-
hej hej
w odroznieniu od poprzednich, ten poniedzialek zaliczam do udanych biorac pod uwage to, ze rozpoczelam mala glodoweczke, jak narazie 3dniowa, choc moze przedluze do piatku
dzis same plyny, kcal niewiele
samopoczucie ok, w szkole ok, ocenki tez ok, a zaraz spadam do ksiazek, bo do nadrobienia sporo rzeczy mam...a jutro moj dzien, bo wagarowicza, jednak nie uczcze go tak, jak powinnam, bo sprawdzianow do zaliczenia przybylo...ehhh, ale odbije to sobie jeszcze :twisted: jak sytuacja w szkole sie poprawi oczywiscie
pozdrawiam Was kochane, przepraszam, ze nie zajrze do Waszych pamietnikow, ale czas mnie goni a podreczniki czekaja... :wink:
zycze dietkowego, wiosennego, slonecznego tygodnia, buzka :*****
-
powodzenia w glodowce, udanej nauki i poprawienia ocen, no i w ogole, zeby Ci sie poukladalo... wiem, co to brak czasu - wiec wybaczam ;)
-
Graruluje zapału i wytrwaniu pierwszego dnia na głodówie..... ja nie potrafie tak :]
trzymam za Ciebie mocno kciuki!
Widze że wszystko idzie w dobrym kierunku więc mniej się juz o Ciebie martwie, oby tak dalej!
-
Hej
Wiecie, to wcale nie jest takie ciezkie jak myslalam. Czuje lekkosc, taka jakas dziwna lekkosc i pozytywne uczucie.
Dzis po kilku lekcjach moja totalnie niezgrana klasa jakos zebrala sie w sobie i zwialismy z paru godzin. Hehe, oj, bedzie jazda od dyry :twisted:
Wiosenne buziaki śle....:********
http://www.bosko.pl/twoj/galerie/wiosna/wiosna4.jpg
-
zbyt milo najwyrazniej bylo...
no i sie skonczylo
jest beznadziejnie, mam koszmarna atmosfere w domu i ogolnie totalny dol... watpie juz, ze cokolwiek dam rade zrobic, bo slysze jaka to ja jestem...(i tu wszelkie negatywne cechy)... a moze rzeczywiscie to ja jestem jakas specjalnej troski? albo z innej epoki? coraz czesciej tak wlasnie mi sie wydaje;
jedzenia z lodowki nie ruszam, bo mam wrazenie, ze w ten sposob im przytakuje...wiec nie jem...pije tylko wode, ktora kupuje za swoja kase...no wlasnie, kasa sie konczy...gdyby nie to *******one uzaleznienie finansowe od nich, juz dawno by mnie tu nie bylo..
i sama, sama, sama jestem jak zwykle...*******one zycie, nie chce cie!!!!!!!
:cry:
ps, a do tego czuje, ze zabujalam sie w kims....kto kogos ma... :( :( :(
-
Oj skąd ja to zam.. :( tez tak mam i to nie za żadko :/
ale wiem że moja dieta to jedno a to z czym musze sobie radzic to drugie........
Pokażesz im jeszcze;)
TRZYMAJ SIE!
-
Juz lepiej.
Moze oni maja racje? Moze rzeczywiscie jestem zbyt poblazliwa dla siebie, zbyt przewrazliwiona i niepotrzebnie wyolbrzymiam blahe sprawy? Moze za bardzo rozczulam sie nad soba i robie z igly widly????
Po wielu przemysleniach do takich wlasnie wnioskow dochodze. Zachowuje sie, jakbym byla z cukru, jakbym byla pepkiem swiata. Krzywe spojrzenie, usmiech, niezbyt mile slowo potrafia spieprzyc mi dzien, potrafia sprawic, ze sie obrazam albo wpadam w coraz to nowe kompleksy. Zachowuje sie jak idiotka, skonczona, zarozumiala idiotka.
Inni potrafia smiac sie z siebie, mowic o tym glosno, zachowywac sie spontanicznie i naturalnie. Tylko ja, debilka, mysle, ze kazdy patrzy na moj ruch, kazdy widzi krostke czy niezbyt ulozone wlosy, przejmuje sie jakby nie wiem co mialo sie w zwiazku z tym dziac. Boze, jaka ja jestem koszmarnaaaaaa. Bleeeeee....
Musze zaczac pracowac nad soba, bo jak dalej bede tak zyc, to do konca zycia bede zyla jak kosmitka, walczac z sama soba.. :roll:
================================================== ==============
Wspomnialam dzis o chlopaku....Uhm....Powtarzam sobie co chwile: Nie, on ci sie nie podoba, wmawiasz sobie, wmawiaaaaasz...Ale i tak, jak w szkole jest gdzies blisko, to serducho jak szalone mi wali...Jeeeeeeeeeeeejjjjjjjj.
A wiecie co jest najgorsze? On jest tak cholernie wysportowany, ma cudowne cialko, a ja przy nim czuje sie jak klops!!! On jest raczej szczuply, wiec ja, aby zachowac odpowiednie proporcje, powinnam zrzucic w koncu te pare kilo. Bozeeee...I to nie tylko, wiadomo, ze wzgledu na niego, no bo w koncu sama bede sie fajniej czula wiedzac, ze fajnie wygladam :wink: :P
Widzialam go z dziewczyna na imprezie, to bylo jeszcze w listopadzie/grudniu, nie wiem, czy nadal z nia jest. W kazdym razie zdarzaja sie sytuacje, w ktorych lapie go na tym, jak mi sie przyglada, i takie smieszne, zawstydzone wymieniamy spojrzenia, takie ukradkowe...i w ogole czuje sie jakbym miala 13 lat, zabujala sie w chlopaku i sama przed soba sie tego wstydzila, sama nie wiedziala co tak naprawde jest grane i co czuje...Ehhhhh....No, w kazdym razie fruwam do szkoly na skrzydlach i zapominam co to wagary :wink:
Buziaki :***
-
to wiosna zagościła nie tylko za oknem ale i w serduchu :d
Mam nadzieje ze wszystko się dobrze potoczy i ze nie bedziesz cierpiała...a od grudnia sporo czasu upłynęło;)
-
Hej, heeeeej Mokuś :D .
Elo, no z tym wrażeniem absolutnej niedosknałości to mam całkiem solidne doświadczenia. Trwało wiele miasięcy niż przełamałam się np.chodzić normalnie do sklepu, bo zawsze kiedy o coś prosiłam, miałam płacić itp.wydawało mi się, że all robię źle, że każdy obserwuje mój ruch. Kiedy idę do szkoły to mam wiecznie wrażenie, że jestem ubrana gorzej, uczesana prymitywniej, że cały świat po prostu jest a walczę na każdym rogu, czy aby wszystko oki, czy aby nie popełniam jakiej gafy :roll:.
Walcz słonko, walcz, bo wakacje coraz bliżej :wink:
-
Wiesz co zlotko? Kiedyś byłam w podobnym stanie tak jak TY:). Czułam sie źle z samą soba, jeden wzrok, kogokolwiek potrafił zniszczyć mi cały humor. wydawało mi sie ze mam mnóstwo proszyczy, żle włosy ułozeone, żle dobraną bliuze do spodni, czułam się grubo i źle...
Nie wiem w jaki sposoób, moze z biegiem czasu z biegiem lat( a moze to zasługa kolegów ,albo koleżanek którzy mi mówili że dobrze wyglądam i same komplementy):) w kazdym razie pozbyłam sie tego nawyku.. i zuyje mi sie odwiele lepiej....Odchudzam się.. i fakt faktem narzekam na swoja figure... ale nie wstydze sie przejsc po korytarzu,uśmichnąć do kogokolwiek;)
Zycze Ci również zebyś "wyleczyła": sie z tych kompelesków bo jrstem prawie pewna ze sa one bezpodstawne;)