dzis w miare dobrze mi poszlo z jedzonkiem, pozwolilam sobie jednak na loda, jak bylam w pracy, nie duzego na szczescie, ale i tak... od jutra lepiej sie bede starac...
wyprobowywuje ta diete niskoweglowodanowa do konca nastepnego tygodnia... moge sobie na to pozwolic bo Dante - moj chlopak do nastepnego weekendu pracuje w innym miescie, wiec nie musze jadac z nim kolacji i wysluchiwac jego narzekan ze zle jem...
co u ciebie??
byl tunczyk i warzywka na kolacje??