No troche sobie wczoraj pofolgowalam pod wieczor ale na szczescie nie jadlam pozniej niz o 21.

Dzis zjadlam duze sniadanie z pieczywem bo przeciez sniadanie to podstawa.

Pocwicze jeszcze tak z godzine a pozniej do nauki ale nie chce mi sie jak cholera.

Treaz juz sie nie bede wazyc codziennie bo dzis oczywiscie sie zwazylam i jest tyle co wczoraj wiec mam zly humor :P a tak po tygodniu chyba powinno byc lepiej.

Dobra spadam. Milego dnia zycze wszystkim co tu zajrza