uwielbiam :D :D
Masz rację Gosia - możemy sobie pozwolić na wszystko, ale w rozsądnych granicach :wink: :wink:
Ja dzisiaj zjadłam na II śniadanie batona Mars i bardzo mi z tym dobrze i jeszcze piwka light się napiję, i nie ćwiczę dzisiaj - specjalnie, dzień regeneracji sobie robię :lol: :lol:
I BARDZO MI Z TYM DOBRZE :lol: :lol: :lol: :lol:
Miłego popołudnia :)
Dzisiejszy dziennik spożycia:
:arrow: łyzka miodu z sokiem z cytryny z wodą
:arrow: Jogobella light + 30 g fitness (platki)
:arrow: popcorn w kinie
:arrow: Ziemniaki młode gotowane z kapka oliwy i kapustka zasmażana
:arrow: Fitness baton
:arrow: jablko, nektarynka, cukierek galaretka
:arrow: bób
:arrow: 4 orzechy włoskie
kalorii 1400.
Kasiu, też dziś nie ćwicze :D no może zrobie 25 powtórzeń A6W...
A mi 2 pierwsze czesci Shreka sie podobały :]
My przy Shreku tez sie niezle bawilismy (3 nie widzialam :roll: ) :) :) :lol: :lol:
Swiete slowa z tym jedzeniem, tylko czasem mi tak szkoda tych kalorii...jak sobie pomysle, ze taki kawalek placka ma np 250 kcal, a za to mozna by zjesc fajny obiad :lol: :lol: :lol: :lol: Nieee...no to jest chore :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Mam to samo, ciągle przeliczam...
Też mi szkoda kalorii na ciacho, bo jak je zjem to zazwyczaj mam ochote na wiecej... A jak w ramach tych kalorii zjem wypasioną bułkę z warzywami i np. serkiem to przynajmniej czuje ze cos zjadlam...
Tak myśle najpierw trzeba zjesc coś sycącego a pożniej ciacho tak na dopchanie sie i poczucie usatysfakcjonowaną :lol: :lol: :lol: (tylko wtedy na liczniku to juz bedzie +500 :lol: )
Czy my jestesmy juz skazane a to liczenie do konca zycia :shock: :wink: