Kasiu te kilkanaście kg straciłam od wrzesnia 2004 r. Szło ładnie przed ślubem, który miałam w lutym (76 kg), potem zastój, własnie to jojo.. ciągła szarpanina... od ponad miesiąca była lepiej.. znów waga spadała powoli.. ale od poniedziałku jest znów niedobrze.. i tez takie huśtawki przechodze.....

Kasiu dasz radę!!!!!!! trzymaj się...... i proszę uśmiechnij się... ja się do Ciebie szczerzę własnie do monitorka!!