Poddaje sie. Nie chodze do szkoly bo to i tak nie ma juz sesu. Nie wierze, nie mam sily, nie mam checi...
Poddaje sie i niech sie dzieje co ma sie dziac. Nie obchodzi mnie to...
Jest mi zle i nienawidze sie za to...Za to, ze tylko mi jest zle, ze nie umiem zyc, ze KAŻDY, tylko nie ja... Jest mi zle jak cholera i czuje tylko obojetnosc...Trzasnelam tym grubym cielskiem mocno o samo dno i boli tak, jak jeszcze nigdy nie bolalo...
Ale mam za swoje...I dobrze mi tak, haha, dobrze!!!!!!! :evil: :cry: :cry: :cry: :( Zalosne...
Dzieki za mile slowa. Nawet nie wiecie jak mi glupio...Bo tylko ja mam takie problemy...ze soba...Wy bardziej ode mnie wierzycie, i moja mama tez...Ale ja nie wierze, juz nie!!!...:( :(
Uzalam sie nad soba, myslcie jak chcecie, moze to i prawda...
Dzis wszystko jest takie szare i bure...Widze tylko potrojna falde na brzuchy, słoniowate łydki, durne odbicie w lustrze...Jestem....bleeeeeeeh
Najchetniej poszlabym sie teraz urżnąć gdzies w parku, zasnac...
Ale niestety kasy na picie nie mam i pozostaje mi mleko z miodem... i nadzieja...na cód...???
:cry: