będę trzymała kciujki oby ten plan Twój został zrealizowany!i oczywiście że doświąt zawsze trochę się schudnia-mam nadzieję że ja też!
pozdrawiam!
Wersja do druku
będę trzymała kciujki oby ten plan Twój został zrealizowany!i oczywiście że doświąt zawsze trochę się schudnia-mam nadzieję że ja też!
pozdrawiam!
Dzieki, ze mnie odwiedzacie.
U mnie jakos leci. W dietce juz 3 dzien nie przekraczam tysiaka, choc troche zla na siebie jestem, ze nie udalo mi sie wyeliminowac bialego pieczywa, a poza tym same kaloryczne rzeczy mam w lodowce...No i jem ten jasny chleb, bo cos jesc musze, choc staram sie naladowac na niego jakies warzywa ito, zemy byl troche zdrowszy...Slodyczy nie jem w ogole, chociaz przedwczoraj wypilam herbate, jedna slodzona cukrem a druga miodem, bo narmalnie nie slodze. Ogolnie dobrze jest.
A, no i dopiero teraz sie pokapowalam, ze od ostatniego mierzenia zeszlo mi w talii 2cm!!!! Czyli lacznie 4 od poczatku pobytu na forum!!! Huraaaaa!!! W ogole czuje coraz wiecej luzu w ciuchach i ogromnie mnie to cieszy!!! :twisted: :twisted:
A w szkole...No coz, caly czas pije piwo, ktorego sobie nawazylam... :oops: Mam za soba rozmowe z wychowawca i ogolnie pelno tlumaczenia sie, co nie jest zbyt mile. Ale staram sie podchodzic do tego na luzie, bo mam swiadomosc swojej winy i koniecznosc poniesienia za nia kary.
W ogole to ja sie na nowo ucze chodzic do szkoly, bo niby to juz moj 11 rok nauki, ale tak sobie pofolgowalam, ze odzwyczailam sie troche wywiazywania z roznych szkolnych obowiazkow, rozwiazywania trudnosci.. Jeszcze tak niedawno jak sie nie nauczylam to po prostu nie szlam, a teraz nie ma takiej opcji.. :roll: Juz nie..
A moze to i lepiej, ze musialam dotknac dna ( w moim przypadku bylo to wlasnie to, ze jeszcze kilka nieobecnych dni i wypad ze szkoly..), zeby teraz porzadnie sie wziac za nauke, zaczac pracowac, zeby zaczelo mi zalezec...No i zaczelo, jak cholera!!! Ostatnimi dniami pilny ze mnie uczen, jak nigdy!!!
Ok, rozpisalam sie troche, a tu czas mnie goni...Zajrze jutro, to poodwiedzam Wasze pamietniczki, bo ciekawa jestem jak sie sprawy maja :):):)
Pozdrawiam
No bardzo sie ciesze!!!! ..2 cm :roll:
też chce :) :) :) 8)
musimy jakos przetrwać w szkole..do świąt..do ferii a potem pilnować drugiego semestru. Wierze że będzie dobrze :)
ja kupiłam dzisiaj sobie ciemny chlebek i wafle ryżowe bo się skończyły, i mamusia jak są w sklepie to kupuje mi grahamki, ale ostatnio też najadłam sie białym chlebem..ah :oops:
buziaczki :*:*:*:*:*
Trosze mnie dołuje te śświęta ale rzecz jasna nie bęe sobie ograniczała jedzenia... Tak żadko mamyu taką okazje;)....Mimo tego że czeka nas cięzki los- ja cieszę się ze to już niue długo;) Kocham te nastroje:)
W moim przypadku może być ciężko dlatego że w styczniu mam studniówkę a to przecież z tej okazji tak naprawde wziełam się w garść.......................UUu:>
Pooozdrroowiooonka w chłooodnyy dzien:)
no no
widzę potymizm wraca!!!!
gratuluję tych centymetrów zrczuconych!odrazu pewnie lepiej na serduszku!
oby tak dalej!
pozdrawiam!
Jakos sie na tej diecie trzymam, ale przez ostatnie dni mam takie okropne napady wrecz koniecznosci nazarcia sie czyms, naopychania ile wlezie!!! To jest straszne. Udaje mi sie jakos nad tym panowac, ale bywa ciezko. I nie wiem dlaczego, bo jadam regularnie, jadam sniadania, czasami pozwalam sobie na cos slodkiego...Wkurza mnie to, ze musze ciagle sie pilnowac, ze popadam w jakas obsesje jedzenia. I nie wiem jak temu zapobiec.. Macie jakies pomysly???
Racja z tymi swietami. Chcialabym na te kilka dni zapomniec o diecie i nie ograniczac sie zbytnio. Tylko, ze najgorsze jest to, ze jak sobie pozwole na troszke, to nie ma konca...Nie mam umiaru.
W ogole to niedawno cieszylam sie z konca tygodnia, a tu juz pora zaczac kolejny...Weekendy sa stanowczo za krotkie :roll: Ale jeszcze niewiele ponad 3 tygodnie i woooolne!!! Musimy to jakos przetrzymac!
Pozdrawiam i zycze....hmmm...dietkowego i bezstresowego tygodnia.
oj skąd ja znam, kochana te napady głodu;) U mnie zdarza się to regularnie pod koniec dnia. Ostatni posiłek zazwyczaj jem o 17:30, czyli koło 20.00 juz się robię głodna. Zasypiam średnio koło 23:00, czyli 3 zbite godziny męcze się, staram się nie myśleć o tym, ślina mi cieknie, a obok mnie brat zajada sie pizza:>. W takich momenatach.... poprostu myśle intensywnie o tym że jestem na diecie,m że wkońcu jutro mogę zjeść sobie wszystko to co on je, tylko w mniejszych ilościach. Co mi szkodzi te dwie godzinki jeszcze przemęczyc się, zasnąc... i z samego ranka zjeść sobie jakaś pychotke( wtedy zazwuyczaj ochota na pizze mi mija i zjadam sobie standardowe śniadanko). Oczywiscxie nie zawsze udaje mi się tą metode wcielić w zycie, ale staram się jak moge.. I co najważniejsze- jeżeli skusze się już na jakiś kawałek pizzy, to staram się go ograniczać do 1 a ni 5;).
Powodzenia:)
Witajcie!!!
Dzis zjedzone ja narazie 700 kcal, a na kolacje planuje jeszcze kromke razowca z twarozkiem ze szypiorkiem. I bedzie 1000.
W ogole to czuje, ze choroba mnie lapie, goraczka i te sprawy. Poza tym nie wysypiam, spie po 4 czy 5 godzin na dobe i jedyne o czym mysle to spaaaaać w cieplutkim luzeczku...Marzenia...Jutro dwa wazne sprawdziany i odpytywanie, wiec poloze nie nie predzej niz o drugiej... :( Ale pochwale sie, ze skutki juz są, bo dostalam dwie 5 w tym jedna z matmy!!
Co do diety, to staram sie trzymac zalozen, nie jem slodyczy, smazone rzadko, jednak troche za malo pije. Ale tak ogolnie, to zalozylam dzis jedne z moich obcislejszych dzinsow i czuje, ze na tylku sa troche luzniejsze. Oby tak dalej!!
Pozdrawiam, jesli ktos mnie tu w ogole jeszcze odwiedza.
Chyba znow sproboje SB. Przeczytalam jeszcze raz opis tych wszystkich faz i czuje, ze dam rade.
Pamietam co pisalam po ostatnim razie, ze czulam sie za bardzo ograniczona tymi wszystkimi zakazami, jednak pamietam tez, ze juz po 2 dniach bez weglowodanow nie czulam sie taka glodna. Po prostu poddalam sie wtedy bo psychicznie zle sie czulam.
Czas sprobowac jeszcze raz. Pierwsza faza to tylko 2 tygodnie, tylko 14 dni, tylko 2 weekendy...Gdybym zaczela od jutra (dzis zjadlam juz 2 kromki razowca), to koniec poczatkowej fazy zakonczylby sie 14 grudnia. Potem tydzien powolnego wprowadzania zabronionych wczesniej produktow, swieta... No wlasnie, swieta. Dieta Plaż Południa w grudniu :roll: :) A tam!!! Na jakims watku ktos napisal, ze nie ma zlego czasu na diete. Wezme to do siebie!!! Czyli zapowiada sie na dietkowe swieta, no, w kazdym razie ,,chudsze,, niz zazwyczaj. Hmmm...ale np ryba po grecku to chyba fajna sprawa na SB??
Poza tym caly czas bede na 1000 kcal, tylko od drugiej fazy zaczne stopniowo zwiekszac, zeby tez troche poszalec w te swieta :P W granicach rozsadku oczywiscie!
No nic, mam nadzieje, ze moj plan wypali. Co ja pisze!! Tak wlasnie bedzie!!!
A poza tym najblizsze 2-3 tygodnie bede miec zabiegane, bo koniec semestru, kucie, kucie i zaliczanie, wiec mysle, ze i mniej czasu na myslenie o jedzeniu bedzie :twisted: :twisted:
No i cwiczenia...Musze, MUSZE sie w koncu za nie zabrac, bo cialo mi chyba flaczeje... :(
Dzis 45 min cwiczen i nie ma odwrotu!!!
:roll:
Trzymam kciuki za te cwiczenia i za powodzenia planow.