Dzisiaj już mi lepiej. Dól zostawiłm mnie w spokoju (przynajmniej narazie) więc powracam do swojej dietki.
Narazie zjadłam dokładnie 450 kcal (kromka chleba z polędwicą na śniadanie i 2 plaski ziemniaczane po szkole). Wiem, że dzisiaj mi się uda... Gorzej jutro.
Niestety ćwiczyć dalej nie mogę przez stawy. Co prawda schudnąć chcę z nóg ale zacznę ćwiczyć na brzuszek skoro na nogi narazie nie moge.
Dalej nie mam okresu. To już 36 dzień cyklu :-/. Może to przez ta diete?

Poza tym wszystko ok. Już zdążyłam wkurzyć się na szkołę.

Pozdrawiam