Moze to dobry sposób? Sprawdzmy:)
Odchudzam sie już od 2 tygodni. Ja to bym chciała efektów odrazu, ale tak sie nie da. Odchudzanie jest naprawde tylko dla tych wytrwałych;) Mogę się juz taką nazwać? Najgorsze jest to że zadko dobijam do tych 1000 kcall. Po 18:00,19:00 staram się nic nie jeść i wolę tego nawyku nie zmieniać. Martwi mnie to.. że za każdym razem jak dobije do 1000 to mam wrażeniue że jestm bardzo nażarta i grrubaśśśna.Dzisiaj zjadłam t\troszke twarożku półtłustego na słodko + 1 szklanka mleka+gotowy suchy makaron z zupki błyskawicznej. Mysle ze jak mama wróci z zakupów to dopcham coś jeszczę ale to wystaczy! JAK BARDZO DOŁUJE MNIE TO ZE WSZYCY PISZĄ ZE PONIŻEJ 1000KCALL TO NAJGORSZA RZECZ JAKA MOŻNA ZROBIĆ!!
Ja sie nie poddam.... ja.. chcę być szczuplutka:(
Odchudzanie to przyjemność!!!!
Nowy dzien:) I wcale nie zaczyna sie smutno:> Kiedy byłam młodsza myslałam ze odchudzanie to uczucie wiecznego głodu. Teraz juz wiem że wcale nie:) Godzina 10:00 jestem po śniadanku:jajecznica z 2 jajek + gruszka+ arbuz(kawalątek):> Pyychootka:)
Sobota bedzie dla mnie najgorszym dniem bo zawsze lodówka napchana róznymi pysznościami, nawet nie wiem do czego sie dossać. Koło słodyczy narazie przechodze obojetnie;) Zaraz pójde poskakać, porobić brzuszki, koło 12:00 zjem mleko z płatakami kukurydzianymi:) Potem wyjde na spacerek
Ajj ile mam owoców w domu!! Takie pyszne, zapychające i mało kaloryczny;)
P.S musze zwiększyć tłuszcze...coś tak czuje:)
TYlko osób schudło na 1000 kcall.. jak Czytam wasze wypowiedzi!! mi tez musi sie udać:> Przecueż to wcale nie jest udręka:) Jesz to co chcesz, ale pilnujesz kalorii:)
Smialo mogę powiedzieć że odchudzanie to czysta przyjemność:)