:) Baw się dobrze! Do Płocka kawał drogi, ale dasz radę :)
Buziaki!
Wersja do druku
:) Baw się dobrze! Do Płocka kawał drogi, ale dasz radę :)
Buziaki!
Baw się dobrze, rób zdjęcia a jak wrócisz poprosimy o relacje ;)
pzdr serdecznie
Już 4 raz piszę tego posta ...zaraz się wkurzę...gdy chce wysłać wyskakuje bła :-(
Co się dzieje?
Po długiej i męczącej podróży dziś musiałam wstać do pracy...na szczęscie idę na 10 bo wcześniej w życiu nie zwlekłabym się z łóżka:-)
Wróciłam zmęczona ale bardzo zadowolona...wybawiłam się że hej...na swoim weselu byłam spięta więc teraz miałam okazję poszaleć...
Ślub był piękny...ceremonia w kościele o dziwo bardzo sympatyczna, pisże o dziwo bo jak to na weselach bywa czasem ksiądz gada głupoty i potrafi zepsuć nawet najpięknijszą ceremonię...w tym przypadku tak się nie stało...ksiądz mówił fajnie, od serca...a po nałożeniu obrączek kazał nawet młodym się pocałować :-) Taki amerykański element :-)
Panna młoda, dla której ja jestem ciocią :-) to szczupła wysoka blondynka więc wyglądała super...pan młody postawny wysoki więc tworzyli ładniutką parę :-)
A weselicho było na 102....ale nie zgadniecie ile było posiłków...:-)
13 gorących dań....13!!!!!wręcz nie do uwierzenia...ja jak widziałam jak kelner sie pojawia na horyzoncie to uciekałam gdzie się da...zresztą bardzo miły chłopak z niego był :-) i stweirdził że go nie lubię bo jak tylko widziałam go wychodzącego z kuchni to robiłam brzydką minę :-) Ale naprawdę tego wszystkiego nie dało się zjeść...W dodatku jeszcze w penym momencie podali prosiaczka...biednego, małego prosiaczka,...żal mi go było :-(
Wytańczyłam się, brałam udział w zabawach których było mnóstwo :-) Miałam nawet kilku adoratorów ale takich bardzo nieszkodliwych :-)
Dla mnie ten wyjazd to taki mały powrót do korzeni...poznała kuzynów, kuzynki, ciotki, których wogóle nie pamietałam...mój ojciec ma i miał bardzo liczne rodzeństwo więc jest tego sporo :-) Większość z nich to bardzo sympatyczni, ciepli ludzie :-)
Wogóle bardzo się wzruszyli jak nas zobaczyli....bo już myśleli że nie przyjedziemy...
A teraz ciwkawostka wagowa...gdy wyjeżdżałam waga pokazała 57.1...i dziś rano tyle samo...czyli mimo obżarstwa nie wzrosła...fajnie :-)
Maluszku, wytańczyłaś się więc i spaliłaś nadmiar jedzenia :) Tylko się cieszyć!
A bycie adorowaną z pewnością baardzo przyjemne, co? :)
Ja też dziś w pracy i to niestety od 8:30 (a nawet wcześniej byłam bo na ulicach pustki) ale co tam. Minie, a jutro już wszystkie (w kraju) mamy wolne :)
Hej Aniu :)
Super, ze tak milo spędziłas czas na weselu :)
ja juz sie nie mogę doczekac wesela przyjacióły :D cały czas o tym gadamy i czekamy na ten slub (ja prawie tak samo jak na swój tyle emocji hehe..). Dziś znów wieczorem się spotykamy :D No i się cieszę, ze sobie potańczę (mój W. mniej :wink: bo nie lubi, ale nie ma że boli hehe), sporo naszych znajomych będzie, tak więc na pewno spędzimy super czas! :D
ech.. znów sie rozgadałam nie na temat, bynajmniej nie na temat dietki :wink:
Anusia pozdrawiam Cię gorąco :) miłego dnia! :D buziaczki
ps. my też się całowalismy w Kościele :lol: tzn. buziaka dostałam i też wyszło to w sumie od księdza :wink:
Aniu,
serdecznie pozdrawiam z rana. Mam nadzieję, ze i Ty masz dziś wolne.
Pogoda już chyba trochę lepsza.
A czy możemy liczyć na jakieś Twoje zdjęcia z tego ostatniego wesela? Z tego co czytam to prawdziwą furorę na nim zrobiłaś.
I uważaj na te obiadki u tesciowej, bo mogą być zgubne :wink:
Forum mi szwankuje...napisanie posta graniczy z cudem...nie mogę nawet poczytać co tam u was bo zaraz zamyka mi sie okno...nie wiem czy to u wszystkich czy tylko u mnie :-(
Dziś mam wolne ale mój mąż nie więc siedzę sama...co prawda wcale się nie nudzę bo mam do zrobienia tłumaczenie...troche posprzątałam...pouczę się czegoś na kurs francuskiego i dzień minie...
Waga dziś pokazała 56.9...skąd ta tendencja spadkowa nie wiem :-)
Emilko nie mam wielu zdjęć na których ja bym była bo to ja robiłam innym zdjęcia :-) A pogoda rzezcywiście lepsza...fajna :-)
Anusia cieszę się że zbliżający się ślub koleżanki tak wesoło cię nastraja...to sa fajne przezycia...dla mnie jak najbardziej wzruszające...od razu przypomina mi sie mój ślub :-)
Miłych tańców :-)
Zosiu pewnie, że miłe:-) :wink: :wink: :wink: Jarek wszystko wie i jak zwykle nie jest zazdrosny :-(
To taka zagadka dietowa - czasami po wyskoku jedzeniowym waga paradoksalnie spada :roll: ale to musi być jednorazowy wyskok :roll: ale Ty przecież grzeczna na codzien jesteś :wink:
pozostawiam ślad pewnie na resztę tygodnia, bo ostatnio z czasem strasznie krucho :cry:
http://www.pozytywne.com/zdj/d/105.jpg
***
Grażyna
Forum nadal działa do d...
W domu wogóle nie mogę ani nic przeczytać ani napisać...w pracy na jednym kompie to samo a na innych działa OK więc to chyba wina kompa...:-(
Narazie pozostaje to dla mnie zagadką :-(
Pozdrawiam wszystkie piękne panie.
Buźka.
Ale super weselicho :)! 13 dań :shock: :?: No kurde nieźle... ja kurczę na takich weselach po obiedzie wysiadam i już nic nie mogę jesść, dopiro na następny dzień już w domu mi ślinka na myśl o tym co było cieknie ;).
Fajnie, ze się super bawiłaś Aneczko :), to najważniejsze, a adoratorom się nie dziwię, bo śliczna z Ciebie kobietka ;), Jarek musi Cię dobrze pilnować ;)...
Wiesz kochana, dzisiaj stwierdziłam, że chyba cofnę się do początku Twojego wąteczku i zobaczę jak to zrobiłaś, że straciłaś tak pięknie te kiloski... moje ciągle nie chcę uciekać :(. Jak normalnie nie wezmę się za siebie to zeświruje chyba, bo ciągle tkwię w miejscu...
Ahh dosyć smętów... mam nadzieję, że kiedyś pokoną ta barierę i osięgnę te 58kg... na początek...
Buziaki Anuś, życzę by problemy z netem minęły!
http://imagecache2.allposters.com/im...UN/MTC0049.jpg