-
Oj, dzis to srednio bylo, wprawdzie zmiescilam sie w granicach 1000kcal, ale..
śniadanie-3 lyzki owsianych platkow z lyzka miodu, rodzynkami (odrobinke), kawalkiem sliwki, jablka, oblane jogurtem naturalnym;
obiad-5 sporych ruskich pierogow (pyyyyyyyysznych), oprocz tego podjadanie w trakcie gotowania...Przegielam troche.
podwieczorek-6 sliwek, big milk
Normalnie jem piec mniejszych posilkow, a tu dzis klops..Czuje sie jak slon z tym pelnym brzuchem..Cóż, na dzis juz koniec z jedzeniem.
Ruchu tez za duzo dzis nie mialam, bo a to sprzatanie, a to pranie, potem opalanie na balkonie i dzien jakos zlecial.
Psychicznie proboje nastawic sie na szkole, ale jakos mi nie wychodzi. Beznadzieja...
bytherainbow: ten peeling to zrobilam z lyzki czubatej mielonej kawy, zalalam wrzatkiem (do 1/3 kubka), odstawilam na godzine, potem odlalam troche tej wody, zeby zostaly fusy, dolalam troche zelu pod prysznic i gotowe. A z tymi cwiczeniami to wiesz, roznie bywa. Wczoraj jednak nie dalam rady, bo po pierwsze bylam strasznie zmeczona i bolaly mnie nogi, a po drugie bardzo sie wkurzylam ( na ojca, ktory coraz czesciej dziala na mnie jak plachta na byka) i po prostu nie mialam na nic sily i ochoty. Ale dzis to juz musze, az mnie rwie, zeby sie troche pomeczyc
Teraz juz chyba nie bede miala tyle czasu, zeby tu wpadac, szkoda, bo zawsze jak opuszczam to forum jestem jakos tak pozytywniej nastawiona do siebie i mocniej wierze, ze dam rade. A z dnia na dzien coraz bardziej sie przekonuje, ze jednak dam..
Pozdrawiam serdecznie!!!
-
Tak jak sobie postanowilam dzis nadszedl dzien pierwszego wazenia. W strachu wyjelam z szafy wage, z jeszcze wiekszym na niej stanelam. Wskazowka zatrzymala sie na 65,5kg!!!! Ale sie ciesze!!! W dwanascie dni udalo mi sie zrzucic pierwsze 2,5kg!! Fakt, nie zawsze bylo latwo, zdarzalo sie, ze znacznie przekraczalam 1000kcal, z cwiczeniami tez bylo roznie. Ale ogolnie staralam sie odzywiac zdrowo i miescic w limicie kcal. Suuuuuper!!!
Oczywiscie nie spoczne na laurach, tak naprawde dopiero zaczynam ostra walke. Ale teraz, po zrzutce tych kg czuje sie silniejsza i jeszcze wiecej sily we mnie.
Dzis zjadlam 3 lyzki muesli ze szklanka mleka, kromke z zoltym serem, banana, a za chwile obiadek czyli ogorkowa zupke. Pozniej bedzie juz gorzej, bo umowilam sie ze znajomymi na browarka, taki jeden ma podobno ok 200 kcal (0,5 l)
Bylam przed chwila z mama na spacerze i zakupach, prawie 2 godz nas nie bylo, troszke spalilam
A w ogole to w szkole mam miec zajecia fitnessu, chyba zapisuje sie na nie z kumpela, zawsze troche ruchu.
Ogolnie jestem bardzo zadowolona, walka trwa nadal, jeszcze ponad 7 kg. Dam rade.
-
Pierwsze zrzucone kilogramy to najwieksza motywacja jaka tylko istnieje!
2,5 kg to bardzo ładny wynik.. a to że czasami zdarzało ci sie z lekka odbiegac od zasad swojej diety , świadczy o dobrym metabolizmie..
niestety.. 200 kcal.. jak dolejesz jeszcze soku malinowego, bomba kaloryczna! wiec, pilnuj sie i nie szalej za bardzo...
mniam.. ogórkowa..
cóż, moja mama nie lubi gotować zup..
do usłyszenia wktórce : ))
-
Oj, wczoraj troche przesadzilam!! A wszystko przez piwo, kilka ciastek i salatke z fetą i oliwa z oliwek (podobno 159 kcal w lyzce!!!). Wyszlo 1600 kcal!!! Ale dzis juz sie pilnuje, zjadlam narazie dwie kromki slonecznikowego chleba z plasterkiem sera i jogurt bakoma-ok 350 kcal czyli spoko. Prawde mowiac, to trudno jest mi oprzec sie czasem podjadaniu, a to ciasteczko, a to kanapka..Musze nad tym popracowac.
Bytherainbow-widze, ze i u Ciebie waga poszla w dol Gratulacje
-
czesc mocca
dziekuje za odwiedziny u mnie - wiesz? w koncu zjadlam ta szarlotke i to az 5 czy 6 kawalkow (niemalych)... ale za to dzis mam takie wyrzuty sumienia, ze nawet mi sie na nia spojrzec nie chce i pilnuje sie i cwiczylam - jest lepiej...
a Tobie gratuluje!!!!! tez juz bym chciala przebrnac przez ten pierwszy etap - ale czuje, ze jak bedziemy sie wszystkie razem trzymac to damy rade
na cellulit dobre jest ugniatanie, wez w dwa palce fald skoy i ugniataj od lydki w gore - az skora bedzie czerwona i troszke szczypala - bo przeciez cellulit to grodki tluszczu pod skora - trzeba je rozgniesc
powodzenia - zajrze jeszcze.... zagladaj tez do mnie
-
Oj, ciezko z tym jedzeniem od kiedy zaczela sie szkola. No bo tak: jem sniadanie w domu, potem jakos tak czas szybko leci, jestem glodna to zjem jakas kanapke, do domu przyjezdzam ok 17 i potem jakis spory posilek. A mialo byc pięć. Dzis tez tak troche srednio mi poszlo, na sniadanie dwie kromki chleba z powidlami sliwkowymi (ok300kcal?), pozniej drozdzowka(!!!ok 300kcal) a przed chwila pół porcji spaghetti (ok 350kcal??). No i jest prawie 1000 a ja za godzinke-dwie bede glodna Trzeba cos z tym zrobic, bo w taki sposob to nigdy nie schudne.
Po drugie-tak jak mozna bylo przypuszczac z mojego porannego joggingu nici. Nie daje narazie rady zrywac sie o 6 rano. Za to na w-fie cwicze i byc moze zaczne chodzic na fitness do szkoly.Na wieczorna gimnastyke tez juz nie mam czasu..ok, wiem ze dla chcacego...itd ale po prostu nie da sie pogodzic wszystkiego. Chyba z tego powodu musze bardziej uwazac na to co jem, zadnych tluszczow i slodyczy!!!
siostra20: witaj!! pewnie, ze damy rade!!! oj ta szarlotka i wszystkie domowe ciasta i pierogi ruskie!!! Wymiekam po prostu i tyle!! Nigdy sie temu nie opre!!!Ale coz, widocznie tak byc musi, a poza tym raz na jakis czas....wiadomo wiesz, ugniatam, masuje, wklepuje...jak narazie jest jak bylo z tymi nogami, ale bedzie lepiej!!! Dzieki bardzo za odwiedzinki, zaraz zajrze do Ciebie.
Pozdro!!!
-
Hej! Będę wpadała, i życzę powodzonka! Już malutko ci zostało, na bank się uda :*
Pozdrawiam
-
witam, wpadlam zobaczyc jak Ci sie wiedzie
widze, ze szkola burzy caly Twoj plan - a no tak to jest, ja narazie to madra jestem, ale jak od pazdziernika mi sie zacznie tez bede miala problem...
bedzie trzeba opracowac jakas sluszna koncepcje
i widze, ze tez masz problem z tym porannym bieganiem - ja tez mam to w planach caly czas, ale niestety tam pozostaje, nie jest realizowane
no nic, jakos trzeba sie przemoc - trzymam kciuki i omijaj drozdzowki z daleka
pozdrowienia
-
Ajajaj!!! Nic mi nie idzie, NIC!!! Nawet nie chce mi sie liczyc kalorii, bo wiem, ze znacznie ich dziennie wiecej zjadam niz powinnam!!! Nic to, trzeba w koncu sie przypilnowac i jesc jak nalezy. Trzeba schudnac, bo niedlugo polowinki, a poza tym....Mam takie wrazenie, ze przez to jak wygladam wiele trace (chodzi mi o innych ludzi)...Ale z drugiej strony nie moge przeciez patrzec na siebie oczami innych...A tak wlasnie zawsze robie...
Jak by nie bylo schudnac trzeba i dokonam tego na przekór wszystkiemu!!!
PS: Dzieki za odwiedziny dziewczyny!!!
-
Ten tydzien zdecydowanie nie nalezy do udanych. Jem rzadko ale duzo, malo warzyw, sporo pieczywa. Oj, w tym tygodniu nie schudlam raczej..
Zastanawiam sie czy mozeby nie przejsc na jakas inna diete, a potem wrocic na 1000kcal, tylko niebardzo wiem na jaka. Ide poszukac czegos dla siebie.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki