No i jestem
Armida, pisalam rozszerzony polski, tekst byl o Herbercie, trudny byl, praca: Potop i Pamietnik powstania warszawskiego Bialoszewskiego (pierwszy raz spotkalam sie z czyms z nim zwiazanym, masakra!) albo wiersz Szymborskiej. Wzielam temat 1 i posciemnialam troche, ale mysle, ze jakos bedzie :)
Jutro rozszerzony angielski, nie ma co, porwalam sie z motyka na ksiezyc, bo z angola leze, w maju napisze podstawowa, no ale teraz juz za pozno i musze pisac rozsz. Watpie czy zdam ;)
A w piatek wos, nie wiem jak to bedzie, nic sie nie ucze tym bardziej, ze wos mi sie skonczyl w 2kl. Poza tym zdaje tez rozsz. geografie.
Tez jestem w humanistycznej :wink:
Tyle o szkole.
Sukienka, wiem, ze nie przytyje od kromki, ale wiem tez, ile schudne jak zupelnie zrezygnuje z wegli. Chociaz na 2-3 tygodnie...
Ale poki co dno. Po raz setny zawalilam diete.
Od jutra na wodzie a potem znow dieta bez wegli.
Poszwedalam sie dzis troche po sklepach, kupilam ladne spodnie, rozmiar 40 :? Leza fajnie. Ogladalam tez sukienki... Jedna swietna znalazlam...Ale co :( Nie chce wygladac jak klops zawiniety w pazlotko :(
Jak przymierzalam dzis te spodnie i przyjrzalam sie tak sobie z bliska... Zdalam sobie sprawe, ze jestem najzwyczajniej w swiecie brzydka. BRZYDKA.
I to nie jest raczej kwestia zlego dnia czy nastroju, to jest fakt!
Bardzo, baaaaaaaaaaardzo źle mi ze sobą... :(:(:( :cry: :cry: :cry: