Wersja do druku
Cholera, zjadlam sniadanie, minely 3 godziny, a ja glodna!!! Fakt, niewielkie bylo to sniadanie, ale co mam jesc?? Czytalam pelno przepisow, ale sory, nie chce mi sie piec miesa czy ryby, o ile w ogole sa w lodowce..Oj, a byleczki w chlebaczku czekaja...
I sie nie doczekaja, nie dam sie, cholera jasna, nie dam!!! Wyglada na to, ze skonczy sie na omlecie z pieczarkami...Oby te jajka mi nie zbrzydly, bo co wtedy??!! :roll:
Nie ma latwo...Niestety...Mam nadzieje, ze chociaz warto...
JEST CIĘŻKO!!! Jest bardzo ciezko wytrzymac mi bez tych zakazanych rzeczy!! A jak na zlosc nic innego w lodowce nie ma, mama poszla na zakupy, mam nadzieje, ze kupi cos odpowiedniego :wink: , choc wkurzona jest na mnie.
Wszystko przeciwko mnie. Co mialam dzis na obiad?? Pyszne krokietki z farszem z kapusta i grzybami..Mój Boże!!! Udalo mi sie jednak zachowac zimna krew i zjadlam pół talerzyka samego warszu, a te nalesniki tak sie na mnie patrzyly...Juz prawie jednego zjadlam, ale jednak w pore sie opamietalam!! Na szczescie!! Ale szczerze mowiac nie wiem jak dlugo wytrzymam. Cholera, nie wiedzialam, ze to wszystko jest takie trudne!!!
:? :? A to dopiero drugi dzien!!!!
W ogole jestem wkurzona wszystkim, a tu jeszcze głód...Normalnie to zjadlabym ogromna kanapke z wedlinka, serkiem, swiezym chlebem, do tego jablko, jakies ciasteczka...
Hehe, rozmarzylam sie..Dam rade i tyle.Skoro dzis ulegne wskaznik wagi nigdy sie nie ruszy.
OK, lece zapic ten głodzik zielona herbata... :lol: :lol: :lol:
Ja mam 166 cm wzrostu, moja waga wskazuje 55 kg, ale chyba, zważę się jutro u kolezanki, ale moja napewno xle wazy myli si eo 5 kilo , bo z miesiac temu wazylam sie u koleznaki i bylo 60 kg, od dzis zaczelam jesc nastepujaco:
duzy jogurt grosik i 5 sliwek poxniej godizna na rolkach
obiad 2 talerze barszczu samego 2 godizny na rolkach z kolzeznka
5 sliwek i od 21 do 22 czyli godzinka znowu rolki
i herbaty w miedzy czasie
Mam 21 lat od paxdziernika znowu rok akademicki i wyjezdzam chce zrzuccic brzuch, powiem ci ze rolki duzo daja jezdze od 4 dni już i widac poprawe szczegollnie na nogach, nogi mi si epodobaja juz w spódnicy mogę wyjsc tylko ten brzuch, tak to jest kiedys objadalam sie jak swinia to mi weszlo w brzuch ale mam nadzieje ze z 2 tygodnie jeszcz epojexdze na rolkach i bedzie okmam nadzieje ze nie stracę zapału, wlasnei dieta 1000 kalorii i chyba bardzo duzo ruchu tylko to moze dac chyba efekty, biore rolki ze soba na studia i mam zamaiar tam z kolega jexdzic na rowerze moze to mi cos pomoze, jestem leniwa i nie chce mi sie cwiczyc ale rolki to jest to to naprwde pomaga, no i taniec oraz rower, bo reszta cwiczen odpada, mam nadzieje ze nam sie uda ja chce osiągnąc wage 50 kg, mam nadizeje ze mi si eto uda, pozatym chce sie zapisac na aerobik ale juz jak wyjade, nie iwem postawilam na cwiczenia duzo ruchu i chyba tylko to nam pomoze jak sadzisz odpsiz co o tym myslisz i duzo silnej woli, bo moja mam robila dzi snalesniki bratu, ale mialam silna wola, kiedys potrafilam zjesc 10 odrazu i pozatym inne rzeczy, ktos mi powiedzial ze ejdyna dieta aby schudnac jest mż czyli mneij zryc hiih:) pozdrowionka i napisz mi jak Tobie idzie:) mam nadzieje ze wspolnymi silami nam sie uda. Jak chces zmozemy codzinnie sobei pisac co jadlysmy i ile cwiczylysmy, bedzi enam razniej co Ty na to? odpisz pozdrowionka
I juz trzeci dzien prawie za mna...Ogolnie to nie jem tego, czego głównie jesc nie powinnam, wiadomo, bułki, chleb, ziemniaki, makaron..Ale wczoraj zjadlam jogurt owocowy z 1,5% tluszczu i chyba zle zrobilam, przed chwila tez go zjadlam, pyszny, ale czy i on jest zakazany?? Owoce stanowily tylko 3,5% masy (sprawdzalam), wiec, nie tak strasznie, a poza tym dzis na sniadanie omlet posypalam lyzeczka cukru..źle??Ok, ale tak supelnie bez czedos slodkiego to sie nie da...l
W sumie zjadlam dzis: Omlet z 2 jaj z łyzeczka cukru, 1/2 szkl. jogurtu truskawkowego, kawe inke z odrobina mleka i teraz duzy jogurt malinowy. Jestem w szoku, bo ogolnie bardzo malo zjadlam jak na prawie caly dzien i przyznam, ze glodna jestem!!!
Hej, ja slyszalam, ze na SB to sie chodzi najedzonym, ale jak ktos chodzi do szkoly, to przeciez nie ma mozliwosci ani czasu na np pieczenie sobie ryby czy nie wiadomo co.
Ale z drugiej strony doskonale wiem, ze jesli sobie ulegne i przerwe diete, bede miala do siebie ogromny zal. A wole sobie tego oszczedzic!!
Muminku dziekuje za odwiedziny. Podziwiam Cie za te rolki. Ja niestety nie dalabym rady, bo jednak ta szkola to droche czasu wymaga. Jestem pewna, ze dzieki z takim trybem zycia na pewno szybko schudniesz!!! Pozdrawiam serdecznie!!!
cześć :) dzięki,że zajrzałaś na mój wątek :D
widzę,że trwasz w swoich postanowieniach,ale może to jednak nie jest najlepszy pomysł,żeby sie tak głodzić przez większośc dnia,nie lepiej przejśc na normalną diete np.1000 kcal.......przy twoim trybie zycia to byłoby chyba łatwiejsze :) no ,ale nie wiem,twój wybór :)
a i jeszcze do szkoly moze weź sobie orzechy i twarżek np.wiejski(chyba jest dozwolony,co :?: )
pozdrawiam 8)
hej mocca ja wazylam sie u kolezanki to przy 166 waze 59 kilo, tak jak Ci wspominalam w biusci emam malo ogorlnei na gorze jestem chuda tylko mam brzuch a z dnia na dzien go nei zrzuce wiesz i mowie Ci najlepeij przestac liczyc kalorie, bo gdy si eje liczy mozna wpasc w chorobe, jesc wszytsko w amlych ilosciach i ja tak robie, na miesiac powinno sie chudnac z kilo gdzies nie ma co liczyc na szybsze efekty, bo poxniej jest efekt jojo, mam taka kolezanke odchudzala sie a teraz 3 razy grubsza jak ja zobaczylam to sie wystraszylam mowie Ci to nei nei daje, najlepeij jesc malo ale czesto i wszytsko i duzo ruchu, no i znalesc milosc wtedy sie tak o jedzeniu nei mysli, wlasnei wracam ze spaceru z przyjacielem fajnei jest sie wieczorem przejsc:)P zreszta on mi mówi ze nei jestem gruba to wszytsko tkwi u nas w psychice, a ze mam lekki brzuch, kiedys go zgubie, i mowie Ci nie warto liczyc bo pozniej efekt jojo murowany, zadnych diet, mozna sie takich chorób nabawic, okres poxniej neiregularny ja z tym skonczylam:) i jestem szczesliwa:) wogole kazdemu si einaczej rozchodzi moja koleznka ma 164 i wazy 50 kilo wg mnei jest super laska, ale gdy stane obok niej to za duzej roznicy neiwidze tych 9 kg, kazdemu inaczej sie rozchodzi i mowię Ci nie katuj sie jedx normalnei wsyztsko tylko w malych ilosciach, niestety na efekty trzeba czekac dlugo z rok , robiac takie diety zaburzasz przemiane materii jest o wiele wolniejsza i nic tonie dajeuwierz mi i pozdrowionka ciesz si ezyciem:) andzia
podpisuje się pod tym rekami i nogami 8)
powinno się jeśc tak,aby być zdrowym i miec siłe na życie
pozdrawiam 8)
Muminku, to nie jest tak, ze ja sie dieta katuje, ze gloduje. Zgadzam sie w 100%, ze to kwestia psychiki, zwlaszcza u mnie. Mam za soba wiele tego typu prob i kazda, poprzez moja slabosc, nic nie dala. Waga jest jednym z moich najwiekszych kompleksow. Wreszcie nabralam wystarczajaco duzo sily, zeby zabrac sie za siebie na powaznie, za mna ponad 3 dni wyzeczen i nie zaprzepaszcze tego, a poza tym moj organizm powoli przyzwyczaja sie do mniejszej ilosci i innych pokormow. Nie jestem jakas fanatyczka, ktora chce, zeby zostaly z niej kosci i skóra, chce po prostu pozbyc sie zbednego tłuszczu, ktory pojawil sie na moje wlasne zyczenie-zrezygnowalam ze sportu, seriale w tv zagryzane kalorycznymi przekaskami, piwo...Moje mama panikuje, mysli, ze chce zrobic siebie niewiadomo kogo, albo od razu wpasc w anoreksje. Nie, ja chce tylko byc szczupla. Muminku, dzieki za rade, w sumie to podziwiam Cie za to jak Ty podchodzisz do odchudzania, ale zobacz: Twoja waga wyjsciowa to 59 kg, a ja mniej wiecej do takiej wagi dążę. Dzieki za rady. Staram sie zyc w miare zdrowo i nie przeginac, choc roznie bywa..
Jak juz napisalam przyzwyczajam sie pomalu do tych wszystkich ograniczen, glod juz mi tak nie doskwiera, nie przeszkadza. Mam tylko maly problem odnosnie tych owocowych jogurtow, jem ich sporo, ale nie wiem czy moge. A tam, zaraz sprawdze w jakies tabeli.
Pojawil sie juz maly lęk zwiazany z wejsciem na wage. Boje sie, ze cos zawalilam, a wskazowka wagi stoi w miejscu. Dlatego wlasnie chyba nie wejde na nia w tym tygodniu, poczekam do przyszlej soboty, bo jesli teraz nie byloby zadnych rezultatow(pozytywnych) to chyba bym sie zalamala i nie skonczyla 1 fazy...Tak, musze przyznac, ze wpadam w mala obsesje dotyczaca wszystkiego co jem, cyklu: czy moge to zjesc, ile to ma weglowodanow...Ale ogolnie czuje sie dobrze, nie mam zawrotow glowy ani nic.
Bedzie dobrze. Dam rade :wink: :wink:
Blanka, ja mam sile na zycie i to sporo..Wlasnie dlatego podjelam walke z waga.
Pozdrawiam.
Wlasnie przeczytalam watek o przepisach SB, jestem pod wrazeniem. Jem teraz pyszna suróweczke: kilka listkow kapusty pekinskiej, 1/2 pomidora pokroic, do tego 3 plasterki wedliny drobiowej i kawalek fety pokrojone, do tego jajko na twardo w cwiartkach, wszystko oblane sosem z oliwy z oliwek, sosu sojowego, ziół i soli. Pycha, nie zjadlam jeszcze wszystkiego a juz czuje sie najedzona. :wink:
Znalazłam kilka stron, ktore moga sie Wam przydac. Dotycza opisu wszystkich mozliwych diet i reszty dietowych spraw:
:arrow: http://diety2000.webpark.pl/kinistrona/dieta_1000_kcal.htm
:arrow: http://przegladdiet.w.interia.pl
:arrow: http://montignat.miniportal.pl/ig.php
:arrow: www.zdrowie.findit.pl
Pozdrawiam!!
Dzis zjadlam: ok 180g jogurtu naturalnego bez cukru z kilkoma orzechami, sporo fasolki szparagowej, kotlety sojowe z jednym jajkiem i kefir naturalny. Wczoraj przyznam, ze bylo gorzej, bo od 11 do wieczora w ogole nie odczuwalam glodu!!! Az sie wystraszylam!!! Ale i tak na kolacje zjadlam dwie cienkie drobiowe paroweczki z odrobina keczupu.
Tak, z glodem specjalnych problemow nie mam, ale boje sie, ze moze sie to odbic na moim zdrowiu, dlatego staram sie jesc choc troche.
Przygladam sie sobie z kazdej strony, patrze, czy ubulo mi troche cialka. Wydaje mi sie, ze brzuch mi sie troche splaszczyl, ale wiem, ze moja ocena nie bedzie obiektywna, wiec wole za szybko sie nie cieszyc.
Achhh, jak sie ciesze, ze juz weekend!!! Choc mam tyyyyyyyyyyyyle nauki to dobrze, ze w koncu wyspie sie i odpoczne.
Ogolnie wszystko przebiega sobie spokojnie. Oj, zeby nie byla to cisza przed burza...
Nieeeeeeeeee, dam rade!!!!!!!!!!!!!! :lol: :lol:
Wczoraj było:
-serek wiejski na sniasanie
-dwie miseczki zupy pieczarkowej (wydziobalam ziemniaki) +dwa kawalki gotowanej piersi z kurczaka
-trójkacik serka z szynka i dwa plasterki zoltego sera na przekaske
-salatka z kapusty, fety, pomidorka, kiszonego ogorka, z oliwa z oliwek i dwoma nieszczesnymi lyzkami kukurydzy
-poza tym woda min, czerwona herbata
Dzis jak narazie:
-400ml jogurtu nat bez cukru
-3 kostki gorzkiej czekolady( w koncu niedziela...:))
-w tej chwili zielona herbata
Ogolnie czuje sie dobrze, to prawda, ze weglowodany, ktore so mi zabronione, powoduja, ze chce sie jesc wiecej i wiecej. A teraz, gdy ich nie jem, glod mi naprawde nie dokucza.
POLEGŁAM, poleglam na calej lini.
Zaczelo sie niewinnie. Najpierw wspomniana juz czekolada, potem jablkowo-sliwkowy kompot do obiadu z pozniejsza dokladka, a gdy mama upiekla przepyszne racuchy-bach!!! Zjadlam az 10 a moze i wiecej. Cholera jasna!!! Ale ze mnie cienias!!!
Ale nie, to nie bedzie koniec historii mojego odchudzania!!! Jade dalej, z tym, ze teraz sztywno trzymam sie zasad, bez zadnego ulegania sobie i przymykania oka na male grzeszki. Nadal bedzie SB, oprocz tego od jutra zrywam sie z lozka o 6 i pedze biegac.
Pzypomnienie, dlaczego tak zalezy mi na wymarzonej figurze:-niedlugo polowinki, chce fajnie prezentowac sie w ciuszkach, nie chce tlustych boczkow wystajacych ze spodni;
-chce pokazac rodzicom, oraz S, A, M i wszystkim innym, ze niezla ze mnie laska i niech sobie nie mysla nie wiadomo czego;
-od stycznia idzie mi 18 rok zycia. Chce go rozpoczac w mniejszym rozmiarze;
-w wakacje chce bezwstydnie chodzic po plazy w stroju kapielowym;
-nie chce sie wstydzic mowic ile waze;
-chce byc zadowolona i dumna ze swojego ciala;
I zawsze jak przyjdzie mi chwila zwatpienia niech zawsze spojrze na to powyzej.
Cholera, no, znow wszystko od poczatku. A bylo juz daleko. W sumie tak, jest za daleko, zebym miala sie cofac.
Nie zalamywac sie!!!
Dam rade!!!
Ja im pokaze...!!!
Jestem silna, wiec wszystko co sobie zalozylam dojdzie do skutku!!!
Waga zostaje 65. I lecimy w dół.............
Hej mówiłam C,i że tak bedzie to nei chcesz słuchać<killer> wiesz cale zycie stracisz na tym pilnowaniu sie, bo ciagle bedziesz zaczynac i upadac, skoncz z tym, pozniej organizm az sie trzesie po takim ograniczaniu do jedzenia, dlatego wczoraj zjadlas, i to co zjadlas wczoraj efekt jojo liczy sie potrojnie te placuszki razy 3 pomnozyly sie kalorie, a nie raz, tak jak normalnie bys jadla!!!!!! wiecej schudniesz jedzac normalnei nei objadajac sie jeedzac wsyztko organizm wtedy przyzwyczaja sie i wiecej spala, a tak to tylko zaburzasz jego prace i on prawidlowo nei funkcjonuje, wcale nei spala kalorii, dlatego nawet jedzac mniej nie tracisz na wadze:) pomysl sobie ile juz zycia stracilas sie tak pilnujac ihih dobra spadam bo zaraz wychodze mam pare spraw do zalatwienia, i skoncz z tym dobra rada, kiedys wspomnisz moje slowa, ale bedzi eza pozno bo bedziesz wazyla jzu 70 kg:) nei zycze tego i pozdrowionka trzymaj sie:)
andzia
witaj mocca
widze, ze masz chwilowa zalamke... to tak jak u mnie
rowniez poleglam - i jest mi z tym zle... przez caly tydzien jadlam dosc duzo, a wczoraj juz w ogole - na dodatek wieczorkiem wypilam dwa piwka - no bez sensu :(
jestem bardzo niezadowolona :(
wiec - znow zaczynam od nowa
muminekk ma troche racji, ale ja mam taki oreganizm, ze jezeli nie licze tych kcal i nie uwazam co jem, to mi sie odklada tluszczyk - wiec jestem chyba skazana na to do konca zycia :cry:
musze byc silna!!!!
pozdrawiam i powodzenia
http://tickers.tickerfactory.com/ezt...936/weight.png
Muminku- wiem, wiem, wszystko wiem. Ale naprawde ja nie sie glodzilam, jadalam pare razy dziennie, zawsze sniadanie i obiad. Moje wczorajsze obzarstwo nie bylo spowodowane jakims napadem wilczego glodu, po prostu po zjedzeniu jednego racucha pomyslalam: no dobra, zjadlam choc nie powinnam, dlaczego by nie zjesc jeszcze jednego...i poszlo. I nigdy, przenigdy nie dobije do 70...Dzieki za rade w kazdym razie.
Siostra-fajnie, ze zaczynasz jeszcze raz. Probojmy do skutku. Ach to piwko...Ja zaprzestalam chodzenia na wszelkie mokre imprezy, bo czego oczy nie widza, tego sercu nie zal...Oj, w moim przypadku sprawdza sie to w 100%
Pozdrawiam!!!
lubie tego chomiczka..który tak skacze pod twoim nickiem
pozdrawiam :*
Tak, trzeba sie przyznac do bledu.No, moze nie tyle do bledu co po prostu przyznac racje. Muminkowi, mojej mamie tez, bo ona takze odciagala mnie od SB.
W kazdym razie jest tak: niby sie najadam, nie odczowam glodu, ale swiadomosc, ze zyje w pewnego rodzaju ograniczeniu sprawia, ze wlasnie dlatego siegam po to, czego teoretycznie mi nie wolno. Pomalu popadam w jakas paranoje, zanim cos zjem mysle czy ma, albo ile ma weglowodanow. Zaczynam dzielic rzeczy na te, ktore sa dla mnie i te, ktore sa zabronione. Zwariowac mozna!!! Taki Kubus na przyklad, albo inny sok owocowy(np Tarczyn). Przeciez to nie jest ani niezdrowe, ani tuczace, a ma i witaminy, i zaspokaja glod i jest pyszne. A mi nie wolno. Albo pelnoziarnisty chleb, albo platki owsiane. Cholera, no, w dupie mam takie odchudzanie, w ktorym jest sie tak ograniczonym, w ktorym konieczne jest wyeliminowanie jedzenia, ktore przeciez jest zdrowe (te platki czy ciemny chleb)....
Zmierzam do tego, ze skonczylam z SB. Nie znaczy to oczywiscie, ze wracam do starego sposobu odzywiania, ja po prostu nie chce zyc w jakims transie, odliczac dni do konca fazy, odmawiac sobie tylu rzeczy w imie diety, ktora jak sama nazwa wskazuje jest Dieta Plaz Poludniowych. Troche daleko... :) Wiem, ze jest skuteczna przy scislym jej przestrzeganiu, ale *******ca mozna dostac. Nie wiem, moze kiedys znow sprobuje, ale poki prowadze taki tryb zycia jaki prowadze-szkola, zajmujaca mi prawie caly czas-nie bede katowac sie SB i patrzec jak kolezanki wcinaja kanapki czy jabluszka na przerwach.
Jak juz wspomnialam nadal mam zamiar sie odchudzac-to oczywiste, ale chce dobrac sobie diete odpowiednia dla siebie, a moze nawet nie diete, ale pewien umiar i rozsadek w jedzeniu, a przede wszystkim DUZO ZDROWYCH RZECZY!!!!!
Poczytam troche, pomysle, moze jutro zapisze co i jak mam zamiar robic, zeby schudnac zdrowo i przede wszystkim trwale.
Promyczku- chomiczek tez Cie lubi, hehe :wink: A w sumie to ja caly czas myslalam, ze to morska swinka :wink: Moze jakac krzyzowka!!! :D :D Pozdrawiam!!!
Dzisiejszy dzien do udanych na pewno nie nalezy. W szkole wkurzylam sie na kolezanke, ktora z zazdrosci o moja piątke z anglika powiedziala cos niby zartem, a jednak zabolalo i mysle o tym caly czas. Po drugie sa jeszcze inne smutki, ale nie bede sie rozpisywac.
Poza tym pierwszy raz od jakis 2 miesiecy zjadlam dzis drozdzowke (z jablkiem). Nie mam glowy na myslenie o dietkowaniu, ani czasu. Zaraz ide uczyc sie z biologii na jutrzejszy sprawdzian.
Ale jedno jest pewne: walka trwa nadal, nie wycofam sie i moj wskazniczek na wykresie dobrnie do wyznaczonej wagi.
macca :) nie przejmuj się ta koleżanką...powiedziała to tylko i wyłacznie z zazdrości... tak to jest uczysz się ...pracujesz na oceny i są efekty DOBRE OCENY...a jezeli nie spedzasz ani 30 minut dziennie nad książką to taka np. twoja kolezanka z klasy potrafi tylko docinać a nie umie się wykazac wiedzą....skad ja to znam :P
Wiesz myśle że zjedzenie czegoś słodkiego raz w tygodniu nie zaszkodzi (oczywiscie mile widziany jest umiar :P ) nie odmawiaj sobie rzeczy an które masz ochote jedz z rozsadkiem i wlicz sobie to w bilans kalorii :)
U mnie z dieta jak najbardziej wporzadku :)
Pozdrawiam :)
Promyczku, dziekuje za odwiedziny. Masz racje z ta zazdroscia, ale wkurza mnie po prostu takie zachowanie, tym bardziej, ze ja w stosunku do ludzi jestem zupelnie inna i nie rozumiem takiej glupiej zazdrosci..
Co do diety, to nadchodzi wielki powrot 1000 kcal. To chyba jest najbardziej odpowiedni dla mnie sposob na utrate wagi. Oczywiscie nie tak od razu, moze np do konca tygodnia jade na 1200, a od poniedzialku 1000. Tak, tak bedzie najlepiej.Nie doznam szoku (bo od zakonczenia SB jem duzo za duzo). Poza tym postaram sie w koncu ruszyc tylek i zaczac cwiczyc. W piatek na przyklad mam 2 godziny w-fu+jakas godzinke fitnessu w szkole, a w pozostale dni tygodnia nic...A moze jeszcze w jakies 2 dni mala gimnastyka w domu?? Bo z joggingiem rano to ciezko, oj ciezko...Tak, czyli ruch ok 3 razy w tygodniu, ale pozadny!!! Mam nadzieje, ze slowa dotrzymam.
Jeszcze odnosnie diety to pozwalam sobie na wszystko w umiarze. Ok, moze nie wszystko...
- staram sie jesc jak najmniej tlustego miesa, bialego makaronu, ziemniakow, no i slodyczy, gazowanych napojow i pieczywa typu buleczki i drozdzoweczki;
-staram sie jesc jak najwiecej swiezych owocow i warzyw,chudego nabialu, chudego mieska i ryb, owsianych platkow; do picia wiadomo: mineralna woda, zielona i czerwona herbata;
-w umiarkowanych ilosciach mode jesc chleb razowy i pelnoziarnisty, jajka,muesli, ryz, jakies slodsze jogurty albo serki homogenizowane;
Wydaje mi sie, ze takie jedzonko bedzie najlepsze, chodzi mi o to, aby starac sie nie eliminowac calkowicie jakiegos produktu, jasc go rzadko i wliczac w liczbe kcal.
Wazyc sie postanawiam standardowo co tydzien w sobote rano na czczo. A najwieksze postanowienie to: trzymac sie wytrwale zalozen wyzej napisanych!!!!
Terminem, ktory mozna powiedziec, jest celem niech bedzie poczatek miesiaca...
powiedzmy 1 listopada. Ok, wszystko ladnie zapisane, oby rownie latwo bylo mi zrzucac kg...
Bedzie dobrze!!!
Pozdrawiam serdecznie!!!! :wink: :wink:
Kolejny raz zaczynam jeszcze raz... :wink: I kolejny raz wierze, ze sie uda...Uda sie, na pewno... :wink:
Mocca widze, że Ty też masz super plan diety ułozony :D
Na pewno Ci się wszystko uda...TRZYMAM KCIUKI!
macca :)
super plan...ja niestety jestem zmuszona jeśc makaron i ryż...i troche ziemniaków...niestety mamusia cos nie zabardzo pozwala mi się odchudzac...nie w taki spsob zeby zrezygnowac z jej obiadków..bo ona się namęczy, a potem nie zjem? Ona nie przyjmuje tego do wiadomości..więc mozecie mi wspolczuć...a pogadać się z nią o tym nie da, bo wie jak się moje dietykowanie zawsze kończyło po 2 tygodniach i znowu zarłam ... i wcale sie nie dziwie że nie wierzy w moją silną wole jeżeli chodzi o odchudzanie :/ musze przez cały dzień wyrzekać się praktycznie jedzenia by po południu zjeść ten cholerny obiad mamusi który czasem jest bardzo kaloryczny :/ a jak się buntuje ze nie jem to się obrażana na mnie i nie odzywa się do mnie przez 2 dni :/ albo prawi mi kazania na temat ze trzeba zjeśc obiad !! no ok moge jesć obiad ale czemu jej ? nie moge sama sobie go zrobić ? :/...mam przechlapane ... jak czasem przeczytacie w moim pamietniku ze np. zjadłam schabowy...to nie mowcie ze chyba pomyliłam strony :P ze zamiast się mam odchudzac...to chce przytyc jeszcze :P
DAMY RADE..ja mam z tym dobrze ze wf mam 3 razy w tygodniu + jeden trening tygodniowo koszykówki :)
Masz racje Promyczku co do tych maminych obiadow, moja mama tez kreci nosem jak mowie, ze sie odchudzam i tego i tego nie jem..Zaraz zaczyna sie ,,a z czego ty chcesz chudnac??!!,, itp. Ale, ze ostatnimi czasy czesto wymyslam rozne diety juz sie pomalu przyzwyczaja i stara sie gotowac tez dla mnie, czyli np piersi z kurczaka zamiast tlustego mięcha albo wiecej surówek...
Oj, o diecie 1000 kcal tyle sie naczytalam, ale tak sobie mysle ile na tym schudne..Idealnie byloby pozbywac sie tak 1 kg tygodniowo. A tam, niech bedzie nawet mniej, wazne, ze jak w koncu je zrzuce to nie wroca juz nigdy...:):)
Ogolnie fajny dzien. W szkole 4 z polaka, apetyt mi nie dokucza i w okole ok. Wcinam teraz chrupki kukurydziane, pije zielona herbatke. Jak sie ciesze, ze jutro wyspie sie do woli...Pozdrawiam!!! :wink:
:) bardzo ładnie macca :) lubie gdy ktos jest pozytywnie do zycia nastawiony :)
bardzo ładnie z dietką...tylko gratulowac tak tak dieta 1000kcal jest najlepsza :)
u mnie tez całkiem całkiem :D
pozdrawiam zecze miłego wieczoru :)
przeczytalam sobie twoj watek i widze ze jestemy do siebie podobne :)
tez probowalam sb i porazkaaaaaa :/
no i czasem upadam, ale sie podnosze...
a od Ciebie bije - mimo wszystko - taki optymizm ze napewno Ci sie uda!!!!!!!!
chetnie sie przylacze... dobrze by bylo razn na zawsze pozbyc sie tych nadprogramowych kilogramkow ;)
pozdro
Dzieki dziewczyny za odwiedziny!! :D
Postanowilam sobie nie zalamywac sie porazkami ale wyciagac z nich wnioski. Co do pozytywnego nastawienia, to prawda, wiem co chce osiagnac, mam plan jak to zrobic i pilnuje sie, aby nie miec do siebie potem bezsesownych pretensji.
Waga niby pokazuje 65, ale podobno jest popsuta, wiec tak naprawde nie wiem ile waze. W poniedzialek zwaze sie u pielegniarki w szkole:)
Sobota zapowiada sie..nie najfajniej, mam strasznie duzo kucia-matma, biologia, historia...A zaraz pedze z pieskiem na spacer:)
Pozdrawiam!!!
PS:Dziubusia zapraszam do wspolnej diety. Razem bedzie razniej:)
ja juz zaczelam :)
to bd wpadac do Ciebie i w razie potrzeby ktorej napewno nie bedzie ;) opieprzac i wspierac :D
no wczoraj jeszcze dalam tylka :( 3 batony i kilka krmek :( i piwo duze z sokiem :/
ale dzis jest nowy piekny dzien!!!!!!!! :D
taka pogoda cudooowna ze az idealna na wstep do mojego nowego pieknego dietetycznego zycia! :D
i tez wracam do 1000 kalorii.
i koniec.
bedzie dobrze a co :D
ja juz zaliczylam tak:
przed chwila kapusniaczka z barczykiem czerwonym - liczmy 250, 2 jablka 100, mleko do kawy 50, jogobella ze zbozami 250 - czyli kolo 700 oooo kurcze duzo! :shock: :? no a ide dzis z moja poloweczka druga kochana na lody... :/ pucharek policze za 300... cholera chyba w 1000 sie dzis nie zmieszcze... no ale dobrowolnie zezwalam sobie na tolerancje plus minus powiedzmy 200 kalorii wiec tragedii nie bedzie ;) lepiej zjesc o te 200 wiecej niz w przyplywie wilczego glodu pochlonac pol lodowki i miec gigantycznego kaca moralnego ;)
poza tym 20 minutek rowerka stacjonarnego mam za soba :D i przede mna spacer wiec moze sie spali ta nadwyzka :D
pozdrawiam goraco! :)
Hej mocca88 !!
Dziekuje za odwiedziny na moim wateczku ( bardzo watlym na razie :) ) . Bardzo optymistyczna atmosfera tu u ciebie, niby mamy jesien a u ciebie zupelnie wiosennie ! Trzymam kciuki !!
dziubusia- bardzo serdecznie zapraszam tu do mnie! widze, ze pierwszy dzien udany, oby tak dalej!! Faktycznie, lepiej zjesc troche kcal wiecej niz rzucac sie potem na lodowke, a pozniej sie zalamywac-jak to u mnie bywalo:) Milego dnia zycze:)
siba-bede wpadac do Ciebie i dopingowac w dietce. Dzieki sardeczne za mile slowa! Fakt, mysli mam wiosenne i kolorowe, bo zaczynam powoli rozumiec, ze nie warto marnowac zycia na zbedne zamartwianie sie, choc pora roku niby temu sprzyja..
Pozdrawiam serdecznie!!! :wink:
Zrobilam maly przeglad w szafie...ehhhhh, 3 pary dzinsow czekaja...A ja mam juz podwojna motywacje...:)
Popijam sobie teraz wode Bio-Active Pu-Erh, z wyciagiem z czerwonej herbaty..Pyszna!
Biologia czeka az sie jej w koncu naucze..Ciezko..
Za chwile obiad, kotleciki, buraczki..mniam!
Od jutra 1000.. Ale sie zawzielam...A oprocz tych spodni i innych moich motywacji jest jeszcze cos...Ale o tym kiedy indziej...W kazdym razie jestem naladowana odchudzajaca energia!!!Pozdro!!!
mocca :) świetnie...świetnie :) noo...chyba naprawde uwierzyłaś w swoje możliwości...
hehe skąd ja to znam kupuje sobie rzeczy zamałe zeby mniec motywacje do schudniecia hehe ja sobie ostatnio kupiłam sweterek w kolorowe paski który oczywiscie poszerza...i jak się opisa na moich fałdkach które ywłaża ze spodni to strasznie to oblesnie wygląda...a sweterek jest sliczny naprawde :)
ja tez mam duzo kucia, jutro ide na fuksa do szkoly bo uczyłam się cały week z polskiego blee...takze zyczcie mi szczescia :P
papapa :*
Dzis lacznie bylo okolo 1100 kcal, ale nie czuje sie dobrze, bo prawie wszystko to pieczywo, 2 truskawkowe serki i jablko. Buuuuu!! Nieladnie!! Jutro bedzie lepiej. Wydrukowalam dzis sobie tabele kaloryczne i wszystko mam czarne na bialym. Zadnego oszukiwania i zanizania kcal!!!!
Zalamalam sie, bo dopiero dzis zauwazylam, ze moja kolezanka z klasy(za ktora nie przepadam) schudla dosc sporo, a jeszcze tak niedawno byla taka jak ja półtora raza..Aj, zmotywowalo mnie to bardzo. Nie zebym jej zazdroscila, niech sobie chudnie, ale dopiero teraz zdalam sobie sprawe, jak duzo mam do zrzutki i jaka ciezka praca przede mna...
A jutro kolejne podejscie do porannego joggingu..
Ach ta szkola...Najchetniej bym jutro nie poszla, ale mam juz kilka dni wagarow na koncie, wiec nie chce zbytnio przeginac. Super, do jutra musze ,,Kordiana,, przeczytac, poza tym kartkowka z niemca i angielskiego..No i ,,M jak milosc,, obowiazkowo..Ajajaj, jak tu wszystko pogodzic.
Poki co pije sobie green tea i troche poklikam..Pozdrawiam!!!
PS, Promyczku i jak z polskim?:)
Kurcze u mnie w pawlaczu tez leza takie piekne spodnie, co tylko troche schudne zeby w nie wejsc to zaraz z powrotem tyje i szlag mnie trafia. I dzinsy mam takie fajne a chodze w takich workach :cry: Moze powinno sie takie ciuchy wyjac gdzies na wierzch , zeby ich wyglad motywowal :?: Pozdrawiam !!
Zjedzone dzis:
-szkl mleka 1,5% z 3 lyzkami muesli i 5 lyzkami platkow kuk.
-soczek Tarczyn pomaranczowy
-miseczka rosolu z makaronem (takiego domowego)
-banan i dwie sliwki
-krajanka( male ciastko o smaku piernika, slodkie:(
łącznie okolo 900 kcal, czyli jak do wieczora zjem jeszcze kilka sliwek bedzie w sam raz.
Spokojnie mi dzis minal ten dzien, bez zadnych napadow glodu, ani nic. Moze to dlatego, ze prawie non stop zuje gume mietowa, nie wiem. Niestety za malo pije w ciagu dnia, nadrabiam wieczorem a potem spac nie moge..:)
Siba: tak te spodnie daja niezlego kopa do odchudzania. U mnie wystarczy, ze tylko sobie pomysle o nich, ze leza sobie i czekaja, a motywacja wzrasta. Ach, jak bym chciala moc ubrac je w koncu i luzno sie w nich czuc...Damy rade:):)
W polowie pazdziernika mam taka mala miedzyszkolna imprezke...Trzeba jakos wygladac. Jeszcze kupa czasu, zakladajac, ze przetrwam ten czas (hmm, przeciez inaczej byc nie moze:)) to powinno byc calkiem calkiem:):)
Pozdrawiam!!!
Ehhhh, baznadziejnie sie czuje..Przespalam dziesiejszej nocy AŻ trzy godziny i jestem ledwo zywa. Do tej pory zjadlam kanapke z dwoch kromek chleba, sera zoltego i salaty, poza tym 200ml jogurtu kokosowego, czyli ok. 430 kcal, moze byc.
Cholera, jakas chandra mnie dopada, jednak i mi udziela sie jesien i nie jest mi dobrze. Po pierwsze zawalam szkole-wagary, juz 5 dni lacznie we wrzesniu. Po drugie jest mi smutno, zle, czuje sie samotna jak palec. Kogos mi brakuje...Dobra, dosyc smecenia!!
Ciekawa jestem swojej wagi, w szkole sie nie wazylam, zobaczymy w sobote. Mam nadzieje, ze spadnie choc odrobine i w koncu przesune sowaczek.
Tak sobie mysle, czy moze by zaczac chodzic na basen. Uwielbiam plywac, choc prawde mowiac ostatnimi czasy plywam tylko w wakacje. Musze sie zastanowic.
Dobra, ide cos w koncu wypic, bo zadnego plynu w ustach dzis jeszcze nie mialam :wink:
Hej!
no widze ze dietka idzie nam super :D
ja mam dzis 3 dzien... i czuje sie rewelacyjnie... lekko, zdrowo... mam tez nadzieje ze waga podzieli moj entuzjazm... zeby tak choc kilo mniej... jutro sie zwaze :)
a dzis na koncie mam 500 kcal - czyli musli,otreby z mlekiem, 2 kawki z mlekiem, jogobella moja milosc jablkowo cynamonowa ;) i jablko. i 40 minut rowerka :D
jest dobrze oby tak dalej :)
i nie martw sie...
zle humory trzeba...przezyc ;) bo i tak potem mina i ogarnie Cie zupelnie inny nastroj, taki weselszy :) a na jesienna chandre polecam m jak milosc albo dlugasna kapiel w pachnacej pianie i cudnie pachnace latem balsamy :) i poczujesz sie jak nowonarodzona, jak ksiezniczka - to tki efekt uboczny :)
pozdrawiam :)
Dzis zjadlam juz 5 lyzek muesli ze szklanka mleka i serek smietankowy, czili ok 400 kcal. Troche sporo jak na ta godzine, ale dam rade do wieczora.
U mnie nastroj nie lepszy niz wczoraj, ale nie bede sie rozpisywac na ten temat.
Dziubusia dzieki za rade:) Postaram sie myslec pozytywnie. Pozdrawiam!!