-
Mokus, Ty sie nie martw - nei ten, to nastepny; mloda jestes - ja to sie juz martwic powinnam, taka stara i wciaz sama..... :(
nie lam sie, a jak chcesz sie pozalic, pobeczec, pokrzyczec i ponarzekac - to masz tu forum i nas, ktore na pewno Cie "wysluchaja"
przesylam mocne buzi na wzmocnienie i trzymam kciukasy :*
-
Cześć Mokcia :P . Better? Skrobnij może cuś jako tak się układa, czy też nie, cóż tam sql, czy bardzo potwornie, czy trochę lepiej niż obrzydliwie 8) ...Bo cuś już od prawie dwóch tygodni cię nie ma :cry: . Cium, cium :** smutas :wink:
-
Jestem, jestem :wink:
Spasiona bo spasiona, ale za to zadowolona jak narazie z pierwszego, konczacego sie dnia diety i z zapalem do kolejnych :D
Wczoraj poszlysmy z dziwczynami po rozpoczeciu na pizze i piwo (mialo byc samo piwo, ale coz..). Siedzimy, jemy, gadamy, ogolnie wesolo, a ja- jak to ciekawie zabrzmi :roll: - caly czas trzymalam reke na brzuchu, tym grubym, ciastowatym, misiowatym brzuchu, trzymalam sie tak za ten moj nadmiar ciala myslac jednoczesnie o swojej glupocie i wyzywajac sie w duchu od najgorszych. Bleee!
Mowie Wam, spaslam sie straszliwie, nie wiem, moze to i przez chlopa a raczej przez to moje przezywanie i odreagowywanie w postaci sparowania kanapek i zacieklego ich wpieprzania za przeproszeniem, raczej na pewno. Fakt faktem mam podwojny brzuch, moje 80C nad brzuchem tez wydaje sie jakby takie powiekszone, bo o pyzach zamiast policzkow nie wspomne.
Tak w ogole to za piec miesiecy studniowka a moja waga stanela kawaleczek przed 70kg! :evil: :oops: Nooo, siedemdziesiatki nie przekroczy...Nieee :roll: :wink:
Jak juz napisalam dzis zmobilizowalam sie do tysiaka i jest jak narazie nawet niecaly, mam nadzieje, ze od jutra bedzie mi tylko latwiej...
Do do szkoly to jest troche lepiej niz obrzydliwie, odrobine bo odrobine, ale jednak. Oczywiscie zaczelo sie juz gadanie i przezywanie, ze maturalna klasa...ble, ble ble :wink: A ja sie zastanawiam powaznie nad matura z biologii. Bo zdecydowanie sie na to oznaczaloby koszmarne zakowanie przez kolejne miesiace, glownie nadrabianie zaleglosci. I mysle tak, czy to na moje mozliwosci, czy nie mierze zbyt wysoko jak na siebie..?
Poszlam na profil humanistyczny z mysla o zdawaniu historii i jakims humanistycznym kierunku na przyszlosc. Teraz od pewnieo czasu czuje, ze nie dla mnie zadne filologie itp, bardziej podoba mi sie cos zwiazanego ze zdrowiem ogolnie, zarowno psychicznym jak i hmmm..medycznym, z ekologia moze. Raczej w ta strone chcialabym isc.
Nie widze sie jeszcze w jakims konkretnym zawodzie, ale wydaje mi sie, ze studiowanie w zakresie tego typu dziedzin sprawialoby mi przyjemnosc a o to mi glownie chodzi.
Buziaki, papa :***
-
Cześć Mokcia :wink: , alem rada że też tako ładnie wpisowo u ciebie :D . Ojć nie wyszły nam jakoś tutej tak grupowo te wakacje, ale cóż no, może stresy i nauka w końcu okażą się tą najlepszą kuracją odchudzającą :lol: ?. 3-4kg miesięcznie zrzutki da się zrobić a potem będzie olśniewanko na studniówe a nawet jeśli nie w rozmiarze S...to te studniówki to i tak są od tego żeby balować do białego rana i mózga tumanić etanolem a nie dumać nad talią osy :P
O ile dobrze czytałam ostatnio to można wybierać teraz u was przedmioty do matury dopiero w grudniu, czyli chyba nie to takie straszne, żeby zabierać się za biologię, a w sumie moim zdaniem to z tą biologią to znowu nie takie straszne, bo przynajmniej jakeś zależności są i powiązania, można cuśtam wykumać logicznie...a na humanistycznym z tym różnie bywa :roll: . No co tam, ja też olewałam rok cały jeden przedmiot teraz, całe dwa semestry - fizyka za całe x-lat szkoły średniej plus te fachowe sprawy do tego i też się jakoś nauczyło za trzy tygodnie :D (pomijam łysienie, migreny, litry kawy... :roll: :lol: ). Wiesz ty ile w ogóle u nas na roku teraz na lekarskim jest osób, co pomimo tego że po prostu do nauki potrafiły przysiąść to nigdy geniuszami fiz.-chem-bioli nie były :wink: ?
Ależ gaduła ze mnie :oops: . Tak czy siak wielki buziol odemnie i kciukasy trzymam żeby ładnie i składnie teraz ze wszystkim było :wink: .
Grzybowa :mrgreen:
-
Grzibciu kochany, dzieki :*
Co do przedmiotow maturalnych to jest tak, ze do konca wrzesnia mam zadeklarowac co i na jakim poziomie zdaje, jednak jakos tam w grudniu czy lutym potwierdza sie to jeszcze i mozna zmienic w razie czego.
Drugi dzien szkoly za mna i jest lepiej niz moznaby bylo przypuszczac. Kilku nauczycieli sie zmienilo (w tym jedna baaaardzo wredna baba) :mrgreen: Poza tym jest świetny filozof (świeeetny!). Przedmiotow mniej. Klasa niestety FATALNA, serio, najgorsza z mozliwych, zero zgrania (no, ale jak moze byc, skoro 4/5 klasy to babki) :roll:
Mimo wszystko dorwaly mnie dzis jakies uspione nerwy i przed lekcja mialam wrazenie, ze goraca kula z brzucha zaraz we mnie eksploduje. Zebym ja jeszcze miala jakies konkretne powody, ale ja po prostu zaczynam sie z nikad tak okropnie stresowac, ze masakra. W kazdym razie dalam rade i nie zwialam z lekcji jak to wczesniej bywalo :wink:
Diete ciagne, choc zjadlam dzis pokaznego, slodkiego rogala :oops: Mimo to do tysiaka jeszcze sporo brakuje.
Plany na dzis to lektura (ktora miala byc przez wakacje przeczytana :oops: ) w towarzystwie zielonej herbatki. Bez zarcia..
Pozdrawiam
-
Drugi dzien dietuje, jako tako idzie.
Chce juz, zaraz, natychmiast...!!!
Łeeee
-
Mocca buziol za "niezwianie" :wink:. Trzym się, trzym, znowu o dzień do końca tego roku mniej :D 8) ...albo przynajmniej do końca tygodnia :P
-
hej Mocca, moja imienniczko. Daaawno tu u Ciebie nie pisałam. Ale poczytuje co jakiś czas. Widze, że znowu zaczynasz... i bardzo dobrze :!:
Nie wiem jak u Ciebie w trzeciej klasie ... ale mi się nie chce jeść jakoś teraz. Jakiś taki stres zaczełam odczuwać. A to dopiero wrzesień to co będzie później :P
No i taka mobilizacja jest, żeby nie uciekać, pouczyć się więcej, przyłożyć. Bo to już ostatni dzwonek w końcu.:roll:
Miłego weekendu :)
-
Grzibcio- nooo, odliczam te dni, byle do piatku a jak piatek przyjdzie to przemknie to wszystko i znow poniedzialek :? :roll:
Mada- witaj! Zaczynam, zaczynam, tylko szkoda, ze skonczyc nie moge :roll: U mnie jeszcze wiekszych stresow nie ma, ale zaczna sie juz niebawem, a ze strasznie stresogenna :) jestem, to odczuje to ostro... Ciekawa jestem co u Ciebie, bo watek zamkniety.. :wink:
Czym bardziej chce tym bardziej nie umiem, tym wiecej jem i grubne, oj grubne. Brzucho mi sie na gorze zrobil i taak to paskudnie wyglada jak siedze a ogladalam dzis sukienki na studniowke i wszystkie ladne i obcisle....!!! :evil:
A dzis szrlotka swiezutka i salatka, i swiezy chlebek, i goscie...
Ale to niz nie znaczy... :oops: :wink:
Dam rade
Pozdrawiam :wink:
-
No to z tym zaczynaniem pareset razy to tak jak i u mnie :roll: I dlatego też zamknełam mój watek, nie miałam już siły pisać, że kolejny raz zaczynam i że kolejny raz mi się nie udało :oops: Za to postawnowiłam ruszyć tyłek i w końcu wziąść się w garść. Nie udało się do końca to co zamierzałam - nie ćwicze tyle ile bym chciała, ale jest lepiej bo waga w końcu poniżej 75kg zeszła - nie mogłam do tego dojść chyba od września zeszłego roku. Także do przodu, powoli po powoli, ale w końcu.
Do studniówki trzaba się wyrobić, albo jeszcze wcześniej.
Nie daj się dzisiejszym pysznościom ! :) Powodzenia.