-
Kasiu napewno spadnie do 71 kg, a pózniej do 70 i.... 60..itd :)
Espresso dzięki za miłe słowa. Ja też zawsze trzymam za Was kciuki i licze na Was i wierze, że wszystkim nam się uda :D
O zgrozo, jutro to dopiero będzie dzień. Krokiety (pojutrze pierogi, albo odwrotnie) i z okazji imienin Brata dwa rodzaje ciacha, a mianowice murzynek i ciasto królewskie (miodowe z kremem....i do tego 3-warstwowe, ajjj) Postanowiłam zaoszczędzi pare kalorii jutro i zjeść sobie kawałeczek ciasta, tylko jeszcze nie wiem ktorego. Wybiore sobie to, które będzie smakowiciej wyglądało. Mam nadzieję, że cała rezta mnie nie skusi. Aż się boje tego jedzenia...ja tak uwielbiam krokiety (ale mają po 340 kcal w sztuce i nie zjem :P) Trzymajcie kciuki za ćwiczenie mojej silnej woli.
No to by było na tyle, do jutra :D
-
tego ciacha to Ci zazdroszcze..a pierogow chyba jeszcze bardziej ( nie wiem czy masz zamiar zjesc), szczegolnie ruskie- moglabym jesc i jesc:]
krokiet az tyle kalorii??!??! :roll: o rany!
Cale szczescie ze u mnie w domu nie robi mama krokietow, bo obiadki jem takie jak rodzinka.;]
-
E tam, nie ma czego zazdrościc. Tylko kusi, a to jest straszne. Na piergogi nie mam takiej ochoty jak na krokieta, ale nie dam sie :) tyyyyle kalorii to mi szkoda :o
Mam dzisiaj pare spraw do załatwienia więc niedługo już uciekam z domku. Jak wróce to zajrze co napisałyście :D Życze Wam miłego i udanego dnia. Nie dajcie się żadnym pokusom! :D
-
Ktosiulka trzymam za Ciebie mocno kciuki :D nie daj się skusić :twisted: jedz to co uważasz, że możesz :wink: imprezki to najgorszy okres dla nas, ale nawet z tym można dać sobie rade, a znając Twóje samozaparcie na pewno Ci się to uda :wink: trzymam za Ciebie mocniutko kciuki :D
Ja jak obiecałam tak zrobie, od dzisiaj ścisła dietka bez wpadek :D oczywiście poćwicze sobie dzisiaj troszeczke, a ze spacerekiem jak bedzie to nie wiem, bo pogoda coś nie zachęca do tego :? miłego dnia Wam życze..papatusie :D
-
O Kasiek przypomniałaś mi, że miałam poćwiczyć ;) Już załatwiłam co miałam pozałatwiać, teraz czas na obiadek (brokuł, mniaaam) a pożniej troszke gimnastyki :D
Następny posiłek zastąpie kawałkiem ciacha, no cóż, musze sobie pozwolić, bo mnie skręci :)
Dobrze, że dzisiaj już wzorowo trzymasz się postanowień :) Możesz iść na spacerek ,powiem Ci, że pogoda nawet nie jest taka zła. Przynajmniej nie pada, no i oby nie zaczęło.
Buziaki
-
OJ jak to milo poczytac ze tak dobrze sie trzymacie. U mnie dzisiaj 920 kcal, ale bedzie jeszcze jabluszko za ktore licze 60 kcal, wiec zakoncze na 980:] To byl dobry dzien!
Kasiek...dotrzymalas?? Nie wykroczylas?! Jak wykroczylas to bdzie wielki kop!
Ktosiula i jak tam sie trzymasz?? Dzisiaj mama wspomniala ze trzeba upiec jakies ciasto znowu to moze tez niedlugo zastapie jakis posilek bo znajac zycie nie wytrzymam:p
A u nas pogoda na spacerki piekna...sloneczko az parzy. Trzymajcie sie dziewuszki i piszcie jak tam u Was:*
-
jasne, że wytrzymałam i zmieściłam się w normie :D zaczynam pracowac nad swoim brzuszkiem i nóżkami, zeby powoli jakoś wyglądało to wszystko :P a jeszcze dojdzie aerobik, to już w ogóle siuper :D raaaaany jak ja nie mogę się go doczekać :lol:
-
No dziewczyny jestem z Was dumna :!: I z siebie też ;) były pierogi, a ja nawet nie miałam na nie ochoty :) Jutro krokiety ale też się nie dam. Za to pozwoliłam sobie na kawałek tego pysznego murzynka, policzyłam 300 kcal. Najgorsze, że jeszcze sporo zostało, i jednego i drugiego :P Ale co tam, ja jestem na diecie, takich rzeczy na codzień nie jadam.
Końcowy bilans :arrow: zjedzone 865 kcal, spalonie, nie wiem ile, ale ćwiczenia były :D Bardzo udany dzień, jestem zadowolona. Oby tak dalej :D
Do jutra :twisted:
-
Zapomniałabym dodać, że babcia "uszczęsliwiła" mnie paczką delicji, i to podwójną :? Ale im też sie nie dam, niech sobie leżą zamknięte :twisted:
A tak podsumowując to jak tu sie odchudzac jesli w domu tyle łakoci i pysznego jedzonka. Nakręce brata i tate, żeby to wszystkoszybko zniknęło :D taaak..taki mój niecny plan
-
hehe ktosiulka dobrze myslisz:] nakrecaj, napewno to wszystko pochlonal.U mnie w domu jakos zawsze szybko znikalo ze slodyczy, myslalam ze mam takich zarlokow , ale teraz patrze ze slodkosci znikaja znacznie wolniej:P
Dzisiaj patrze leza delicje, lody (na ktore tak mnie namawiali), paluszki....a ja sie nie dalam!!!
Pieknie :D
Kasiek jestem z Ciebie zadowolona:) Tak mialo byc, z takim zapalem to mozemy wszystkie razem gubic zbdne kilogramy:]
Jutro jade na zagle, troche spale, zabiore ze soba kanapka i owoc, bo pewnie na obiadokolacje to pojedziemy pozno do jakiejs restauracji (mysle ze 20-21 godzina:()