halo, halo, co to ma być?
ago, lenka, aphro...
ładnie to tak mnie tu samą zostawiać???
liczę na szybką poprawę 8)
bo jak nie... :twisted:
trzymajcie się dziewuszki
i wracajcie już do mnie :*
Wersja do druku
halo, halo, co to ma być?
ago, lenka, aphro...
ładnie to tak mnie tu samą zostawiać???
liczę na szybką poprawę 8)
bo jak nie... :twisted:
trzymajcie się dziewuszki
i wracajcie już do mnie :*
Hej
Qrcye napisye poyniej bo cos mi klawka nie teges
ello misie :D
żyję i czytam o Was, pojawię się niedługo :arrow:
buzia
no ładnie, wątek zdechł :roll:
:P :P :P
jestem jestem, ale Was nie ma :?
milusiaa co słychać?
agassku na Twoim wąteczku juz byłam :lol:
aphro? a Ty to już w ogóle nie wpadasz, ktosiulka tez zrezygnowała :shock:
no kurde :?
mnie nie było, bo straciłam zupełnie ochote na odchudzanie, a w dodatku rzuciłam sie na jedzenie..
nie chodzi tu o wstyd, bo w koncu po to tu jestesmy, by sie wspierac, by być razem :D ale straciłam ochotę do walki, chęć na podjęcie jakiejkolwiek próby by zrzucic cokolwiek :x
czułam, że jem, tyję, nawet w domu juz nikt nie mówi, że nie mam po co się odchudzać, więc musi być źle :oops:
zawsze jak wsopominałam o diecie słyszałam opór, zaraz mama włączała gadaninę, że po co, przeciez wyglądam ok itp. a teraz ... cisza :?
ubrania robia się ciasne, każde wyjście ze znajomymi, to dla mnie problem, bo godzine tuszuję swoje okrągłości :evil: kupiłam sobie nawet wyszczuplające gacie :!: łooo matko :wink: Michał mówi na nie "antygwałty" :D :D :D :D
ale to nie jest rozwiązanie.. :roll: więc jak wczoraj obejrzałam fotki z wesela z wrzesnia, tak się zmobilizowałam, że tym razem nie popuszczę :!: , w końcu dlaczego mam się ciągle stresowac i wkurzać, wstydzić i tak dalej... :idea: niedługo mamy ogólnopolską konferencje w Warszawie w Sali Kongresowej, poza tym Sylwester, no na co dzien będe szczęśliwsza, że wkładam dżinsy i krótka bluzę i wyglądam ok :D
tak więc Miśki moje! mobilizaja :D :D
hej ago, dobrze, że wróciłaś. tylko myślałam, że jesteś tu nie tylko dlatego, że się odchudzasz, że przychodzisz też z nami po prostu pogadać. a Ty nas zostawiłaś (w zasadzie tylko mnie :roll: ) tak bez słowa :? :roll:
trzymaj się i powodzenia z dietą. mam nadzieję, że nie przytyłaś za dużo i że uda Ci się zrzucić ten nadbagaż do sylwestra :roll:
DZIUBKU oczywiście, że przychodze tu przede wszystkim pogadać, ale jak dopada mnie ta "deprecha" :wink: to juz w ogóle na nic nie mam ochoty, jakies takie zniechęcenie, smutek, przygaszenie, ciągła chandra, obrzydzenie do siebie. Wtedy funkcjonuję tylko na niezbędnym minimum, w nic się nie angażuję :oops:
TAK CZY SIAK :arrow: :arrow: :arrow: PRZEPRASZAM :***
no to się cieszę, że dochodzisz do siebie :)
jak tam? zabrałaś się za dietkę i ćwiczenia?
czesc agassku :***
kochana moja nie dąsaj się na mnie, obiecuję, że się wytłumaczę tylko mnie ładnie wysłuchaj :lol:
zacznę ostro: Michał miał wypadek :(
poważny wypadek :o
ma skręcony i naderwany kręgosłup w części szyjnej..
stąd też i moja nieobecność
wtedy kiedy zaczęłam się mobilizować, stało się.. potem nie miałam zupełnie głowy do odchudzania i czasu na odwiedziny..
dziś zajrzałam do Was :) wreeeszcie :D
Misiek czuje się już dobrze, zapakowali go w gorset i przez 3 tygodnie ma w nim łazić..
najważniejsze, że jest cały - Boże jak ja się bałam, a jak zobaczyłam auto - masakra, do kasacji :?
i wiecie co? *******ony TIR zajechał drogę, uciekał przed czołówką i złapał pobocze, dachował, a TIR spieprzył :!:
nniiiieeee no bez kooomentarza :evil: :evil:
ale ponieważ już jest ok, wracam :D
agassku przejrzałam na razie bardzo pobieżnie Twój wątek, ale przejrzałam :)
wiem, że Sylwester jest na fazie planów (może Czechy?), przez niemalże milion stron gadałyście o pierniczkach, których jeść nie możecie ( nie możemy), ale uwielbiamy :roll:
Wiem, że pracowałaś nad zabawką edukacyjną :arrow: no i jak finisz?
no a przede wszystkim widzę, że znów schudłaś :!: :!: :!: :!: :D :D :D :D gratuluję :D :lol:
wow wow :arrow: jestem pełna podziwu :lol: 8)
ja też zrobiłam cos dla siebie ...wreszcie :D :wink: zapisałam się na aerobic i chodze 2 x w tygodniu :D
babka daje tak w dupę, że po pierwszych zajęciach chodziłam jak paralityk :lol:
ale to zmęczenie jest fajne, czuje sie taki pożytek z własnego wysiłku :D
no w kazdym badz razie - jestem z siebie dumna :wink: :roll: :lol: 8)
na razie startuję z wagi wyjsciowej - niestety 67 kg, ale do konca roku musze cos zrzucić :wink:
marzą mi się ładne dwa kiloski, ale nie bede robic nic na siłę :idea: w końcu cały rok się opierdzielałam, więc muszę dac sobie wiecej czasu :P
a że ma być mądrze, to nie będę swirować :wink:
mam nadzieję, że się na mnie nie dasasz i wybaczysz mi takie dlugie obijanie sie i ta paskudna nieobecność :oops:
buziaki:** do juterka :D