-
10kg do listopada.
Taki jest plan.
Zaczęłam wczoraj. Znowu. Po raz enty.
Stan obecny: 70 kg.
Cel: 60.
Poza tym:
Mam 21 lat.
Wzrost: 168 cm.
Sposób? Sprawdzony
1000 - 1200 kcal [tym razem nie będę sobie zmniejszać metabolizmu zmniejszając ilość kcal.], długie spacery i kilka razy w tygodniu ćwiczenia.
Nie będę już się tak mordować jak 1,5 roku temu.
Wtedy ćwiczyłam codziennie, zeszłam poniżej 800 kcal. I co?
I wszystko wróciło.
Miejmy nadzieję, że okaże się, że jestem mądrzejsza o doświadczenia.
Kto ze mną?
-
nio to ja się przyłączam Elewinko mamy podobną wagę i wzrost, tylko troszke różne cele, ale to się wytnie :P poza tym jak widzisz po moim topiku mam zamiar do grudnia stracić moje kilosy jestem na 1000 już hmmm jakieś chyba 7 tygodni i póki co straciłam 4kg, a waga stanęła , ale nie poddaje się trzymam za Ciebie kciuki i mam nadzieje, ze uda się nam obu
pozdrawiam, Kasiek
-
Powodzenia
-
hej elewino!
ja to Cie chyba skads pamietam
jestes z tego wyszkowa co sa dwa monary - na komunalnej i chyba 3-maja? jesli tak to ja tam bylam ale nie w monarze na terapii ale w monarze na odwiedzinach i bylam w waszym kinie i znam pana mistrza osytka no ale dosc
pozdroofka
-
Ano są Monary Swego czasu miałam z nimi coś wspólnego (ale też w nich nie byłam, robiłam im stronę www).
Teraz muszę się przyznać do grzechu. W sobotę i niedzielę byłam nad morzem i jadłam co chciałam łącznie z chipsami i piwem.
Ale za to mam miliard kilometrów w nogach.
Nigdzie się tak sie spaceruje po lesie i plaży jak w Jantarze... A że byłam z moją przyjaciółką harcerką to nasze tempo nie było takie po prostu spacerowe
[zdjęcia jakby co -> [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] ]
A od dziś wracam do 1000 kcal i koniec. Nie ma bata.
Buziaki:*
-
Elwino...
masz bardzo dobre postanowienia...z nimi jojo Cie juz nie dopadnie
życze osiagniecia celu
pozdrawiam poniedizałkowo i zapraszam od mnie
-
Z jedzeniem idzie mi dobrze.. zawsze ok. 1000 kcal...
gorzej z ćwiczeniami... no zmusic sie za cholere nie moge...
wczoraj co prawda nie mialam kiedy bo bylam u swojego chlopaka... [czy aby on jeszcze nim jest?] i pozno wrocilam.
no nic. twardkim trzeba byc nie mietkim.
biore sie za porzadki generalne poskacze po regalach i parapetach to cos spale
-
cześć!!!!!!!na początku gratuluje jakże artystycznych zdjęć...też lubię fotografować,ale nie mam chba tak dobrego aparatu jak Ty albo zmysłu abstrakcji,bo mi do końca to nie wychodzijeśli pozwolisz to przyłączę się do Ciebie-10 kg do listopada...Ja odchudzałam się już wiele razy ostatnio trwało to ok2-mies.-schudłam wtedy z 74kg do 65.Niestety znowu się zaniedbalam i kilosy wróciły.Teraz ważę 68 i czuję,że jak nic z tym nie zrobię to będzie coraz mniej cciekawie...wzrost mam podobny do Ciebie-167cm.przydałoby się zrzucić do 60kg-przynajmniejkiedyś już tyle ważyłam i czulam się suuuuuuuuper3mam kciuki za Twoje zmagania wagowe i do..następnego przeczytaniapozdrawiam
-
No to witam
Kasiek i famfatal - zaczynamy! łącznie ze spowiedzią itd...
Jesli chodzi o ten listopad to może uściślijmy - do końca listopada... nie ma co się zażynać...
-
będzie jak w konfesjonale :P
no więc ja wczoraj zaczęłam swój aerobik i dzisiaj troszke ramionka, brzuch i tyłeczek mnie pobolewa, ale lubie taki ból
a dzisiaj zjadłam sobie rano 2 kromeczki razowca z twarożkiem i na obiadek mama zrobiła pizze, bo obiadek jem normalnie, kolacja bedzie leciutka i potem spacerek
waga powolutku, ale idzie w dół..mam nadzieje, ze do sylwka dojde chociaż do 63kg
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki